Komentarze użytkownika gruzawik

ale zauważyłeś, że inni jakoś nie namawiali do uczestnictwa, tylko budki pozamykali?

czepiasz sie ptaszków?

obudzili się... już nie namawiają do osobistego uczestnictwa?

jesli nie wymaga leczenia szpitalnego, to do domu.

jak najdłużej. za pół roku będziemy sie z tego śmiac, nie wszyscy oczywiście...

mądrego to i miło poczytać:)

i torpedy.

ten ksiądz coś z 70tkę miał, a podłączają tylko poniżej 60. wyjątkowo szybka zbiórka, jak na czas zwiększonego zapotrzebowania na sprzęt, zważywszy czas miedzy wystapieniem takiej potrzeby a mozliwością komunikacji pacjenta z rozwijającą się niewydolnością oddechową. typowe zagranie: niezwykłość tak wielka, że ma przykryć równie wielkie nieprawdopodobieństwa zdarzenia. jest zapotrzebowanie na takie historyjki, to i się pojawiają. nikt już gołych wiedźm na miotłach nie widuje, wyszły z mody...

w odróżnieniu od takich, co respiratory widzą, czekające tylko na kupno. zbiórkę i dostawę w sam raz, póki niewydolny oddechowo tak, że wymaga podłączenia, mówić moze.

że nie odmówiła pracy, gdy pracodawca nie zapewnił środków ochrony osobistej?

ale zanieczyszczony, okropnie sie po takim odbija.

ja bym ci powiedział, żebyś wypuścił to świństwo wreszcie z ręki.

czyli w domu sobie z własnym dzieckiem nie radzisz, a w szkole nauczyciel do 25 ogarnia. może byś zapłaty za opiekę nad własnym chciał, skoro nauczycielowi za to płacą?

jak potrzebujesz respiratora to już sobie niczego nie oddasz, bo nie pogadasz. we Włoszech nie podłączają nikogo poniżej 60tki, więc i tak by nie dostał, chyba że to lepszy sort. budujące powiastki dla maluczkich, głód świętości i próba przykrycia poprzednich nieodpowiedzialnych zachowań.

skąd możesz wiedzieć, ile trwa zebranie i dostarczenie diabli wiedzą skąd nagle wytrzaśniętego przy takim zapotrzebowaniu respiratora. ty tylko łykasz kit jak pelikan.

żeby ci wytłumaczyć w jakim stanie jest osba wymagająca podłączenia do respiratora musiałbym ci sinego duchotka pokazać, a nie demotywatora. ostatni zapomniany respirator zza kartofliny w piwnicy wyciągnęli, szwagier geowłókniną membrany połatał, i udało się wolną sztukę zmontować... specjalnie dla niego, bo przecież wszystkie inne dawno zajęte, aż limit wieku wprowadzono, bo takie braki. czy na półkach w sklepie leżą, tylko płać, wybieraj, zamawiaj. czy twój umysł to ogarnie?

jak się nie stosuje, to nie pomaga. a jak się udają, to pomaga, czy szkodzi jeszcze bardziej? co to qvra za moda, że jeden z drugim myśli, że prawa natury można oszukać wyjątkowym charakterem zgromadzenia, niechby nawet modlitewnym. przypomina to sytuację gromadzenia się po chałupach na modły w czasie ostrzału artyleryjskiego: jak ebnie, to wszystkich na raz. gorzej, że teraz się rozniesie dodatkowo do innych transzei. no i źródłosłów użytego sformułowania rozważ sobie, za pokutę:)

ja widziałem wierzących, co przed śmiercią "o qtva!" wyli, nie wiem, o czym to ma swiadczyć... opowieści o komunistach u komunii pochodzą od księży, co im umrzeć spokojnie nie dali, i albo nałgali po wyjściu, albo człowieka na łożu śmierci straszyli i szntażowali, o zwykłym zmęczeniu nie mówiąc, aż nieszczęśnik albo uległ, byle sobie ten męczydusza polazł wreszcie, albo mówić już nie mógł. akurat potem mu w głowie było zapewnianie późniejszych gości, że klecha bez łupu wyszedł.

niektórych jako przykład nawróceń regularnych jakoby, oczekiwanych, podajesz. oczekując czego? że jakieś świadectwa strachu o słuszności przeciwdziałania mają świadczyć, że zapowiadasz wołania bozi o pomoc? co to za argument w ogóle, że jak się zrobi źle, to część będzie reagować bardziej bezrozumnie niż zwykle, więc co? mamy już teraz się rozumu wyzbyć? z moich obserwacji wynika jedynie, że ci mniej wierzący są mniej wystraszeni, a wierzący nawet i po spowiedzi umrzeć najrozpaczliwiej się zapiera... ale do kupy w epidemię polezie.

są pewne rozpoznawalne manieryzmy językowe, lepiej słyszalne w mówionym. jeśli nie od tadzia bezpośrednio, to od innego podobnego mu pajaca. jakbym sie dowiedział, że moja organizacja zawodowa pedofilów kryje i mi to zaleca, to bym zawód opuscił. jednak. dlatego do jednego worka, bo z takimi instrukcjami wierzą w dobre intencje góry. już doszliśmy do wycieczek osbistych: muszą mi samochód ukraść, żebym sie ścigania zamiast ochrony domagał?