Komentarze użytkownika KotSchrodingera

Nawet troll powinien znać granice dobrego smaku.

Według mnie za pedofilię i gwałty powinna być kara śmierci poprzez nadzianie doopy gwałciciela na pal. Rzekłam

Mam swoją firmę. Urodziłam dziecko. Poród bardzo ciężki, 2,4 litra krwi stracone, tydzień na ojomie podłączona do różnych urządzeń i kroplówek itd., 2 tygodnie w szpitalu Przez 6 tygodni ledwo trzymałam się na nogach, przez 3 miesiące było zagrożenie życia. Większość klientów to rozumiała i dała mi spokój. Ale byli i tacy, do których nie docierało i męczyli, dręczyli, obrażali się, bo im natychmiastowo jakiegoś maila nie odesłałam, wisieli po 2 godziny na telefonie. Tak więc ludzie są różni, nieraz nie rozumieją, że ktoś ma też swoje problemy i życie i czasem musi mieć po prostu urlop

Hihi, rozumiem Cię :-) Niektórzy też dzwonią o 6 rano lub o północy, tacy też mi się zdarzali. A na swojej stronie jak byk mam napisane, aby dzwonić od 10 do 18 :-) Na szczęście większość klientów to normalni ludzie, ale zdarzają się i tacy "Janusze"

Pamiętam "dentystkę" z czasów szkolnych. Sama chyba nie chodziła do dentysty sadząc po tym, co miała w japie... Zepsuła mi dwa zęby swoją niekompetencją. Dwa przednie, zdrowe zęby, w których wywierciła niepotrzebne dziury (dzień wcześniej leczyłam zęba prywatnie i zrobił mi przegląd, zęby, które mi wierciła, były zdrowe, miała wiercić innego).

*bóldupienie, sorry, mało spałam, stąd błąd

Ło Jezu, znowu to buldupienie, "nie chce mnie, bo pewnie leci na kasę, a ja jej nie mam, wredna dz@ka". A może nie masz, ale charakteru i wyglądasz, jak spasiony, łysy prosiak, bo o siebie nie dbasz? A jeśli rzeczywiście należy do tego 1%, który leci na kasę, to po co szukasz dziewczyny na podejrzanych imprezach? Idź do biblioteki albo teatru. Równie dobrze mogłabym zrobić analogiczną wiochę, tylko tu zamiast "jestem milionerem" byłoby "mam duże cycki i lubię w tyłek" i też mogłabym pakować wszystkich facetów do 1 worka, że tylko na to lecą. Ale tak nie robię, bo

No niestety. Odkąd żyję w UK mam porównanie co do standardu życia i cen między UK, a Polską. I jest mi bardzo przykro, że rodacy w Polsce ciężko pracując za wszystko lub większość rzeczy muszą płacić drożej, niż osoby zarabiające w UK minimum 5 razy więcej. Polacy to Beary Grillse i Mc Gyverzy przetrwania. I rzeczywiście, jakość wszystkiego w Polsce jest niższa. Choćby taka herbata - tu najtańsza jest smaczniejsza, niż najdroższa w Polsce. Dla hejterów: nie, nie pracuję na zmywaku. Mam swoją firmę od 10 lat, w tym od 5 w UK

Jestem co prawda kobietą, ale ta babeczka jest tak mniuchna, że jak ją widzę, to o tym zapominam ;-)

No i ostatni mit, jakoby Angole byli zdystansowani. Kiedy wychodzę z moim brzdącem, mnóstwo Angielek i Angoli uśmiecha się czy zagaduje. To miłe. Gdy byłam w Polsce tylko jedna starsza Pani odwzajemniła mój uśmiech:-( To przykre, że Polacy żyjący we własnym kraju mają takie warunki, że są tak zestresowani, że nawet z uśmiechem u nich ciężko. Brytyjska sąsiadka na początku mojego pobytu bardzo mi pomogła ogarnąć życie w UK. Potem kolejne osoby. Mi się tu żyje miło i dobrze. Pogoda w moim rejonie też spoko, głównie słońce, ale ponoć w Szkocji często pada. To tyle, życzę Wam wszystkiego dobrego:-

Przygotowanie do przyjazdu do UK: ucz się angielskiego: z BBC (mają darmowe kursy dla Polaków), rób kursy w tym języku z anglojęzycznych uczelni (dużo jest za darmo online i dostaniesz certyfikat), dokształcaj się w dziedzinie, w której chcesz pracować po angielsku, czytaj książki w tym języku, słuchaj nagrań na youtube, rozmawiaj z krajowcami przez skype. Dzięki temu pokonasz największą trudność - język. A zdobyte za darmo certyfikaty pomogą Ci tu dostać fajną pracę (Angole zwykle są niewykształceni, często kończą edukację w wieku 16 lat, wtedy się kończy im szkoła średnia, a studia są płatne

Spotykam się w necie z opiniami, że z Polski wyjeżdżają tylko nieudacznicy. Nie jest to prawdą. Nieudacznik nie poradzi sobie w obcym kraju, gdzie nie posługują się jego językiem ojczystym. Lekcje angielskiego w Polsce to pic na wodę. Nawet jak zdałeś maturę na 5 z angielskiego, to zapewniam, że go nie umiesz. Ja wyjechałam, bo nie miałam już ochoty śledzić zmian w przepisach (mam firmę) ani odpowiadać za to, że coś przeoczę. Tu jest prościej prowadzić firmę, przepisy są stabilniejsze. Polska to piękny kraj, ale rządy nie są zbyt fajne i nie każdy musi się na nie godzić i żyć wg nich

Przyjeżdżasz do Uk i nie masz mebli i słabo z kasą? Nie musisz się martwić. Mnóstwo ludzi oddaje tu dobre meble za darmo, gdy zmienia wystrój (znam m.in osobę, która oddawała 2letnią pralkę za darmo). Możesz z tego urządzić cały dom. Można też za grosze kupić w charity (takie ciucholandy). Możesz też tam się ubrać, ubrania są od funta. A charity jest tu pełno. Możesz tam też kupić mnóstwo zabawek dla dziecka, w tym elektronicznych - od 99 pensów. Brat z rodziną na początku miał ciężko z kasą, gdy przyjechał z Polski, ale się urządził za darmo lub za grosze. Teraz nie ma już takich zmartwień :-

Ceny w UK. Litr benzyny ok funta. Przy założeniu, że pracujesz za najniższą (ok 7 funtów na 1h), pracujesz na to z 8 minut. A ile w Polsce? Kg winogron - funt. 15 jajek 1,5. Mleko 2.5 litra - niecały funt. Chleb od 30 pensów (p) do zwykle ok funta (ja piekę swój, ich jest niesmaczny). Opakowanie sera 1.5, opakowanie szynki 1-2. Arbuz 1. 5 nektarynek czy 5 kiwi- 1. Mały jogurt - ok 30p. Kurczak 3-4. Pół kg mielonego 2. 1 kg ryby 3.5. Masło 1. Mąka 1.5 kg ok 80p. Mleko w proszku dla dziecka 8. Kupuję zwykle w Sainsbury, bo jest blisko, czasem w Lidlu czy Asda. Życie tu jest tanie

Przepraszam, że tak zalewam wiadomościami, ale w@wia mnie te oszukiwanie Polaków w Polsce, jak to niby źle jest w UK i że po Brexicie wszyscy wrócą, bo będzie gorzej. Jest to NIEPRAWDA. Tutaj pracując gdy idziesz do sklepu, nie musisz z niczego rezygnować. Nie musisz wybierać najtańszych rzeczy ani ściśle się kierować listą zakupów. Bierzesz, co chcesz. I pomimo tego nie musisz pożyczać, by przetrwać. Wystarcza Ci na normalne, godne życie bez ścibienia i oszczędzania na wszystkim.

W UK najniższa to jest ok 7 funtów za godzinę. W wielu firmach najniższa to 8. Za 10 funtów wychodzę z Sainsbury z 2 wypakowanymi powyżej brzegów reklamówkami. A co Polak w Polsce może kupić za 10 zł? Niestety niewiele. Najmniej się tu miesięcznie zarabia chyba 1200. Tyle kosztuje wynajem 4 pokojowego domu ze wszystkimi opłatami (moje miasto jest drugie pod względem wysokości cen wynajmów zaraz po Londynie). Ale już w Coventry możesz wynająć dom za bodajże 800 wraz z podatkiem i opłatami. Czyli singiel zarabiający najniższą krajową mógłby tu wynająć 4 pokojowy dom i sobie normalnie żyć

Co powoduje Brexit dla tych, co zostają w UK: rynek pracownika - wyższe płace i większy wybór prac. Tańsze nieruchomości i ceny wynajmów (mniej wynajmujących i chętnych na kupno). Bezpieczniejsze ulice (benefitowcy wyjadą). Nie widzę tu żadnych powodów do wyjazdu. Sama czekam na Brexit - zamierzam w pierwszych miesiącach po Brexicie kupić dom. Przewiduję, że ceny będą jeszcze niższe, niż teraz. Sama decyzja o Brexicie spowodowała w mojej okolicy spadek cen ze średnio 240 000 funtów do 160-180 000 funtów. Widziałam nowy, 4 pokojowy dom w podmiejskiej okolicy za zaledwie 100 000 funtów.

Co do Brexitu, nie wiem, czemu niektórzy myślą, że oznacza on powrót Polaków z UK. Polaków jest mnóstwo w USA i gdzie indziej, w krajach, które nie należą do UE, więc Brexit nie jest powodem powrotów. Do Polski na chwilę wracają co najwyżej Polacy, którzy nie zamierzali tu zostać - ze względu na spadek wartości funta. Wracają na chwilę, przed wyjazdem np do Holandii. Co do płac ze względu na Brexit jest mniej ludzi do pracy, wiele firm zamierza więc podnieść minimalną do 10 funtów za godzinę. A więc ci, którzy zostaną w UK będą mieli wyższe płace, większy wybór pracy i tańsze mieszkania

W UK każdy może mieć pracę. Znam kolesia, który umie powiedzieć tylko "yes" i "no" i pracuje. Jako sprzątacz za 7 funtów za godzinę, ale pracuje. Polacy mają wracać, bo w Polsce podwyżka płac o 6%? Buhaha! Najniższa w UK to chyba ok 7 funtów za godzinę, czyli 35 zł. Już widzę, jak wracają dla nie wiem, 7-10 zł? Znam mnóstwo Polaków w UK i ani jednego, który zamierza wracać (choć wiem, że i tacy są). Większość kupiła sobie mieszkania lub domy w UK. M.in moja koleżanka, singielka, 3 pokojowe mieszkanie w dużym mieście. Za Chiny w Polsce z nędznej kasy ratownika medycznego nie