Komentarze użytkownika gruzawik

wpier..ol jezuskowi spuszczają:)

proszę bardzo, byle na własny koszt. tymczasem kradzież pieniędzy przeznaczonych na co innego jest obrazą obydwu stron. nie ma potrzeby udowadniania nieistnienia czegokolwiek, tym bardziej, że nie wiadomo czego właściwie. przepychanki skończą się, kiedy wiara przestanie się wpychać tam, gdzie nie jej miejsce.

tadzio rydzyk to też sprawa dla prokuratora, i co? a niech sobie przyjmują, byle księdzu szpital nie płacił, a przyjmujący. buta i arogancja złodziejstwa wcale go nie usprawiedliwia. mi nie przeszkadza, że ktoś sobie przyjmuje, gorzej z nagabywaniem tych, co tego nie chcą. co do zasad demokracji: jakoś referendum aborcyjnego nie było, a na mszę uczęszcza ok.35% wierzących, których jest ok.83%... pycha zawsze kroczy przed upadkiem, toteż im większa bezczelność, tym upadek będzie boleśniejszy.

jak na razie, to ty wiesz lepiej co lubią ateiści. proszę sobie dowolne hocki-klocki, byle na własny koszt. a jak się komuś kradzież pieniędzy na totemy i pensję szamana nie podoba, to kwiczysz jak zarzynane prosię próbując kogos obrazić, a tak najbardziej kompromitując siebie i ideę której chcesz bronić.

jak sobie wierzący wyobraża ateistę... ateiści właśnie jakoś wsparcia właśnie się nie domagają. dają radę, bo ani się nie mają czego bać, ani nic nie chcą kupić pośmiertnego:) jakoś właśnie rzekomo tak wzmocnieni wiarą najgłośniej wyją ze strachu w obliczu śmierci.

popracuj 12, kilka razy w tygodniu. łamańcem jest twoje wyobrażenie ateisty. dzięki temu, że istnieją tacy jak ja, istnieć mogą tacy jak ty.

nienarodzone dzieci to jak młodzi starcy albo drewniane kamienie. wodę Ci z mózgu zrobili sukienkowi, poczytaj i posłuchaj tych, co na ten temat jakieś merytoryczne pojęcie mają.

a po co? zdrowi i szczęśliwi ludzie gdzieś mają religię i nie wysupłają grosiwa dla klechy...

jakby Ciebie wyskrobano to byś na pewno pisał. weź się za fizjologię, embriologię, neurologię, a potem nadawaj o głupotach.

na takiej podstawie, że nie jest dzieckiem. dziecko to po urodzeniu, z przyczyn fizjologicznych: przed porodem nie ma zorganizowanej pracy kory mózgowej, podobnie jak w przypadku zwłok pod respiratorem, a ta praca stanowi o zyciu osobniczym, dla odróżnienia od zycia osobniczego. w przypadku płodu życie osobnicze jeszcze nie zaistniało, w przypadku denata pod maszyną już zanikło. toteż nikogo nie zabijasz, bo jeszcze nikogo nie ma. mylisz stan sprzed faktu, ze stanem po nim. to jakbyś teren budowy nazywał, powiedzmy, szpitalem. zdolność, a właściwie jej brak widać często w USG.

z ludzkiego embrionu wyrasta ludzki płód, a potem ludzkie dziecko, przy odrobinie szczęścia, ale póki co jest ludzkim embrionem. niczym innym. z zestawu lego zbudujesz helikopter, ale w pudełku kupujesz zestaw, a nie helikopter. skróty myślowe bywają zwodnicze, i problem pojawia się, gdy taka niechlujność myślenia owocuje próbami narzucenia takiego zwichrowanego poglądu wszystkim przy pomocy prawa.

*w odróżnieniu od życia biologicznego:)

mam. a ty? wciąż mylisz stan oczekiwany z faktycznym. równie dobrze mógłbyś mieć pretensje do laski, że nie chce dać, bo przecież mogło by się z tego narodzić dziecko, gdyby dała. a tak to je właśnie zamordowała, bo nie dopuściła do jego powstania. jakbyś się z rozwojem ontogenetycznym lepiej zapoznał, to byś wiedział jak zasadnicze są różnice między poszczególnymi stadiami, z czego wynika różne nazewnictwo, oraz różne konsekwencje etyczne postępowania wobec nich. granicą jest zorganizowana praca kory mózgowej, przedtem jest to tylko organizm, nie osoba. odróżniasz jajo od kurczaka?

wyjaśnij absurdalność. naszym wieku oczywiście, że byśmy usunęli. to nie wiek na noworodki, z resztą mamy tyle, ile chcemy. mowa oczywiście o awarii zabezpieczeń, ale to się nie zdarza:) w głowie ci się nie mieści, bo i fakty fizjologiczne się tam nie zmieściły, ani fakt, że nie każdy dzieci chce, a czasem jednak w ciążę zachodzi. zasmucę Cię jeszcze bardziej: matka natura jest jeszcze wredniejsza: 50-75% ciąż spływa kanalizacją, i nie płaczesz nad podpaską z embrionem chyba? pogrzebu nie urządzasz? a powinieneś, zgodnie z wyznawanym poglądem. uważaj sobie co chcesz, i daj innym też.

najbardziej absurdalne jest nazywanie embrionu lub płodu dzieckiem. nazywasz jajko kurą? jak tam sobie chcesz, byleś nie narzucał tej terminologii prawnie wszystkim.

pogląd nazywający embrion dzieckiem jest zaledwie o krok od pogladu, że seks służy wyłącznie prokreacji. jak ty się zamierzasz nazywać wolnościowcem, jeśli nie potrafisz merytorycznie uzasadnić poglądu zabraniającego komuś robienia czego chce, gdy nikomu krzywda się nie dzieje, bo jeszcze nie ma "kogoś? nazywasz piasek, wodę i cement betonem? jajko niewyklutym kurczakiem?

czyli odmowa stosunku też jest przerwaniem tego procesu, antykoncepcja tak samo. bez tego do wykształcenia dzałającej kory nie dojdzie. masz wybitnie emocjonalny stosunek do przedmiotu, proszę bardzo, ale wiedz, że ja mam wybitnie emocjonalny stosunek do ludzi narzucających swój niedowodliwy pogląd prawnie. wciąż nie rozumiesz różnicy między stanem prowadzącym do jakiegoś zjawiska, a wystąpieniem tego zjawiska ostatecznie. domagam się odpowiedzi: nazywasz jajko niewyklutym kurczakiem? urządzasz pogrzeby podpaskom, gdy okres się spóźnia? opłakujesz je? nie? dlaczego? bo głupio? cóż, konsekwencj

wyrażasz się z pogardą o w pełni swiadomych ludziach z działającym mózgiem, którzy mając pojęcie o temacie nie mają Twoich wątpliwosci płynacych z niewiedzy, a hołubisz płody zanim ową zdolność posiądą. skąd ten problem z odróznieniem stanu faktycznego od spodziewanego? czy tak trudno pozytywnie zaangażowanemu emocjonalnie wyobrazić sobie, ze można być zaangażowanym negatywnie, a również obojętnym? i przyjąć dla potrzeb chłodnego logicznego rozważenia problemu opis bezemocjonalny, który w płodach nie widzi ani dzieci, ani osób ludzkich?

używasz terminu "człowiek". wiesz, że mozna go użyc wobec próbki nie zawierającej nie tylko komórek, ale i genów nnawet, martwej jak kamień? stąd dystynkcja "osoby ludzkiej". to samo z "życiem". osobnicze a biologiczne to dosć różne sprawy, jak wyżej. linia tkankowa w inkubatorze to też zycie, ale tylko na poziomie komórkowym. po prostu emocjonalnie wykrzykujesz na tematy, o których nie masz pojęcia, zamiast posłuchać nie ideologów, tylko fachowców.

ci sami fachowcy odróżniają świetnie życie biologiczne od osobniczego, czego ty wciąż nie jesteś w stanie zrobić. powstrzymam się od komentowania twojego intelektu, skoro pierwsza dystynkcja, jak zapoczątkowanie procesu, ma dla ciebie znaczenie, a druga, jak jego końcowy efekt nie. zbudowanie organizmu, a jego uruchomienie to tak samo różne sprawy, jak zgromadzenie środków a zbudowanie. zdanie ww fachowców obchodzi cię tylko częściowo, widocznie, w wygodnych akapitach tylko. inaczej, cała anestezjologia do puchy, bo w lepszym stanie "człowieków" odłączają.