Komentarze użytkownika MimiAyres

Kolega ma na myśli monorail (kolej jednoszynową). Kolej Maglev (magnetyczna lewitacja) unosi się nad torem, a nie "siedzi okrakiem" na nim.

I co takie kontrole dadzą? Nie może polski wymiar karać za coś popełnionego poza granicami Polski, bo przestępstwem w świetle polskiego prawa jest złamanie tegoż prawa, a owo polskie prawo - jak sama nazwa wskazuje - działa na terenie Polski. Chyba, że zakażemy wyjazdu wszystkim ciężarnym. Ewentualnie powrotu bez ciąży, z którą się wyjechało - i w ten sposób, chcąc uchronić Najjaśniejszą Rzplitą przed utratą (nienarodzonego) obywatela, utracimy ich dwoje. No i co wtedy z naturalnymi poronieniami za granicą?

Jak wstompisz, to cię zbronujo (zaorajo brono). Stoi przecie jak byk, że zbroniony :P

Nie, broną się bronuje, i takiej formy właśnie używam, że cię zbronują. A to wyjaśnienie w nawiasie, że zbronować to tyle co zaorać broną, to dla mniej kumatych, którzy i tak takich niuansów nie znają.

Jeżeli dobrze pamiętam "Władcę Pierścieni" i kontekst tego konkretnego ujęcia, to chwilkę później okazało się, że Gandalf jednak miał tam władzę, więc trochę nietrafiona ta analogia (w każdym razie wbrew intencjom wstawiającego). W dodatku miał tę władzę dlatego, że nie był już szary, tylko biały, więc też jakoś tak... rasistowsko :P

Cytuję za Ustawą o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych: "Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego ze złotą koroną na głowie zwróconej w PRAWO [podkreślenie moje], z rozwiniętymi skrzydłami, z dziobem i szponami złotymi, umieszczony w czerwonym polu tarczy." Ktoś przeczytał i potraktował dosłownie, bo nie wiedział, że to jest "heraldyczne prawo", czyli nie z perspektywy patrzącego, tylko perspektywy rycerza, który trzyma tarczę, na której ma herb.

A to nie są przypadkiem poduszki grzebalne, żeby ładnie w sarkofagu leżeć, czy inne tam przedmioty kultu?

Bo nie jest. Masz przecież wyraźnie napisane w tekście.

Już naprawdę nie można było znaleźć jakiegoś innego, starszego zdjęcia EN57? Mam kilka, mogę podesłać. W wersji fabrycznej różniły się od swojego dzisiejszego wcielenia, nawet zewnętrznie (wsporniki sygnałów końca pociągu wprawione w oprawki reflektorów, czerwone lampki nad oknami kabiny, a nie wbudowane w reflektory, same reflektory też mniejsze niż dziś, brak trzeciego reflektora, brak zgarniaczy, drzwi niewyróżnione żółtym kolorem, tylko malowane na niebiesko-żółto "w linii" z resztą nadwozia, logo PKP i oznaczenia klasy metalowe, nakładanie, a nie namalowane od szablonu...)

"Błachy"?? Do podstawówki, ortografię powtórzyć!

Albo obfitość czegoś. Bródu w brud :)

Skoro ma blachę, to jest to samochód. Więc powinien pójść siedzieć albo urzędnik, który toto zarejestrował (jeśli jest autentyczna), albo artysta za fałszerstwo (jeśli jest podrobiona).

No bo zgasiła światło, więc było zgaszone, to potem już go nawet nie gasiła, bo się nie świeciło przecież. Czego nie rozumiecie?

"Konkurencja dla" PKNu, albo "rywalizacja z" PKNem. Bo "Rywalizacja dla" to jest na przykład, gdy dwaj rycerze walczą o względy pięknej damy, wtedy można powiedzieć, że rywalizacja dla zdobycia jej serca - ale nie powiesz, że jeden rycerz rywalizuje dla drugiego, nie? (bo to średniowiecze i jeszcze nie wymyślono gejów)

Konkretnie od MiGa-15 albo -17, względnie jakiejś ich chińskiej mutacji.

Po pierwsze, panie Bogusławie, można było wyrazić tę treść bez użycia wulgaryzmów. Po drugie, i to już przytyk do osoby notującej / przepisującej wypowiedź: dlaczego ocenzurowano nagle w niej słowo "ch*j", przy jednoczesnym pozostawieniu "wk*rwieni", "rozj*bywali", "k*rwa", "p*rdolę"? Jest w tym jakaś logika w ogóle?

Wytłumaczcie mi jedną rzecz, bo nie nadążam. Zawsze, jak muzułmanie próbują wprowadzić w Europie szariat, to się podnosi lament w tonie "to oni przyjechali do nas w gości, my jesteśmy gospodarzami, więc dopóki są u nas, powinni uszanować nasze zasady". Więc ta logika powinna działać w obie strony, i jeśli oczekujemy tego od nich, to sami jadąc do nich w gości powinniśmy z kolei uszanować ich zasady, czyż nie? Więc o co chodzi?

No to mi wyjaśniłeś, czemu oni muszą się stosować do naszych zasad, będąc u nas, a my do ich zasad, będąc u nich - nie. Twoja argumentacja jest nie do podważenia :P

Klubokawiarnia "PRL" we wrocławskim Rynku. Często tam chodzę :) Tam ogólnie jest taki klimat z minionej epoki, popiersia Lenina i dużo czerwieni.

U nas to się nazywało "skryjówka" (sic! nie "kryjówka", tylko właśnie tak).