Komentarze użytkownika gruzawik

i odwrotnie też: im więcej katolików, tym więcej nieszczęśliwych, niestety...

stare cmentarze spreparowane, czy opowieści madek z internetu?

z lat przed wprowadzeniem bezpłatnych szczepień w ramach budowy systemu opieki zdrowotnej powojennej. noworodków nikt nie chował nawet wtedy pod nazwiskiem, doucz się trochę. polecam ci F. LeBrun Jak dawniej leczono, tak dla rozgrzewki, potem może stulecie internistów, a na deser epidemiologię, jak dożyjesz, bo to może przy twoim tempie przyswajania wiedzy zająć kilka dekad... łatwiej w internecie jęki mdek czytać, niż cegły pod nazwiskiem przez fachowców pisane...

a mnie jak to czytam groza ogarnia, bo 4% odpada z przyczyn merytorycznych, a nie durnoty własnej. mechanizmy kontroli społecznej jakości świadczeń zdrowotnych owszem, wiążą się ze społecznym zaufaniem do instytucji, ale PR to nie wiedza medyczna. skoro mamy państwo, co takim małym zaufaniem obywateli się cieszy, bo pieniądze tak głupio wydaje, to owo państwo zmuszone jest stosować przymus do osiągnięcia podobnych efektów. bo gdy tych efektów nie będzie, to trochę strach będzie do autobusu wsiąść... a hałłakowanie antyszczepionkowców wcale nie brzmi jak wołanie o jakość.

na twoje pytanie odpowiedziałem bardzo precyzyjnie. przykro mi, żeś niezdolny zrozumieć zdania bardziej złożonego niż "Ala i jej ulubiec"...

argumentu chcesz? post poniżej: fakty o szczepieniach, ich skuteczności i przymusie. deal with L. Pasteur.

takim cudem, że rozporządzenie jednak ustalają nieco mądrzejsi od madek. bo stawka wysoka, a jaka szkoda się gówniakowi dzieje właściwie? dziab w udo i po krzyku, zdrowa madka to ma być gwarancja braku kontaktu? a jak gówniak się zarazi, to rodzic do pudła, za niedopilnowanie? a smark do leczenia i odumarcia wczesnego? słucham uważnie, jaka bieda z tych szczepień niby wynika?

WZW B jest ciężki do zabicia i nieodmiennie śmiertelny. jaką szkodą chcesz to przeważyć? robi się co można, truje, jednorazówki wprowadza, bada personel, jest o niebo lepiej, ale chcesz z jednego z zabezpieczeń zrezygnować? gotów jesteś za te śmierci odpowiedzieć? bo będą zgony. na bank. jaka szkoda wynikająca ze szczepienia ma to równoważyć? brednie o rtęci? autyzmie? bo to okazały się brednie. badania robiono niezależnie w wielu krajach, od 2000r, co najmniej, gdzieniegdzie wielokrotnie. toż to kopalnia złota by dla naukowca była, takie odkrycie. sława zbawcy, dobrodzieja ludzkości:)

każdy kto podaje lek ma obowiązek 3 krotnego sprawdzenia m.in. daty wazności... śmiesznie bywa, jak się ktoś bez pojęcia wypowiada, a informacji o rzeczywistości nie chce przyswoić:)

jeżdżąć po drodze publicznej MUSISZ mieć prawo jazdy, ubezpieczenie itp. jeśli zaszyjesz się z gówniakiem w głuszy, to możesz nie szczepić. życie w dużej i zagęszczonej polpulacji ma swoje wymagania. i Ty dajesz posłuch brednim madek z internetu, czytasz wiki, ale nie dostrzegasz, że każda injekcja niesie za soba takie ryzyko powikłąń. a wybierzesz i tak to, co Ci poleci pediatra, ostatecznie. ciekawe, czy będziesz wtedy narzekał, że poleca za co mu płacą... czyli znów wiedział lepiej, na podstawie bredni z internetu. nie sympozjów czy Lancetu.

służę uprzejmie: niejaki Ludwik Pasteur zauwazył, że dojarki i inne dziewczynki-bydelniczki na ospe prawdziwą nie zapadają. wyizolował więc wirusa, ubił, i podawał ludziom, co spowodowało wyginięcie choroby do tego stopnia, że nikt dziś nie szczepi, bo jedynbie w laboratoriach można ją spotkać.

Jenner masowo nie szczepił, bo jego była sporo gorsza, tytułem jakości szczepień. zdjęcie ospy prawdziwej kolorowe... może być ciężko:) tytułem skuteczności: wybita, bo wystarczająco dużo było odpornych, żeby nieodpornych nie spotykać prawie, co przerywa łąńcuch zakażenia. wikipedia nie zastąpi Epidemiologii. nie musi być 100% skuteczna, i nigdy nie jest. znam osoby co wiatrówke 2 x przechodziły. wystarczy uzyskać odporność populacyjną(sprawdź sobie). jakie to powikłania, dopytuję następnego, też pewnie bezskutecznie. autyzm? zdebilenie? lumbago?

posocznica jest wtórna, przy dzisiejszej antybiotykoterapii...wątpliwa. owo ropne zapalenie jest typowe, jeśli byłeś na ospę szczepiony to wiesz, jak śmieszne i niegroźne samo w sobie. ot, strupek najierw ropieje, a potem się goi w miejscu szczepienia. wspólnego ma tyle, że częstość mutacji jest, między innymi, pochodną liczby osobników gatunku. im więcej chorych i zarażonych, tym ta liczba większa. gdy dany % populacji jest odporny, to po 1. przez przerwanie łańcucha zakaźnego(patrz) zmniejsza się prawdopodobieństwo przenoszenia, a za tym również liczbę kopii do zmutowania.

i tu się zaczyna problem, bo zmutowana wersja może być nierozpoznawalna dla immunologii zaszczepionych i odpornych na wersję wyjściową mikroba, który tak dobrze zaopatrzony w ofiary namnoży się bez zahamowań. witaj pandemio. powstała jak oporność na antybiotyki: z niedoleczenia, z półśrodków. pewnie, że trzeba stosować lepsze, ale kto za to zapłaci? dowolność może działać w normalnym państwie, gdzie nie wyrzuca się pieniędzy w błoto, a politycy są rozliczani przez wyborców, a nie episkopat. ale to osobny problem...tymczasem madki, kontra rozporządzenie ministra zdrowia:)

także wybacz, ale czy domagasz się również wyboru jaki i kiedy antybiotyk chcesz stosować, bo alergie, oporność, wymioty? dlaczego powstało przekonanie, że jak kto ma dzieci, to już od pediatry mądrzejszy? rzecz polega na ważeniu kosztów i zysków: zdarza się tyle to a tyle takich a nie innych powikłań. spodziewana liczba zakażeń jest taka a nie inna, z rokowaniem takim jak wyżej. ileś tam trupków... ja akurat poszczepiony i odporny jestem (pacjent sprawdził, kąsając), toteż spoko, ale zdarzy się jedna fleja, i zanim ją system wyłapie, to narobi biedy ludziom. warto ryzykować?

żeby mieć wybór trzeba mieć wiedzę. dziecko nie jest własnością rodzica, tylko swoją własną, i skoro rodzic np. do szkoły nie posyła, to w obronie przed tą krzywdą wkracza państwo. jak sie posypią odszkodowania za zakażenia, to wrócą do szczepień, ale zdrowia i życia nie wrócą nikomu. w USA masz na życzenie, i gruźlica wraca. wielkie dzięki, chcesz tego samego u nas? na jakiej podstawie chcesz dokonywać wyboru? studiów medycznych? doktoratu? toż właśnie tacy owych wyborów dokonują... witaj w PL, z jej zaufaniem społecznym większym do plot w necie niż do epidemiologów:)

bez choćby dyplomu UM nie jesteś kompetentny żeby decydować KIEDY, a bez wertowania Lancetu, jeżdżenia po konferencjach i zympozjach żeby decydować CZYM. czy zamierzasz pouczać mechanika na przeglądzie, że jednak obleci, a jak nie, to co ma wstawić? wiesz dlaczego nie? bo by na kopach takiego klienta pogonił, a medykowi nie wypada:) ponieważ NFZ przewiduje coś z 15 min na pacjenta, to w tym czasie nie da się i wytłumaczyć głąbowi kursu epidemiologii i zaszczepić. czasu starcza na zaszczepienie, naruszając poczucie wolności, być może, ale chroniąc jego bachora i kieszeń podatnika.

prawnym opiekunem, nie właścicielem. zamknąć gówniaka w piwnicy też nie możesz. i tak wybierzesz, co ci mechanik poleci, toteż wybór jest pozorny. szkoda, ze nie miejsce, szkoda, ze mus najpierw trochę się natłumaczyć, żeby powiązanie powszechności szczepień z ich skutecznością stało się jasne. nie masz wyboru, bo i tak ten wybór polegałby na wyborze tego, co ci polecą:) a powikłąnia, jak wyżej: bez znaczenia. wiesz, jak trzeba zapuścić sprawę, żeby do zakażenia wtórnego doszło? straszna cena za bezpieczeństwo od roz..nej wątroby za gnoja...

jeżdżąć po drodze publicznej MUSISZ mieć prawo jazdy, ubezpieczenie itp. jeśli zaszyjesz się z gówniakiem w głuszy, to możesz nie szczepić. życie w dużej i zagęszczonej polpulacji ma swoje wymagania. i Ty dajesz posłuch brednim madek z internetu, czytasz wiki, ale nie dostrzegasz, że każda injekcja niesie za soba takie ryzyko powikłąń. a wybierzesz i tak to, co Ci poleci pediatra, ostatecznie. ciekawe, czy będziesz wtedy narzekał, że poleca za co mu płacą... czyli znów wiedział lepiej, na podstawie bredni z internetu. nie sympozjów czy Lancetu.

podsumowując: może i model jest do bani, ale nie ma z kim rozmawiać o innym, bo polityków interesuje co innego. lepszego nie ma na razie, a doczytanie, wybacz, nie da Ci tego, co lata studiów i praktyki. dzisiejsi mechanicy to wymieniacze, nie naprawiacze, możesz się z nimi wiedzą równać, bo oni w wiekszości o wymiarach naprawczych panewek nie słyszeli, potrafią wstawić nowy wał z nowymi panewkami... albo silnik od razu:) dłubałem, to wiem. prowokacja do dyskusji to jednak co innego niż stawanie okoniem jednak, zmiana-być może, nie znam się, ale wiem, że negacja w czambuł jeszcze gorsza.