Komentarze użytkownika gruzawik

ile lat temu taki przykład miłości bliźniego na spędzie katolickim miał miejsce, zanim reperkusja zaszła?

krzysiu kwadratowy(ja nie wiem, to jakaś klątwa, ze jak jakaś iteracja imienia "Krzysztof" to z.eb?): podam ci przepis na dziecko w lgtb. składniki: 2xles, 2xgej, 2x strzykawka. i mogą nawet i ślub koscielny odprawić:) a jesli naturalnych metod się domagasz w życiu, to od jutra spij na gałęzi, żryj surowe mięso i podcieraj... a nie, tego nie musisz, frędzle sobie sam wygryziesz przed snem:)

siwy, kiedy z tobą próbować porozmawiać jak z dorosłym, to ogon podkulasz, albo bredzić zaczynasz. najczęściej zmykasz, i radośnie udzielasz sie w pyskówkach, jakbyś tu właśnie czuł się najpewniej. bezzasadnie:)

twoje nawiązanie nie mogło się obyć bez koprolaliów. czytalem jak tez pięknie rozmowę potrafisz zagaić, nie dziw się, że ktoś zaczyna od razu językiem dla ciebie zrozumiałym. a temat na rzecz wyłącznie ataku personalnego porzuciłeś pierwszy. ja próbowałem na temat z tobą, ale już cię więcej nie było widać...

bo nie będą mogli narzucać innym swojego widzimisię... biedactwa.

taka tradycja. jak powiedział pewien profesor: nigdy nie wypowiem kłamstwa. ale nie mam oporów przed absurdami.

punktowe zatrucie ołowiem?

niemożliwe, dziury w nosie by było idącym głównie widać...

to musiał stołek ze sobą mieć, bo inaczej na zdjęciu w miejscu twarzy byłyby głównie dziurki w nosach:)

no pewnie, bo ich maciar tak ustawi, że dalej w tydzień po ptokach...

bądź precyzyjny: jaka część z funduszu(80%?), i jakiej wysokości ta składka. dla jasności sytuacji. przy jakiej emeryturze. jesli zaś chodzi o kapelanów, katechetów, to i tak państwo nie powinno im płacić ani grosza, tylko związek wyznaniowy, i wtedy mówimy o zarabianiu na emeryturę. póki co-nie.

właśnie nie, dlatego uważam, że to kpina, nazywanie tego składką, raz, ze małą, a 2 ze i tak z państwowych pieniędzy głównie. i to zwykłe szalbierstwo miałoby motywować emeryturę? nie zrozumiałeś, skąd zachęta do precyzji? bo trudniej czyms takim argumentować, przy bliższym oglądzie sprawy, tak żeby wiedzieć, a nie się wydawało.

prądem zmiennym!

a nie? hibernowałeś? nie zauważyłeś prób pozbawienia dzieci dostępu do uczciwej wiedzy w USA? nie zauważyłeś religijnie coraz otwarciej motywowanego prawa, takiego narzędzia państwowego przymusu, w PL? zakaz aborcji to nie przymus rodzenia? zakaz handlu? coś o rozwodach wspominają, też nie zauważysz, bo akurat nie korzystasz? bardzo bym sobie życzył, żeby nie zmuszał, ja w zamian podejmuję się nie zmuszać wiernych do robienia sobie aborcji czy zakupów w ich święta.

epitet ad idiotam nalezy się temu, kto nie rozumie, że religia nie może zmuszać do czegokolwiek kogoś, kto jej nie podziela? znaczy, zewnętrznie: bo skoro podziela, to z dobrodziejstwem inwentarza, jako konsekwencje wiary, takiej czy innej. trudno o przymusie wtedy. ale skoro uzywa się do rozwiązywania dzisiejszych problemów, to dotyczyć będzie wszystkich. proszę do dyskusji kwalifikować argumenty sensowne, a nie przeterminowane o 5k lat. i nie ważne, czy chodzi o pismo, czy o tradycję również, chodzi o motywację prawa powszechnego na religii.

w tym rzecz również, że niech w spokoju będzie wolno kogo uayno obchodzić i rozumieć, co tam napisali. bo nikt na tej podstawie nie stanowi prawa dla wszystkich. jesli jedyną metodą wzbudzenia zainteresowania tym zabytkiem literatury czy obyczajem wiernych ma być przymus w dziedzinach zupełnie od czapy nieraz, to coś nie gra. żadna różnica, czy mówi to biblia interpretowana samemu, czy per procura, instytucjonalnie: prawo powinno być oparte o dostępne fakty i opinię o nich fachowców, a nie wydawactwo.

wyzysk kolonii, nic nowego.

fejk-nie fejk, fakt pozostaje uparcie widoczny, jak paluch z dziurawej skarpety wyłazi, że oddać może i można, tylko potem już w bidulu zostaje, chętni do gardłowania o niezwykłej wartości tych dzieci w okresie płodowym jakoś potem wybierają zdrowe. dlatego ten fejk wciąż ma twardy żywot, że i tak ilustruje problem.

dostanie tyle, na ile zasługuje: zero. wpisuje się poronienie w toku. nie ma mowy o żadnych aborcjach, skąd...