Komentarze użytkownika gruzawik

no i czerep wystaje ponad poziom pobliskiego chodnika...

a potem się dziwi jak go partner pyta, czemu nie mówił, że służył w Wojskach Ochrony Pogranicza...

eingelpingel, to po jakiemu jest?

a obok jego karyna:)

a jednak się dokopał do piekła... już on wie gdzie szukać:)

widzisz, elita może się taplać w czymkolwiek, i elitą pozostaje, bo nie po tym się elitę poznaje, czy ma błoto w majtach, tylko jak się do innych odnosi. tylko parweniusze aspirujący do elitarności na każdym kroku muszą uważać, czy to aby wypada, zapominając, że przede wszystkim należy szanować ludzi wokół siebie. trochę jak z DeSadem: choćby go końmi włóczyli, to włóczą markiza Alfonsa Donnatiene'a DeSade. a tam można właśnie nieco sobie pofolgować, w błotku się potaplać,z uśmiechem do wszystkich, jakby odwrotnie niż pierwszy sort, co niby paznokcie ma czyste, ale chamstwa wyrzec się nie umie

a co ci do czyichś preferencji sexualnych? ciebie chyba, wbrew woli w dodatku, w toitoiu nie bzykali? jak 2 dorosłe osoby chcą, to mogą i na gałęzi, i nic nikomu do tego, tylko prawiczek może sobie wyobrażać, że wolno tylko po ślubie, pod kołderką i po ciemku.

twoja babcia pewnie w grobie się przewraca, że ty tak przy zapalonym świetle... w toitoiu to przy wszystkich? czyżby drzwi nie było toikach? nie wiem, mam synów tylko, ale też nie czuję się powołany do pilnowania ich genitaliów. młodość ma swoje prawa... a to jest właściwe miejsce na popełnianie błędów:)

ekhm, jak byłem młodszy, to nie takie numery się robiło. nie ma corobić tragedii, jak pisałem młodość ma swoje prawa, lepiej się p..lić w toitoju niż kopać kogoś we trzech. komuś krzywda się dzieje? boli coś kogoś, prócz zadu zazdrośników, co na pielgrzymce jedynie coś do ziemi w namiociku przydusili, ale po cichu, żeby ksiądz się nie dowiedział? co cię obchodzi, co inni robią, skoro nie robią nikomu krzywdy?

takie muzułmanki to ja rozumiem:)

a to jezus w ogóle był?

a nie było małp? a jakiś dowód, że był?

jak się dobrze zastanowić, to można zgadnąć o co ci chodzi, ale raczej wolałbym, żebyś jaśniej myśl formułował. ze swojej strony zapeqwniam cię, że 2k lat temu małpy były. natomiast istnienie jezusa jest tak samo dobrze udokumentowane jak, powiedzmy, gilgamesza albo robina z Sherwood.

rozmawiałem. możesz jakiś argument znanych Ci historyków podać? bo że jakiś koleś o podobnie brzmiącym imieniu istniał, to na pewno, pytanie co dalej.... czy zmartwychwstał? czy był w ogóle kimś ważnym, czy tylko tyle że go jak wielu innych przygwoździli? czy zwyczajnie dał się złapać, za Tyberiusza to wystarczało. podobnież Robin: tak nazwany przez matkę Sakson zapewne biegał po lasach, ale co dalej?

można też stwierdzić, że pewna gałąź rodziny orangutanów ewoluowała przez 2k lat, i tylko włochy jej wylazły, czym upodobnili się do istniejących już ludzi.

nie pomogą doktoraty, jak nie było mamy, taty. tak powiedziała jedna pani do pewnego ordynusa, zanim spokojnie zamknęła drzwi.

bohaterom? co rzucili się z motyką na słońce, kosztem zrównanego z ziemią miasta i setkom tysięcy ofiar cywilnych? czcić porażkę myślenia życzeniowego? pamięć-tak, chwała-nie.

na nic bicie w twarz, bykowiec albo kij, by nie wyrósł wam bandyta albo świr. są lepsze metody, można wytłumaczyć przecież, jak niedotrze to i biciem osiągniesz tylko następne bicie. a kryśka jak się k.wą urodziła to kanarkiem nie zdechnie.

święte słowa!

ale wiesz, że to i tak twoja wina? :)