Komentarze użytkownika pe_ka_0

Pisowski Stonoga... jest taka ruska metoda - coś komuś zajumać, i od razu krzyczeć "łapać złodzieja".

Znaczy się Lepper (o ile to on, bo podpisu nie widać) przez ostatnie dwa lata życia z okładem nie pisał już żadnych listów?

To niemożliwe, żeby ktoś był tak głupi, więc zakładam, że to tylko takie lewacko-mejnstrimowe mącenie. A skoro tak, to śpieszę z danymi: wydalono 38 osób spośród ok. 400 tysięcy katolickich duchownych obecnych na świecie. Mniej niż jedną setną procenta. Dla porównania w "zdrowym" polskim społeczeństwie co roku mamy grubo ponad dwie setne procenta przypadków pedofilii. Czyli na podwórku dziecko jest ponad dwukrotnie bardziej zagrożone molestowaniem niż w pobliżu duchownych.

Zgadzam się z maksiem, a nawet go przebiję: dzieci w Polsce są po prostu syte inaczej.

Skoro to senator, to nic nie trzeba robić. Oni są wybierani w JOW-ach, więc ludność go zaraz rozliczy przy urnie. No chyba, że to taki lokalny obyczaj w jego okręgu i właśnie zaprocentował jako swojak.

Tej pani w nagrodę za zasługi należy się aborcja, lesbijka i eutanazja jednocześnie.

A widział kto kwarka, albo fale Wi-Fi? No to ich też nie ma. Tylko jaki biznes mieli ci wszyscy męczennicy, którzy dobrowolnie szli na rzeź, bez jakiejkolwiek korzyści czy choćby nadziei, że coś się potem zmieni?

Wolę takich niż dewiantów pod tęczą.

Problem w tym, że te pisma są przeładowane symbolami, które świetnie rozumieli ludzie z tamtych czasów, a dla nas potrzebne są objaśnienia. Część księży potrafi to robić, reszta pewnie nie chce, bo to nie jest łatwe. Np. taki Abraham kiedy miał zaciukać syna, by zawrzeć przymierze, to mu w zamian podsunięto "baranka". Otóż nie baranka, a barana. A baran to symbol przywódcy stada. Czyli sygnał dla Abrahama, żeby oddał w ofierze siebie (dzisiaj mówią "poświęcił się dziełu Boga"). Ale jak w kwestiach teologicznych wolicie słuchać jakiegoś maksia, to winszuję i życzę powodzenia

Nie twierdzę, że Bruce to głupek, ale mądrzejsi od niego wybierają religię, zwłaszcza ci, którzy wiedzą jak się poruszają planety i atomy (chociaż to akurat nie tak do końca wiadomo). Robią tak, bo nie wiedzą "dlaczego".

To współczesny Konrad Wallenrod. Wżenił się w bezpieczniacko-żydowski układ, dzięki czemu mógł się podłączyć do bractwa tajniaków, aby potem strzelać coraz większe gafy, i w ten sposób przyciągać coraz więcej uwagi do tych swoich niby towarzyszy i w ten sposób rozwalać ten system. Gdyby nie on, o służbach i byłych (?) szarych eminencjach nie pisano by żadnych książek, nie kręcono żadnych filmów. Rzutem na taśmę tak wywindował wydatki, że ujawnił nawet te drobniejsze układziki, jakie się potworzyły wokół koryta. Prawdziwy bohater.

Słyszałem, że istnieją takie czarodziejskie sznureczki. Tak cienkie, że widać je tylko z bliska i tak mocne, że utrzymają szczupaka. Ale to pewnie tylko takie gadanie pijanego Mietka z Bledzewa, który ciągle się chwali, że kiedyś był aż za rzeką Szczyną... Aha, to znowu ten Rusek wrzuca bzdety... gupi jestem

Kolega wrzucający (pewnie z Rosji, jak większość tych dziwnie piszących) nie wie, że internetowe translatory nie bardzo działają z polskij jazyk.

A dla mnie wiocha to: - wyścig kolarski we Francji nazywa się Tour de France - po francuzku "dookoła Francji" - wyścig kolarski w Hiszpanii nazywa się Vuelta Espania - po hiszpańsku "dookoła Hiszpanii" - wyścig kolarski we Włoszech nazywa się Giro d'Italia - po włosku "dookoła Włoch" ... - wyścig kolarski w Polsce nazywa się Tour de Pologne, co po polsku nie znaczy nic...

Kolejny ruski użytkownik wiochy wrzuca jakieś bezsensy, byle tylko wrzucać...

Maksia i jurka przenieśli z obyczajówki do politycznej.

Tja. I tak oto z dokonań jakiegoś baranka płynnie przeszliśmy na zwalczanie tego, co np. zdołało uratować się z Uniwersytetu Lwowskiego. Z gracją czołgu Iosef-Stalin 2.

Sformułowanie "najbardziej ekstremalny" jest chyba niewłaściwe. To najbardziej prestiżowy wyścig uliczny (jeśli myślimy o samym Senior TT). Niebezpieczne są wszystkie, w szczególności uliczne. A ekstremalne zawody to raczej Erzberg albo Rachau.

O, i już nie piszą pod obrazkiem, że chodzi o wioskę Wierzchowiny. Bo jeszcze kto poszuka i się dowie, jacy to niewinni Ukraińcy tam mieszkali.

A w internetach piszą, że te Werzchowiny to wioska ukraińskich kolaborantów z "zasługami". Tak dla pełniejszej informacji.