Komentarze użytkownika AleDom

"Obóz pracy" się historycznie źle kojarzy, ale zamiast obijania się w więzieniu więźniowie powinni pracować na swoje utrzymanie. Nie kto chce a kto jest zdolny. I 90-100% z tego co wypracują powinno iść na ich utrzymanie. Do fabryk z nimi, sortowni śmieci, sprzątania albo w wolnych chwilach przekładania głazów w tą i z powrotem. Czemu ja mam płacić na ich utrzymanie?

Albo schudnie albo będzie dalej jeździł bez prawa jazdy. Takich przypadków już trochę było.

Dokładnie. Zapotrzebowanie rynku pracy na politologów czy genderowców jest mniejsze niż na informatyków, architektów czy elektryków. Tymczasem ktoś w ministerstwie odgrzebał jakiś przepis i twierdzi, że CKI w Rybniku jest za blisko Politechniki Śląskiej w Gliwicach (CKI to ich ośrodek zamiejscowy). W obu miastach są takie same kierunki studiów, na tych samych wydziałach - przez 50 lat to nikomu nie przeszkadzało, do końca poprzedniego roku. Postkomuniści wymyślający chore prawo oczywiście też są problemem.

@miki1405: Pewnie sobie skarpety kupił i do kieszeni schował. Albo do gaci.

Głupoty gadasz. brutto: 1680 zł, netto: 1237,20 zł (jeżeli pracownik złożył PIT-2 i mieszka tam gdzie pracuje), pracodawca wydaje na pracownika (przy założeniu umiarkowanego ubezpieczenia wypadkowego): 2028,43 zł. Z tego wynika, że podatek i składki to 791,23 zł. Taki pracownik z rzeczonego 1680 zł dostaje do ręki niecałe 74%.

O, obrońca uciśnionych górników z JSW się znalazł. Myślałem że umarł albo choruje, bo jakoś tak nie pojawia się w Jastrzębiu. Chyba nie zapomniał o górnikach po wyborach do PE? Ciekawe ilu górników chciałoby mu dać w pysk.

Wszystko zależy od kwalifikacji. Bawią mnie ludzie, którzy po zawodówce (albo liceum + studiach humanistycznych) nie biorą pracy za najniższą krajową. "Czy się siedzi czy się leży - pięć tysięcy się należy". Jakby serio szukali pracy to by nawet taką za minimalną krajową przyjęli. Szkoda tylko że reszta podatników płaci takim ubezpieczenia i ewentualnie zasiłki.

@bob3r: Oczywiście. Nie napisałem że wszystko zależy tylko od szkoły, ale od kwalifikacji. W to wchodzi staż pracy, szkolenia, itp. Pisząc "studia humanistyczne" miałem na myśli filozofię, politologię i inne kierunki przyszłych pracowników fast-foodów. "jak ktoś chce , to znajdzie prace za więcej niż najniższa krajowa" - o, właśnie. Osoba po zawodówce, z doświadczeniem spokojnie znajdzie pracę składając CV samodzielnie. Taki np. wykwalifikowany mechanik chętny do pracy znajdzie sobie ją w jakimś warsztacie, gdzie zarobi więcej i będzie robił co lubi.

Zabicie kogoś podczas wypadku pod wpływem alkoholu albo narkotyków powinno się traktować jak zabójstwo z premedytacją. Trzeba było nie pić/nie ćpać albo nie wsiadać za kółko. Tyle naszej kasy idzie w błoto (sorry, w kampanie społeczne - "piłeś - nie jedź", "bezpieczny przejazd") a zabójcy pozostają zabójcami. Jeżeli wsiadasz za kółko po naćpaniu się lub napiciu alkoholu to znaczy że chcesz kogoś zabić. Ale u nas za zabójstwo pod wpływem środków odurzających dokonane za pomocą samochodu daje się kilka lat więzienia. Dożywocie i niech pracuje jak wół na swoje utrzymanie.

Czepianie się słówek to dopiero ignorancja. W takim razie zabójstwa powinno się sklasyfikować jak w USA - zabójstwo któregośtam stopnia. Wtedy nie byłoby zastanawiania się nad znaczeniem słówek.

Ja napisałem "powinno się traktować jak zabójstwo z premedytacją" a nie "jest zabójstwem z premedytacją". Czemu? Bo premedytacji w sensie planowania zabójstwa konkretnej osoby faktycznie brak. Jednak chyba wszyscy mają świadomość że pod wpływem środków odurzających jest większe ryzyko spowodowania wypadku (w tym śmiertelnego). Czy w związku z tym nie jest tak, że prowadzenie "pod wpływem" = chęć zabicia przypadkowej osoby? Pijąc, ćpając i wsiadając za kierownicę jest świadomy zwiększonego prawdopodobieństwa zabicia przypadkowej osoby.

Jest chyba coś pomiędzy zniewieściałymi rurkowcami a łysymi dresami? No i nie utożsamiałbym męskości z idiotyzmem czy brakiem podstaw kultury. Wandalizm był, jest i będzie - trzeba go tylko odpowiednio tępić. Radykalnie podwyższyć kary finansowe, zwiększyć wykrywalność i powinno być chociaż trochę lepiej.

4. A obecna polska reprezentacja w piłce nożnej wygrała jakieś mistrzostwa (świata, europy)? Nie, i przez najbliższe lata raczej nic się w tej materii nie zmieni. 5. Niech przyjeżdżają, przecież wiadomo że wygrają. Chyba że wystawią swój dziesiąty skład i zagrają z zawiązanymi oczami.

6. Jasne, ale za tą kasę, którą zgarnia reprezentacja w piłce nożnej powinna coś sobą reprezentować a nie być na 69 miejscu. Z takiej np. reprezentacji Polski w siatkówce jestem dumny a reprezentacji w piłce nożnej po prostu się wstydzę. 7. Możliwe, ale jakoś na wyniki w jakichkolwiek mistrzostwach się to nie przekłada. 8. Brazylia zajęła 4 miejsce w MŚ, Polska nie wyszła z fazy grupowej podczas EURO 2012, na MŚ w ogóle nie pojechała. Jest różnica? Hiszpanii nie poszło najlepiej, ale wygrali MŚ w 2010 roku. Kiedy my wygraliśmy jakiekolwiek mistrzostwa? Włochy? 3 miejsce na EURO 2012.

9. Spójrz na dokonania siatkarzy - grają na światowym poziomie (nie tylko jako reprezentacja ale i klubowo) nie to co kopacze (piłkarzami ich nie nazwę). Za to powinni dostawać co najmniej pięć razy tyle co kopacze. 10. Z kasą jaką dostają kopacze powinni być najdalej na 10 miejscu. 13. No właśnie. Dlatego za obecną reprezentację w piłce kopanej jest mi wstyd. 14. To jest chore. Państwo powinno pakować taką samą kasę w piłkę nożną i siatkówkę. Ewentualnie większą tam gdzie są lepsze wyniki - to by zmusiło kopaczy do grania na poziomie, bo inaczej by grosze dostali.

Poza tym siatkarze promują Polskę a reprezentacja w piłce nożnej ją ośmiesza. Szkoda kasy na takich zawodników. Po co budowaliśmy (i tak przepłacony) stadion, który na siebie nie zarabia? Lepiej było tą kasę zainwestować w dziedziny sportu, w których możemy cokolwiek osiągnąć.

Dokładnie, gitarzystki Patty nic nie przebije :D

Aniołkiem nie jestem, ale winy za swoje przewinienia nie zrzucam na innych (kontroler w autobusie, policjant, strażnik miejski, ...). Zdarzyło się dostać mandat - moja wina. Tworzący prawo żyją we własnym świecie, ale skoro prawo jest takie a nie inne to staram się je przestrzegać.

Jak się dokładnie nie wie, czy nie odziedziczy się długów to spadek bierze się z dobrodziejstwem inwentarza. Szczegółów sprawy nie znam, ale jak znam sądy - batalia może toczyć się bardzo długo. Trudno mi się opowiadać po którejś ze stron, bo informacji jest za mało.

Zależy czy dana osoba zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń. Sam znam osobę po 70 roku życia, która jeździ dobrze. Nie zamula, nie robi cyrków jak tu. Niestety, źle widzi w ciemności, dlatego wraca do domu zanim zrobi się ciemno. W nocy nie podróżuje, a jeżeli już to po oświetlonym terenie. Raz ta osoba miała wypadek, ale nie z własnej winy. 2 razy w życiu dostała mandat (jeździ codziennie, nie "w niedzielę do kościoła"). Nie ma co uogólniać, ale najgorsi kierowcy w zaawansowanym wieku to ci, którzy "strugają bohatera" narażając życie swoje i innych.