Komentarze użytkownika gruzawik

nowy wymiar tej inwektywy... rekord pobity!

właśnie dlatego chce ekshumować, gdyby wierzył, to przecież wniebowstąpiłby, nieprawdaż? to i trupa nie ma... chcesz powiedzieć, że wyroki Hammurabiego były nieprawomocne?

tatula się wystraszył.

powiem tak: jestem Polakiem, to mój kraj i moja flaga, mogę się nią podcierać, jak będę miał takją fantazję. ale innym nacjom tego nie wolno. i vice versa, nam nie wolno innych flag poniewierać. własne-nasza sprawa.

kiedy naród zasługuje sobie na szacunek to pewnie, a jak na kopa w zad na odmulenie to nawet należy poszargać, dla oprzytomnienia. to się nazywa dystans i samokrytycyzm. z podkuleńcem w awatarze nie zniżam się do polemiki. po prostu nie umiem przenikać przez muł...

jeden znajomy na widok żony mruczy "cicho, gestapo idzie..."

przeczytałem, i dlatego wiem, że niczym innym być nie może. weź, siedem dni, genesis dwa razy, absurdalnie się zachowujący bogowie(no dobra, im wolno), zwykłe rzeczy jako cuda, kompletna nieznajomość kształtu świata... długo by tak można. no i pół śladu na potwierdzenie.

miałem kiedyś "siódemkę", gniotsa nie łamiotsa.

pastafarianizm jest w porządku...jak na razie.

rozwijają horyzonty myslowe, pokazują przykłądy, jak ludzie już kiedyś myśleli, i co z tego wynikło.

tak green, jak tylko się który trochę podgrzeje, zaraz zaczyna o penisach, rowach, rurach... maniacy jacyś, fiksaci.

po jakiemu to? bo jakby się zachłystywał, czy dławił...

no i nie pychaj dzieciom, co się nie potrafią same bronić jeszcze...

to nie tak: dziennik ma duży nakład, to zamieszczane są tam ogłoszenia rządowe, co jeszcze zwiększa nakłąd. jeżeli się jednak tak kapryśnym rządom zaufa i nie ma twardych podstaw, albo wydaje za dużo, to mogą być problemy. lekceważenie dużego dziennika rzeczywiście jest próbą zniszczenia go, choć nie sądzę, żeby się udało, w końcu gw ma swoich stałych czytelników, co i tak nie kupią w sieci czy innego wydawnictwa.

no, a wnioski? bo ty słownik zacytować umiesz, ale czy rozumiesz, co z tego wynika?

mit oznacza realność? to ciekawe, gdzie?

i jaka piękna manipulacja: "niektóre" znaczenia odpowiadają klechdzie, gędźbie, podaniu, legendzie. "inne", skoro nie niektóre, to jakby w większości, nieprawdaż, miały by oznaczać prawdę. kłopot w tym, że to twierdzenie stoi w rażącej sprzeczności do definicji jaką uprzejmie przytoczyłaś. bo choć mit może zawierać ziarno prawdy, to po tej znikomej domieszce trudno go mieć za prawdziwy jako całość.

demony, legendy, nadnaturalność jednoznacznie wskazują na wspólnotę z prawdą, i żadne filozoficzne wygibasy tego nie zmienią. sposób postrzegania rzeczy nie zmienia jej, i nie sprawi że czczony półbóg zaistnieje naprawdę, NIE zabije niewiernej żony, bo taki mit lepszy od faktycznych dokonań zaistniałego.

ty zdajesz się nosić bibliotekę zesobą, ale masz problemy ze znalezieniem rozdziału w pozycji, zrozumieniem treści własnego cytatu bądź wnioskowaniem logicznym. na oko: humanistka.

myślę, że raczej sarkazm cie przerósł. trzeba drukowanymi: jeśli w opowieści są demony, nadnaturalne wydarzenia i bohaterowie, to definicja ta mówi w najlepszym wypadku o alegorii, jesli nie o bzdurze totalnej po prostu. gdzie to miejsce na prawdziwość zasadniczą? wręcz przeciwnie: żeby dopatrywać się jakiegokolwiek sensu, należy wziąć treść opowieści w nawias, jako konwencję barda, co aby przekazać pewne treści, niekoniecznie prawdziwe przecież, buduje umowną fabułę nieszczególnie związaną z faktami. to, że niektórzy przyswajają nawet promowany pogląd nie czyni go prawdziwym. QED