Komentarze użytkownika gruzawik

ja nie mogę się doczekać, aż kryśka zostanie wchłonięta przez jakiegoś krokodyla...

kompleks biedoty prezentujesz, w pełnym rozkwicie:)

jak płatny troll wyobraża sobie dystrybucję leków... bez recepty ani rusz przecież, więc żadne tam kupowanie na odsprzedaż. jeśli są nadużycia ze strony nieuczciwych lekarzy, to łatwo to sprawdzić przecież, co może się skończyć utratą prawa wykonywania zawodu. wylejmy dziecko z kąpielą: podnieśmy ceny, zatrudnijmy kolejną biurwę do dystrybucji i nadzoru refundacji. dajmy tańszy, niekoniecznie działający zamiennik, bo przecież lepiej się urzędnik zna niż lekarz przepisujący lek. zarobiłeś 20 groszy? to sio pod most, trollu.

za trudne? no dobrze: z niepełnosprawnego zarodka wyrasta niepełnosprawny człowiek. jako że zarodek osobą ludzką nie jest, to na tym etapie powstaniu niepełnosprawnego człowieka można przeciwdziałać. jesli ktoś przeciwdziałaniu przeciwny, to powinien poczuwać się do odpowiedzialności za niepełnosprawnych, do których urodzenia tak zawzięcie namawia.

oczywiście, to tylko kwestia prawdopodobieństwa. selekcjonerem na rampie jesteś ty: albo wszystkie płody są osobami ludzkimi, i obecna ustawa pozwala zabijać ich ze względu na stan zdrowia i legalność pochodzenia, albo zamierzasz zmuszać kobiety do rodzenia potworków. i potworniaków(sprawdź). albo, zgodnie ze stanowiskiem współczesnej medycyny(jak się zmieni, to ja też chętnie zdanie zmienię, a tymczasem wypada Tobie), płód osobą ludzką nie jest, a jedynie organizmem. a to spora różnica. i weź sprawdź, kiedy o trisomii pewnego chromosomu można się upewnić. albo urodź się Downem, pls.

pozwól, że wyjaśnię pewną statystyczną wątpliwość: zwiększenie ryzyka o 25% nie oznacza, że ryzyko wynosi 20%, czy coś koło tego. w wieku 20 lat, przy ojcu zbliżonym wiekiem(tak, to gra rolę), prawdopodobięństwo wynosi 0,1%. to znaczy, że na 1000 noworodków jeden będzie taki. przyrost o 50% oznacza, że na 2000 będą 3. ale jak człowiek starszy się na dzieci DECYDUJE, a nie wpada jako 20 latek, to bardziej sobie włożony wysiłek ceni. to jak z życiem: starszym zostało mniej, ale bardziej sobie to cenią:)

i trzecia wątpliwość: czy jeśli młoda laska ma pozamaciczną, to czekać, aż zajmie tętnicę, a ta potem się rozleci, ze skutkiem śmiertelnym, czy olać płód/"dziecko"? która matka łba by nie nadstawiła? który ojciec by ją powstrzymywał? bo prawdopodobieństwo było niewielkie, ale to akurat Twoja młodsza siostra... i co wybierasz? wolisz coby młoda karku nadstawiła, bo może będziesz wujkiem, czy szkoda smarkatej? widzisz, ja też potrafię odwołać się do emocji.

a dlaczego nie? niech ma dzieci ten, kto chce i kiedy chce. albo płody są ludźmi, i usuwać żadnego nie można, albo nie, jak twierdzi współczesna medycyna, i można do woli. dla prostej zastępowalności pokoleń wystarcza 2,2 dziecka/kobietę. żadna wielodzietność. jak zostaniesz tym promilem, to ci rura zmięknie. dobrze się za kogoś decyduje, co? wbrew współczesnej wiedzy, żeby śmieszniej było.

czyli jak zwykle mylisz stan sprzed ze stanem po fakcie. skoro medycyna lewacka, to sam se radź z wyrostkiem, jakby co. Alfie już nie żył. tyle anestezja, neurologia, interna i co tam jeszcze chcesz. praca serca nie stanowi o życiu osobniczym, ani o życiu organizmu nawet. można bijące serce trzymać w słoiku, wiesz? ale skoro płód człowiekiem, to rozumiem, ze nie można usuwać upośledzonych lub z gwałtu? bo niby czemu miało by być wolno, skoro żadna różnica między półrocznym a płodem, a urodzonych jakoś nie wolno?

taki wolnościowiec, a zamierza kobiecie dyktować, co ma zrobić z własną ciążą. no, ojcowską też, do spóły. jednak większy ciężar rozmnażania przypada na kobietę, więc raczej ona powinna decydować. jeśli płód uważasz za człowieka, to jak się nie obrócisz czeka cię potworność: albo zabijasz ludzi z gwałtu, na przykład, bądź niepełnosprawnych, albo każesz zgwałconym rodzić, choćby i potworki i potworniaki, bądź umierać na okoliczność niefortunnie umiejscowionej ciąży. jak na twoją pannę padnie pozamaciczna, to inaczej zaśpiewasz...

najwyższe piętro mózgu było martwe. dzieciak był trupem. oddychającym, ale trupem. ciężko to pojąć dyletantowi, dlatego trzeba było sądu, żeby wyciągnąć konsekwencje tej smutnej konstatacji. tak jak rodzicom trupka dziecięcego nie wolno wypchać trocinami i w łóżeczku trzymać, tak samo i tu. dzieci włąsnością rodziców nie są. są swoje własne. chciałbyś takiej bezmózgiej wegetacji dla siebie? terapia powodująca ożycie martwej kory mózgowej mogła się zrodzić jedynie w korze mózgowej kompletnego fantasty. etyka medyczna nie zezwala na takie granie emocjami. kto umarł, ten nie żyje, oto fakty.

uuu, to aż tak głęboki regres światopoglądowy? nie tylko aborcja, ale już i transplantacja niedobra? czekam na transfuzję i pierwsze stosy...

ale hardcore...

podoba mi się takie otwarte zadeklarowanie pisdzielskiej mentalności: mam drogą brykę, to mi wszystko wolno:)

to jest śmieszne przecież, takie zadęcie dorobasa i zachwyt pierwszego sortu:) a propos małych: nawet się sprawdza.

antypiorskiej? coraz śmieszniej wam wychodzi, comrade pablo:)

przed grobem obrońcy pedofili i szerzyciela śmiertelnych chorób przenoszonych drogą płciową?

ot, co...

pozwól, że ci przypomnę, bo sam pamiętam jak miało być z nauczaniem religii gdy to wprowadzali: miała być na pierwszej bądź ostatniej lekcji, miało być bezpłatnie, klecha nie był w radzie, pedagogicznej, średnia bez oceny z reli, brak tej oceny na świadectwie, o maturze nikt nie mówił nawet z tego "przedmiotu". nóżka akwizytora:)

prawo jazdy za jajka zdałeś, czy za przynależność do lepszego sortu?