Komentarze użytkownika gruzawik

Bocelli opowiada, co jemu opowiedziano. no cóż, dzieją się różne rzeczy, ludzie ręce-nogi łamią, nerki im wysiadają, nic z tym nie róbmy. zamiast nie dopuszczać, by zaczęli być, pozwólmy im powstać, żeby cierpieli. jeśli to żle, rozpaczaj nad uroninym nasieniem, albo pogrzeby urządzaj zarodkom wysuszonym w majtkach(to do 75% ciąż). ten na zdjęciu się prześliznął i dotrwał, by zacząć istnieć jako osoba. urodził się. zaszły zmiany fizjologiczne, i teraz już jest, i cierpi. przedtem-nie. jakież to dobro i komu, prócz ciebie, się stało?

jak dotąd wszystkie te opowieści zdemaskowano jako świadome oszustwo lub łatwowierność. takie chciejstwo. podobnie jak z konfabulacjami w hipnozie rzekomo pamiętających poprzednie życia.

co więcej, minęła moda, skończyły się nowe opowieści w takich ilościach jak przedtem, a reanimacje zdarzają się częściej. zmartwychwstańcy opowiadają sceny z filmów, reklam, instrukcji, a nie co się na prawdę działo. nb. mózg rejesruje wszystko co widzisz, a potem obróbka dopuszcza tylko wąską strużkę do świadomej rejestracji, stąd wiedza nadmiarowa, rzekomo. trywialne, sprawdzone, lamusik.

ale słyszałeś o czymś takim jak USG?

płód może też wcale dzieckiem nie zostać, i problem etyczny w ogóle sie nie pojawia. z racji chronologii zdarzeń. uparcie zdajesz się mylić sytuacje płodu i dziecka. one nie współistnieją, są wynikowe. rozłączne. jesli zdarzenie uruchomienia mózgu do pracy nie zaszło, to nie zaszło. nikogo jeszcze nie ma. przez chwilę przy udanej reanimacji też. a przy udanej, ale resuscytacji, potem też nikt się już w środku nie znajduje na dobre. tyle medycyna. na podstawach tak samo dobrze udokumentowanych jak terapia antykoagulantami czy antybiotykiem.

sam Bocellego przywołujesz, a teraz że nie ma nic wspólnego... iluż ludzi się nie urodziło wcale!!! to groza... wredni rodzice się nie spotkali, nie ta komrka jajowa została zapłodniona, o hekatombie biednych plemników nie wspomnę. potem 75% spłynęło kanalizacją trybem jak najbardziej naturalnym. równie naturalnym się wydaje, ze jeśli kobieta ciąży nie akceptuje, to się jej pozbywa. ale nie: od momentu zapłodnienia własnie zostaje honorową macicą na nóżkach, bo komuś się mylą tryby-przypuszczający i dokonany. adolek też by się nie urodził, a że drani więcej, to sam wiesz.

nie wnikasz. to wniknij, zamiast brednie pleść.

nie znam stanu neurologicznego, to ci nie powiem, czy żył w ogóle. oby nie, bo po stanie ogólnym nie oczekuję niczego, prócz bólu nie do zniesienia. jeśli TAKIE urodzenie pochwalasz, to jestes potworem. brak mi słów. jak się nauczysz odróżniać życie biologiczne od osobniczego, to wróć. inaczej "nie wnikasz", bo tak wygodniej, szkoda, ze cudzym kosztem. uwierz na słowo takim, co wniknęli. nie wyssali z palca, tylko po 60 lat nad embrionami siedzą i książki piszą. nie banialukom egzaltowanym. weź idź do biblioteki, pożycz sobie coś, przeczytaj, pogadamy.

co za różnica, na którym etapie nie dojdzie do uruchomienia mózgu? nie dojdzie. zatem decyzję należy pozostawić ciężarnej? ja się nie podejmuję decydować za kogoś, to nie moje życie, nie moja sprawa. ci co się znają mówią, ze problemu nie ma, więc? co ja tam wiem, skoro rady etyczne uniwerków medycznych nie mają zastrzeżeń. a możeś Ty mądrzejszy od nich?

no to ja też:BOTICELLI NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z WYTRZEWIENIEM. jakby go nie było, to byś o tym nie wiedział. wiesz, ilu ludzi NIE MA? więcej, niż jest protonów i elektronów. nigdy nie powstali. bo nie zaczęli żyć jako osoby, do czego, wg najlepszej wiedzy, potrzebny jest pracujący mózg. zanim nie podejmie pracy, to nikogo nie ma równie dobrze, jak po śmierci, też przez miliardy lat następne. niezależnie od pracujących czy w ogóle istniejących nerek czy serca. to z resztą umiemy podmieniać, też okoniem stawało to samo towarzystwo.

musiałbyś z toksykologiem pogadać na temat majaczeń umierającego mózgu. ja sam umarłem już raz, nic szczególnego. jak wyżej: stan zdrowia nie ma nic do rzeczy z punktu widzenia etyki, choc może mieć wpływ na decyzję ciężarnej i domniemanego ojca. zespół Downa możnaby wykryć już u zygoty, mnóstwo rzeczy się wykrywa wcześnie, a co się da naprawia: rozszczepy kręgosłupa, przepukliny itp. a wszystko na życzenie ciężarnej. nie moje, Twoje, księdza czy profesora, tylko jedynego istniejącego realnie pacjenta. żadne opowieści dziwnej treści tego nie zmienią.

by-passy to też zabieg. WSZYSTKO to "zabieg". w tym operacje, jak również podcieranie. owszem, tyle wynosi, jak się operuje. a jak nie to 100%. lekarze nie robią. robi laboratorium, czy zlecają? a po co, skoro test nie leczy, a postępowanie identyczne jak przy innych zakazeniach, w takiej sytuacji? kto to jest "wójek"?

pan śławek zmarł? ale się chłopu udało, zanim go na mękę niskiego stanu świadomości, majaczenia, dezorientacji, bezczasu i bezmiejsca katolicy skazali, żeby się poczuć lepiej. ktoś by reflektował na takie miłosierdzie, czy wolałby już umrzeć do końca, bez ewentualnego "obudzenia" się w takim stanie? bo jak jankowi taki los groził, to się wzbraniał, choć póki nogami powłóczył, to gardłował o obronie "życia" najpierwszy.

Sławek

ludzie mający kontakt z pisem reagują na 2 sposoby: jedni odskakują z obrzydzeniem, poznawszy, z kim mają do czynienia. drudzy łapią się w sieć haków, zależności i kłamstwa.

atakowani? dobre sobie: szariat wprowadzają, a czują się atakowani? twierdzić o sobie, a być to różne sprawy: jest wiele punktów, za które z automatu jest się wykluczonym, trzeba wierzyć w nie wszystkie, żeby tego uniknąć. gdzie ci wierzący byli, gdy biskup krył pedofila a tłuszcza szykanowała ofiary pedofilii? gdzieś protestowali przeciw zakazowi handlu w niedzielę? domagali się zwrotu pieniędzy do budżetu? oddania zagrabionej za grosze ziemi? nie? bo i tak ich w d.pie mieli decydenci kk, ci rozumniejsi potrzebni są tylko do nabijania liczby i świecenia oczami za zwyrodnialców.

dywizjon?!? na krucafuksach polecą? oryginalnego pilota weg, zdrowaśka, i wieś nie wieś, maryjo nieś:) zdają się myśliwscy, ale jak się z paciorków wyprztykają to co? jadem pluć będą?

byle na miękkim papierze wydanie, to dla dzieci przecież:) ostatecznie kuwetę kotu mozna wyścielić, czy coś...

jeśli ona zostałaby ostatnią kobietą na ziemi, to ja deklarują się jako zatwardziały homo i do Nowej Zelandii wyruszam gdy tylko zmajstruję cokolwiek pływającego.

to niech się nie przyznaje, bo go z partii i roboty wyleją:)