Komentarze użytkownika gruzawik

ma dużo mniejsze. albo i wcale. szczególnie, jak im nikt idiotyzmów nie wmawia. ty nie adoptujesz, bo nie chcesz, ona nie rodzi, bo nie chce. co komu do tego

bidule świecą pustkami, tyle się tych par naznajdowało? podoba mi się szczególnie zwrot "chodliwy towar":)

nigdy nikt prócz dość zwyrodniałych i ponurych typków nie nazwałby dziecka, sieroty, towarem, dodatkowo twierdząc, ze to po imieniu. a tak do rzeczy coś? bo wiesz: wg Twojej interpretacji to i tak na życzenie było, a ustawa do kitu i bez sensu: nie wyobrażam sobie, żeby zostanie przymusowym honorowym inkubatorem nie zagrażało czyjemuś zdrowiu psychicznemu.

jeśli to nie jest kretyńskie, to jest genialne:) jakby kogo za skrobankę po sądach szargali, to chyba każdy biegły psychiatra czy psycholog stwierdzi co poniżej: niechciana ciąża to poważne obciążenie psychiczne zagrażające trwałym uszczerbkiem na takimż zdrowiu kobiety. ma szansę działać, póki sądy przez zero nie podzielone. ale już przypadki ręcznego przydzielania spraw chyba były...

a może niechciana, ale zdrowa przynajmniej, to mniejszy uszczerbek na zdrowiu. tak naprawdę każdy uobrońca liczy na grę hormonalną po porodzie zmieniającą nastawienie, bo i pewien fakt właśnie zaszedł. a zaszedł, bo na to pozwolono. gdyby nie pozwolono, to by nie zaszedł, i nie byłoby o czym deliberować. skad te problemy z odróżnianiem stanów zgodnie z chronologią-nie wiem. skąd opór przed wiedzą? coś jak kibice na meczu: bardzo chcą bramki po ich myśli, ale do niektórych nie dociera, że nie są graczami ani sędziami w grze. żyleta przejmuje boisko...

histeryczny? chyba śmiech, który moźe ucichnie, jak podasz jakiś przykład, gdzie i kiedy powoływanie się na uraz psychiczny pomogło lekarzowi lub kobiecie w sądzie. to nie jest TK, i może sobie pchły na psie znajdować. skoro obsadzony nielegalnie, z przewodniczącą magister na czele, a sędzie i wnioskodawca to ta sama osoba,to wyrokiem można kuwetę wyścielić, to chyba powód do poważnego zaniepokojenia. czekasz, aż testy i prezerwatywy usuną z kiosku czy marketu? czy na zakaz rozwodów, i wtedy bakniesz nieśmiało, że eno, chyba trochę za dobrze...

oni nic innego prócz bata nad głową nie rozumieją. gotów jestem się założyć, że jak przy władzy pozostaną do lata, to nie takie kwiatki zobaczymy. już cos o rozwodach wspominają, rejestrze ciężarnych... źle jest, a wygląda jeszcze gorzej na przyszłość. obym zakład przegrał, albo nierozstrzygniętym pozostał, bo w końcu ktoś ich pogoni. niby w jaki sposób im to na rękę? chyba tylko, jeśli pominąć konsekwencje po utracie władzy, co zawsze następuje, w końcu. im większe emocje jakaś władza budzi, tym gorzej kończy zwykle.

tylko tyrania promuje jedność, wręcz wymusza. normalnie to każdy ciągnie w swoją stronę, a tu okazało się, że mnóstwo ludzi ciągnie w tą samą. świecką, wbrew władzy, jakby jedność mimo to. czy okażmy jedność, potulnie pozwólmy im na wszystko. wykop? nie znam. ordo iuris sobie przybliż. zakaz aborcji dzieli? no i dobrze, czas oddzielić idiotów od normalnych i wskazać im miejsce. ten podział był od dawna, jakoś tam podskórnie. jak im to niby ma być na rękę? demonstracje na ulicach, eskalacja, im na rękę? że komuny nie powywieszali, to i im się uda?

radujmy się, wujaszku, o rozwodach to na razie tylko plotki, furda, że w prawie mamy dzieci napoczęte, zakazy religijne, byle razem, byle społem:) kiedy należy, uważasz, powiedzieć "dość"? mówiono i wcześniej, grzecznie, i co? jak woda po gęsi. najzabawniej, że teraz to pisiorki na wyprzódki deklarują, że "no wyrok przecież się publikuje":) zaległe też?

mówiliśmy o aborcji i stanowieniu prawa wyznaniowego. niegrzecznie było?

brniesz coraz paskudniej: coraz to nowe tezy wysuwasz, na żadne pytanie odpowiedzieć nie chcesz: pomogło komuś? czy zaległe wyroki też publikujemy? w jaki sposób wzburzenie społeczne służy władzy? co ma wspólnego wieszanie kaczki 15 lat temu z obecnym zakazem najnowszym? kto wieszał?

trudno mi się ustosunkować, nie jadam ludziny. priony. ale ktoś wprawiony w spożywaniu tkanki swego pana może mieć jako taki ogląd na walory smakowe z racji metody otrzymywania...

ty się nie śmiej, pewna krakowska kuriator oświaty(o zgrozo!) stwierdziła, że masturbacja jest nielegalna. na zasadzie psa ogrodnika chyba, własna ręka jaej odmówiła...

ja zawsze jak nowy jakiś przychodzi, to mówię, ze herbata, moze i z wkładką, pogadać, ciastko tak, pokropek, koperta nie. i sami sobie idą i już nie wracają:)

nie, mieszkałem na wsi, ale medyka nikt nie tyka:) chyba, ze z natury padalec. nawet jak kto co mówił, to co mnie to mogło obchodzić? mnie tam takie klątwy to nawet zacieru nie wzruszyły:)

czy na sali jest psychiatra? czy jak się wystawia kandydaturę na ministra, to delikwent jakieś choć badania przechodzi?

jak ja uwielbiam przymiotnik "prawdziwy". służy do zaprzeczania faktom: jak kobiety protestują, to one nie są prawdziwe. prawdziwe to takie, które sobie wymyślę, można tak ze wszystkim: prawdziwy Polak, kobieta, czapka... jeszcze trochę, i płód zostanie prawdziwym dzieckiem, bo jak nienarodzone to jednak wciąż jakby przyznanie, że trochę nieprawdziwe:)

to o dzieciach nienarodzonych?

zdziwieni? przecież na to się, jako wierni godzą i tego podejmują: zobowiązują się myśleć po katolicku, a potem zamieszczają treści dyktowane przez rozum, a nie doktrynę. to nie uchodzi...

amputacje, resekcje, drutowanie, przetykanie też mi się nie podoba, ale co robić? w dodatku mowa tylko o płodzie, a z tego co pozostało po panu Sławku nikt by nie wybrzydzał, gdyby przyszło części wybierać dla siebie. tak bywa. daj spokój, decyzję w każdym przypadku kobiecie, bo do czego innego nie ma podstaw żadnych, prócz chęci dyktowania ludziom jak maja żyć, zeby paru głupkom było wygodniej. ja też bym wolał, zeby każda ciąża byłą upragniona, zdrowa, ze szczęśliwym zakończeniem, ale na tym cała medycyna stoi, kiedy się człowiek na swoją kondycję nie zgadza.