Komentarze użytkownika gruzawik

wierzący twierdzi, ze bogowie go chronią, ale dzwoni po Policję i chodzi do dentysty, zamiast modlić się o zdrowe zęby i wybaczyć złodziejowi, a nawet podarować mu rower i nadstawić drugi pośladek...a nie, pomyliłem się, policzek miało być:)

porządek jest celem tyrani, wolni ludzie to, na pierwszy rzut oka, chaos.

czy ateista wyklucza kogoś z rodziny, bo ten wierzy? raczej nie, natomiast odwrotnie to i owszem. ot, jak religia czyni ludzi lepszymi. dla dobrego samopoczucia babci mogę się powygłupiać z obrządkami, ciekawe, czy jakiś wierny z tego samego powodu będzie udawał, że nie wierzy. żeby babci było miło, czy bozia ważniejsza niż własna babcia?

psów i kóz też nie ma. żle, jak ludzie się cieszą muzyką, prezenty złe, rodzina niedobra, póki pokropku na to nie będzie... gdyby tak doczytać, co biskup Mikołaj ze Smyrny bodajże faktycznie robił, a nie wg bajędy, to by się włos zjeżył, jakich argumentów ewangelizacyjno-teologicznych na przeciwnikach używał.

ty nadal twierdzisz, że legenda to synonim faktów? ludzkość taką misię po milionie lat ewolucji wydała? nie było warto z gałęzi złazić...

jak ci flakon zwisa, to rzeczywiście w plecy... coś ty robiła, ciężary dźwigałaś, 15 ciąż, czy co? mit było, pal sześć moją pamięć, ale co z jego jednoznacznością z prawdą, tak gorąco postulowaną przez ciebie, a Kołakowskim bodajże przywoływanym na potwierdzenie nieskutecznie? jak dla mnie-rok do przodu. bo widzisz, mężczyznie akcje z wiekiem rosną, do pewnych granic, jeszcze odległych jak dla mnie. tobie już tylko plecy zostają, a grawitacja dla ciebie okrutniejsza niż dla mnie.

pokaż paragraf, nakazujący obsłużenie Ciebie.

należy więc zmienić sklep. jak wystarczająco wielu ludzi tak zrobi, to im przejdzie.

panie doktorze, psy mnie pogryzły... a szczepione były? no,tak.. doopami.

skoro nie wierzą w bajki, to nic nie mają, gorzej, że ci ci wierzą mają po -50, szczególnie, że tą swoją naiwność próbują zagwarantować prawnie. to przecież świadczy o bezradności intelektualnej, taki argument prokuratorski w dyskusji.

a no są, jednak tylko fanatycy jednej strony wyciągają łapy po państwowe pieniądze na propagowanie swoich poglądów, mówią innym co im ma być wolno a co nie. jakąż to tezę? że to prywatna sprawa?bo to jedyne zdanie oznajmiające było... a o nauce nie wspomniałem nawet.

jest debilem, kiedy zmuszają innych do postępowania tak, jak sam wierzy. w tym problem, którego wierzący uparcie nie dostrzegają. czego domagają się ateiści? porzucenia wiary przez innych? chyba nie... skąd możesz wiedzieć, co ja uważam? a uważam, że wymyślanie niezwykłych istot do wyjaśnienia świata jest bez sensu, choć może być komuś potrzebne do lepszego samopoczucia, bo raczej nie do stawania się lepszym: znamienne, że im bardziej wierzący, tym większy sukinsyn.

a propos: jak nie dziad na chmurce, to kto? bo kogo nie spytać, to nie potrafi odpowiedzieć na następne pytanie.

nie da się żyć bez zabijania, życie żywi się życiem. inaczej umrzesz z głodu. jeśli mi odpowiesz, że to dotyczy tylko ludzi, to zaczniesz dorabiać coś do słów "nie zabijaj". możesz też spróbować przeszczepić sobie chlorofil, ale i tak będziesz musiał zabijać atakujące Cię bakterie&co. wierz sobie w co tam chcesz, ale nie dziw się, że to bywa śmieszne i absurdalne. ateiści mają problem, kiedy jakąś wiarę się próbuje zagwarantować prawem lub okrada państwo w jej imię. jakoś protestujących tłumów wiernychnie widzę, kiedy z religii sami jej przywódcy robią pośmiewisko.

a skąd ona się bierze i gdzie ją można zaobserwować, bo jak dotąd nic takiego nie widziano. im dalej w poznawanie świata, tym mniej miejsca na ową "duszę", a powinno być na odwrót, nieprawdaż?

miśka używasz słów których znaczenia nie rozumiesz, jak "myślenie" właśnie, co udowodniłaś wielokrotnie w obie strony. do zastanawiania się nad wszechswiatem to się sprowadza. tyle, ze z wtykania bogów w to dzieło nic nie wynika, to tłumaczenie mniejszej niewiadomej większą. dowody na powstanie wszechświata? no cóż, on istnieje przecież. więc powstać musiał. zapewne chodziło Ci o sposób, na to są różne argumenty, sprowadzające się do wybuchu.

pomijam, że nauka się bogami nie zajmuje wcale, bo to nie jej kompetencje: to twory kapryśne, co się nie chcą nijak ujawniać kiedy powinny. żeby daleko nie szukać: wiara jakoś ani nie przeszkadza prześladowcom, ani nie pomaga prześladowanym, choć bogowie, a raczej ich rzecznicy, twierdzą, że prześladować nie wolno, a wierni są przez nich chronieni. a im więcej wiary, tym większa bieda. bogowie pozwalają na używanie wiary w siebie do rzeczy niegodziwych? potrzebują adwokatów? rzeczników? cała ta historia kupy się nie trzyma, jak się nie bać zemsty,ale o to mozna być spokojnym, jak wyżej...

do ciebie ptysiu mietowa było tylko pierwsze zdanie, nic dziwnego że reszty nie zrozumiałaś. do swojej rady sama się zastosuj najpierw. skoro cię nie interesuje, to po jaką cholerę się udzielasz na mój temat? aj, logiki wymagam... i od kogo? jakbym od biedronki tabliczki mnożenia żądał...

12 to wymysł powojenny, przedtem była zawsze nieparzysta liczba, zależnie od zamożności stołu...

szukam i szukam symboli religijnych na tym zdjęciu, i nie widzę... pewno to chrzescijanie przesilenie zimowe wynależli?