Komentarze użytkownika wordeck

Taki ze mnie prawak, jak z Ciebie intelektualista...

Jesteś taki durny, czy tylko udajesz?

Pewnie masz w domku spakowaną torbę, kalesony i szczoteczkę do zębów, tak jak Ci w 2017 w Wybiórczej napisali, że trzeba mieć jak przyjdą nocą.

Nie przed ślubem, tylko mężatki współżyjące z innym mężczyzną niż mąż. Dla jasności: musieli zginąć oboje, kobieta i ten mężczyzna. Kara nie obowiązywała, jeśli nie doszło do wytrysku. Doczytaj najpierw, zamiast powtarzać bzdury.

To miało przede wszystkim zapobiegać konfliktom wewnątrzplemiennym, rozbijającym jedność Izraelitów. Nie możesz porównywać tamtej struktury społecznej do współczesnej.

Nie działało to w drugą stronę, tzn. żonaty mężczyzna nie popełniał cudzołóstwa współżyjąc z inną kobietą, o ile nie była czyjąś żoną. To był grzech rozwiązłości, ale nie było grzechem posiadanie dwóch lub więcej żon.

Gruzawik, doczytaj dokładnie w Księdze Powtórzonego Prawa. KK zmienił treść i znaczenie wielu przykazań.

Feministki są na czarnym marszu i im zazdroszczą tyłków.

Niechcący zdefiniował Antifę.

To jest def. z lat 70. XX wieku. Trochę nieaktualna. Wtedy w PL ekologizm oznaczał dyskusję o tym, czy są potrzebne filtry na kominy w hutach i oczyszczalnie ścieków w miastach, a po ulicach jeździły dwusuwy. Potem pojawił się raport "Granice wzrostu" i się zaczęło.

Na zlocie KOD-u, w styczniu 2020.

Niestety, obydwaj mieli rację.

Typowa odpowiedź lewackiego trola. Tzn. zamiast odpowiedzi (której oczywiście nie zna, bo obrazek dostali z rozdzielnika), stek wyzwisk. Gratuluję poziomu i czekam na kolejne wyzwiska.

Ładnie to się naśmiewać z osób transpłciowych? To jest mowa nienawiści :)

Wierzysz też w swoją wyższość nad "ciemnym ludem". Wierzysz, że Boga nie ma. Twoja wiara jest bardzo głęboka.

Szacowanie prawdopodobieństwa to osobny temat. Każdy zaawansowany statystyk powie Ci, że estymacja tego typu w dłuższym okresie jest warta tyle, co wróżenie z fusów. Logika sama w sobie jest OK, pod warunkiem, że nie traktujesz jej instrumentalnie: nie wybierasz życzeniowo faktów i nie zakładasz z góry wyniku rozumowania. Co do wiary lub jej braku: ateizm nie oznacza braku wiary w ogóle, oznacza brak wiary w pierwiastek nadprzyrodzony i równocześnie wiarę, że wszystko ma wyłącznie materialny początek oraz koniec. Więc pudło, bo to też jest wiara, tyle że świecka.

Tak, wróżenie z fusów. To tylko kwestia długości okresu. Ale OK. To wyjaśnij mi proszę, skąd się w ogóle wzięła materia. Pierwszy atom, pierwsza cząstka. I jak się rozmnożyła, żeby powstał z niej Kosmos.

Echo plazmy... A skąd się wzięło echo plazmy? I jak to w ogóle możliwe, że istnieje cokolwiek? Niezależnie od formy tego co kiedyś powstało, przedtem nie było nic. Więc szukajmy dalej... Może się dowiemy. A może nie, bo wcześniej się pozabijamy. Możesz nie wierzyć (tak jak ja będę wierzyć, nie ze względu na rozum, ale na osobiste doświadczenie), ale dlaczego chcesz koniecznie zabrać pociechę wiary tym, którzy jej potrzebują?

Zakładasz zamknięty katalog zmiennych :) Taka "zgubna pycha rozumu". Ale OK. Co do upraszczania. Masz rację, każda religia upraszcza. Dlatego jestem wierzący, ale religijny niekoniecznie. Schematy są meczące. Co do sedna, nie bronię jakiejkolwiek religii, to co piszę dotyczy wiary. Ateiści zakładają, że można wszystko wyjaśnić "naukowo". Jeśli nie teraz, to w przyszłości. Być może, ale to także nie zaprzecza istnieniu Stwórcy. Tego się nie da udowodnić, do tego potrzeba przyjęcia "na wiarę" albo w wyniku osobistego doświadczenia. Jak wolisz. Nie zamierzam Cię nawracać.