Komentarze użytkownika gruzawik

o, to kraje teokratyczne na czele cywilizacji świetlanym przykładem szczęścia i dobrobytu oczy wypalają?

od zawsze. psuje się wzrok, mózg, nogi... to właśnie starość. nie cyferka, tylko stan zuzycia organizmu.

one ze starości wynikają: telomery się z wiekiem skracają, gubimy informację, jak regenerować, gromadzi się szlam po kątach, rdza się rzuca... to starość jest przyczyną, a stary wygląd i samopoczucie objawem. pewnie, że dzieli się na mniejsze jednostki, jak artretyzm czy podagra, ale problem w zaawansowanym wieku i braku części zamiennych:)

nieoficjalna nazwa tej choroby: SKS :)

ale definicję zdrowia znasz? można raki dzielić na złośliwe i nie, ale podłoże procesu to samo. starość ma tak samo. z samej głębi definicji zdrowia zapytam: kto nie chce się zestarzeć? las rąk... widzisz, ilu pacjentów? czy narzekają na taką, czy inną jednostkę chorobową konkretnie w danym momencie najbardziej dokuczliwą, to procesem nieporządanym u podłoża jest starzenie. jest takie coś jak grypa, bez wyróżniania szczepów zupełnie. są pewne próby leczenia starości, obiecujące, ale tak jak nie można na razie wyleczyć uje..nej nogi, to i co? starość to proces chorobowy, nawet geriatrę mamy:)

procesy patologiczne są jak najbardziej naturalne. nie da się leczyć przyczyny, nie pal głupa, dobrze? leczenie objawów lepiej zostaw, bo inaczej cukrzyków przyjdzie łopatą oklepać po brzuszkach. do definicji zdrowia odsyłam: poczucie dobrostanu. można tak nazwać starość? nie spotkałem się w karierze, prócz satyry. jak nazwiesz, jak podzielisz, objawów i mechanizmu uszkodzeń to nie zmienia. starość jest chorobą: stanem niepełnego dobrostanu, a że nieuniknionym na razie? to co? przerzuty są naturalną konsekwencją rozwojową braku kontroli organizmu nad pewnymi funkcjami komórki. brzmi znajomo?

a też nie wiem, ale w ICD-10 gdzieś w R jest takie coś: starość i inne objawy związane z wiekiem. taka kategoria, to chyba tak. częsty obrazek: ECG jak malowanie, a ledwo nogami powłóczy, osłuchowo nic, mówi całymi zdaniami, no nie ma się do czego przyczepić, ale aby wstał, to nie da rady. miażdżyca rury zjadła, niesprężyste zupełnie cisnienia nie chcą trzymać. a to nie jedyny objaw: apetytu brak, flaki leniwe, kret zasypia, trzeba poganiać. wszędzieboli w człowieku. no SKS całą gębą. dlatego brzydzę się medycyną rodzinną:)

nie: starość to przyczyna wielu objawów chorobowych, łączących się związkiem przyczynowo skutkowym. jako stan nieporządany przez pacjenta jest chorobą. stąd tendencja do kompleksowego podejścia do starości. inaczej to jakbyś wieńcówkę chciał leczyć niezależnie od innych objawów z układu naczyniowego. można, ale niebezpieczne i bez sensu. skoro taka kategoria występuje, to jak wyżej: chyba tak. po prostu nie spotkałem się z taką kwalifikacją in exprsis verbis. stąd wątpliwość.

anonimowy, a podoba ci się co kościół wyprawia w Polsce? bo jesli nie, to zdziwko nt memów szydzących z kościoła i jego uzasadnień swych machlojek trochę zaskakujące. ten się drapie kogo swędzi. ciebie nie swędzi? gdyby nie dobiegające zewsząd wycie kościólkowych zmierzające do zmuszenia ciebie również, ateisto, do życia pod swoje dyktando, to nie byłoby sensu, faktycznie. ale tak nie jest. wycie unosi się pod niebiosy w celu przekonania wszystkich z sobą na czele, że ateizm to coś kuriozalnego, rzadkiego, anormalnego. lepiej jednak temu wyciu zaprzeczyć, szyderstwem zasłużonym, np.

nie widzisz, że sporo problemów bierze się z chorych relacji państwo-kościół? to dorastaj, dorastaj...

nie zaplułeś się aby?

filmy o obozach śmierci są w trzeciej, innych o mordowaniu dzieci nie ma.

czemu, na godzinę na wychowawczej należy zapraszać różnych gosci. to kwestia proporcji: religia godzinami i latami się ciągnie, nie sądzę, żeby jakakolwiek edukacja seksualna miała aż tyle do powiedzenia, żeby w takich proporcjach była przydatna. religia tak samo.

czy trzeba 100% prawdopodobieństwa, by jakąś hipotezę wykluczyć, miedzy bajki włozyć? czy suma kłamstw może być prawdą? czy brak dowodów na istnienie jest równoznaczny z dowodem na nieistnienie? do jakiego stopnia? czy na nieistnienie raczej, na zasadzie, że czego nijak doliczyć się nie można, nic nie robi, do niczego nie potrzebne. to; nawet jeśli istnieje, ten fakt jest w zasadzie bez znaczenia. to jak rozmowy o fuzji w wieku kamienia łupanego. nawet dla istniejącej fuzji, nic w niej boskiego, a pleść androny to gorzej, niż przyznać: "nie wiem". program run out of data. infantylizm taki?

z intrepretacji równań obecnie dostęnych, wynikłych z obserwowalnej prawdziwości obserwacji dla porzedniej generacji równań, wynika, że dowolny wszechświatt jest możliwy. ale czy ten, w którym żyjemy, boga zawiera lub nie, to z tego nigdzie nie wynika. choć stwarza możliwość istnienia takich wszechświatów, z bogami. rzecz w tym, że istoty rozumne, jak my, powinny wówczas mieć mozliwość owych bogów postrzegania, inaczej lipa logiczna pojęcia "bóg". chyba, że "nauka" teologii twierdzi co innego:) chciałbym poznać podstawy. na razie raport Gagarina "bogów niet" w mocy. wróg, więc szukał. i ni ma.

dla katolików. zarejestrowanych i płacących składkę na swój klub, z tych składek utrzymywany. reszta-jak komu wola.

uchodzi, a jakże, tyle że DO Europy, z rodzinami i kwiatkami włącznie.

bardzo dobry film: spełnia cel i pokazuje, do czego gotowi są ludzie w imię religii. odstrasza. następny tytuł: by-passy starego ziobry. gdyby ktoś jeszcze mało miał oglądania flaków z ciulowym komentarzem.

lepiej astrologa: od razu by było wiadomo, w kogo nie warto inwestować...

kto miał rację widać po efektach: kraje które usunęły burżuazję cienko przędą, a kraje które usunęły kler mają się dobrze.