Komentarze użytkownika gordonthompson

Ostatnio była o nim wstawka. Zapytam jeszcse raz, może teraz się doczekam odpowiedzi: o co jest oskarżony, z jakiego paragrafu?

Kur..., sorry za usuwanie, nie ścierpię literówek:) No to chyba czy obwiniony? A może oskarżony? Bo w sądzie to raczej nie obwinianie, tylko oskarżanie. O podanie paragrafu prosiłem, najlepiej tego, z którego chłopak ma odpowiadać. Bo z tego co wiem, nie ma w żadnym kodeksie "kto zawiesza buciki na bramie, podlega karze takiej i takiej". Więc jeśli jest oskarżony lub podejrzany, to raczej o coś innego. Dlatego pytam: o co?

No więc o to właśnie pytałem - guglać potrafię, gorzej u innych z odpowiadaniem na proste pytania. Inna sprawa, że o ile np. podarcie biblii łatwiej podciągnąć pod obrazę uczuć, to żeby skojarzyć z tym zawieszenie bucików na bramie to już chyba potrzeba nieprzeciętnej wyobraźni. Dlatego ta wstawka nie podaje konkretów, ważne żeby był wydźwięk w stylu "w pislandzie nastolatek ma kłopoty za protest przeciwko pedofilom".

P.s. przekombinowałeś, oskarżenie=obwinienie, po prostu nikt tego tak nie nazywa, nie mówiąc o tym, że nie jest to osobna czynność.

Obwiniać to można żonę o roztrzepanie, gdy zgubi tysiąc złotych. Na policję/do prokuratury to się składa doniesienie/zawiadomienie. No już, już, każdy się może pomylić:) Co do bzdurności takich oskarżeń, oczywiście się z Tobą zgadzam.

Prawie dobrze, tylko na odwrót. Po doniesieniu ma się status podejrzanego, czyli osoby „podejrzanej o popełnienie np. wykroczenia”, lub "osoby, co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukaranie”. Po przeprowadzeniu czynności rozpoznawczych albo zyskuje się status oskarżonego (obwinionego), albo nie:)

Bywałem, na szczęście ani jako podejrzany, ani oskarżony. Prawnik ze mnie żaden, ale w bliskiej rodzinie mam niejednego, więc coś tam z wierzchu liznąłem. Twój tok rozumowania jest poprawny w sensie językowym, czyli jesteś obwiniony już w momencie gdy Cię ktoś o coś posądzi(oskarży), ale to samo znaczenie ma słowo "oskarżony". W terminologii prawnej jest trochę inaczej. Jeżeli na policję wpłynie zawiadomienie to rozpoczynają czynności czyli np. wezwą Cię na świadka w sprawie(mogą od razu wezwać jako podejrzanego, ale często wtedy delikwent niezbyt chętnie się stawia na przesłuchanie,

więc stosują manewr z wezwaniem w charakterze świadka, żeby go "podejść"). Jeśli stwierdzą że przeskrobał, wtedy status może się zmienić ze świadka na podejrzanego, a w toku dalszych ustaleń ewentualnie na oskarżonego, gdzie już wchodzi w grę stwierdzenie, czy i jak ukarać. No:)

Zanim policja podejmie czynności to nie masz ani statusu świadka, ani podejrzanego, ani oskarżonego, ani "obwinionego". Proste?

P.s. nie masz statusu w sensie prawnym, w sensie "zwykłym", potocznym jesteś oskarżony/obwiniony przez sąsiada o kradzież jabłek. Ale gdy on złoży zawiadomienie, to policja najprawdopodobniej wezwie Cię w charakterze świadka w sprawie(taki nada Ci status), przesłucha i zdecyduje co dalej.

P.s.2. Z tego co wiem, nie można być "podejrzanym o demoralizację". Podejrzanym można być o przestępstwo, wykroczenie itp.

Tak, natomiast nie można kogoś oskarżyć, aresztować, ani złożyć doniesienia o to, że jest zdemoralizowany, to może być np brane pod uwagę co do surowości wyroku przy oskarżeniu za konkretny czyn z konkretnego paragrafu, o który pytałem. Z prawa cywilnego? Być może używa się tego słowa, np "Nowak obwinia Kowalskiego, że przez jego niedbałość jego pies przedostał się przez ogrodzenie i zagryzł x kur".

A ja jeszcze raz napiszę: od czego OC dla księży? Od pedofilii, żeby wypłacać odszkodowania w razie wpadki? Już mówię. Nikt "mądry" na to nie wpadł, bo następnym krokiem byłaby oferta pakietów OC dla złodziei, bandytów i oszustów podatkowych od konsekwencji ich przestępstw. Mógłby taki robić co chce, bo przecież byłby ubezpieczony.

A propos pierwszego akapitu - wybuchła afera z Jankowskim i nagle co chwila ktoś nowy się znajduje i wypowiada, jakieś baby, pracownice sierocińców czy cholera wie czego, wielce teraz mówią jak to widziały lata temu, że jankowski gonił dzieci po piwnicach i je macał. A ja się pytam, wtedy to kur.. niemi byli ci ludzie? Cud jakiś, że nagle mowę odzyskali i mogą dopiero teraz o tym opowiadać?

Proste. Równouprawnienie ponad wszystko:)

"Zgodnie z wytycznymi EFSA, aby zmniejszyć ryzyko rozwleczenia ASF, należy unikać działań, które mogą zwiększyć ruch dzików, zwłaszcza polowań zbiorowych(...)Zamiast polować należy usuwać martwe dziki z lasu – padłe są rezerwuarem wirusa miesiącami”. Wszystko fajnie, tylko jak? Codziennie w kilkadziesiąt osób las przeczesywać? To też będzie płoszyć dziki. To nie sztuka powiedzieć "zróbcie inaczej", sztuka powiedzieć, jak. Tacy np. Niemcy nie znaleźli innego niż masowy odstrzał sposobu, a co by o nich nie mówić, myśleć potrafią.

No dobrze, ale co w takim razie? Zbierać truchła, a co z przegapionymi? Co z odchodami, wydzielinami, które zostawią chore sztuki przed śmiercią? Trochę ich zdążą zostawić, zanim padną i będą mogły zostać znalezione i zabrane. Nie mówię że nie masz racji z zatrzymaniem odstrzału, bo się na tym nie znam, tylko pytam: w takim razie co?

"Przestrzeganie zasad" odpada jako sensowne rozwiązanie. Pamiętajcie, o Polakach mówimy:)