Komentarze użytkownika homo_sapiens

@siwy - i właśnie dlatego "prawactwo" to nie to samo, co "prawica". Dalekkk wyraźnie napisał o prawakach a nie o prawicowcach.

Kiedyś pisałeś mi o "waleniu gruchy" i "spuszczaniu się", a teraz przejawiasz zainteresowanie moim odbytem. Jeśli próbujesz dać mi coś do zrozumienia, to napisze krótko, acz kulturalnie - nie jestem zainteresowany.

I tak i nie. Tak - indoktrynacja od dziecka. Nie - "do końca", "na zawsze" nie u każdego. Gdyby każdy w młodości miał tak zabetonowany mózg, to religijność w państwach rozwiniętych by nie spadała. Nawet w Polsce spadła mocno od '89.

Oczywiście! Poza paroma przypadkami autentycznych katolickich fanatyków, religijność całej reszty to żenująca pokazówka w interesie własnym i partii.

@sarna - sama pokazujesz kretynów w swoich absurdach (w poczekalni). Cierpisz na rozdwojenie osobowości?

Jasne, że Biblia ma wielką wartość literacką. Zauważ jednak, że nie o tym jest wstawka. Twoja obrona jest lekko chybiona, bo nikt tu Biblii od TEJ strony nie atakuje. A co do wartości historycznej, to tak jak w przypadku innych mitów i legend - jest mieszanką faktów i fantastyki. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że PEWNE informacje dało się naukowo potwierdzić. Ale z faktu, że część informacji tam zawartych jest prawdziwa, nie wynika wcale, że wszystkie są prawdziwe.

"Nawet dzieci z podstawówki..."? Obawiam się, że jest mnóstwo DOROSŁYCH ludzi, tzw. kreacjonistów, zarówno starej jak i młodej Ziemi (np. bibi na Wiocha.pl), szczególnie w USA, którzy Biblię traktują jako nie tylko księgę religijną, ale również jako podręcznik nauk wszelakich i ostateczny autorytet w sprawach wiedzy o (wszech)świecie.

"gryzą? biją?" - dziś już nie bardzo mogą, ale kiedyś robili znacznie gorsze rzeczy tym, którzy kwestionowali ich wierzenia - kamienowali, torturowali, topili, palili żywcem, a nawet wyrzynali w pień całe społeczności, które wierzyły w to samo ale (o zgrozo!) na odrobinę inny sposób. Dziś jedynie starają się narzucać swoje poglądy religijne wszystkim poprzez wpływ na stanowione prawo. I to mi jak najbardziej przeszkadza, bo dotyczy to mnie osobiście lub moich bliskich. Po drugie przeszkadza mi już samo to, że uczy się dzieci jakichś wierzeń i zabobonów jako obiektywnej PRAWDY.

Zajrzyj do Słownika Języka Polskiego. Ja w moim (PWN) mam aż trzy definicje. Każda mniej lub bardziej pasuje do kontekstu.

Wiesz, bo byłeś tam i widziałeś?

Jestem za. Ewentualnie rozwiązanie, które widziałem kiedyś w Wiedniu - zielone na ileś sekund przed zmianą miga (rozwiązanie znacznie tańsze niż instalacja dodatkowych sekundników).

Przed zmianą prawa to faktycznie była kwestia szacunku, kultury itp. Wtedy w Polsce rzadko który kierowca zatrzymywał się, by przepuścić pieszego. Jako pieszy zawsze w takiej sytuacji dziękowałem skinieniem głowy. Dziś to nie kwestia szacunku tylko obowiązku prawnego i jako kierowca nie mam z tym żadnego problemu.

"(...) pusta droga w oddali samochód" - znacznie częściej spotykałem się z inną sytuacją przed zmianą przepisów - ruchliwa droga i pieszy czekający przed przejściem 10-20 min na zmiłowanie któregoś kierowcy.

TK nie ma już od ładnych paru lat, czyli od kiedy w skandalicznych okolicznościach Kucharka została prezesem "Trybunału". "Według opinii wielu profesorów prawa, m.in. byłych prezesów TK i rzeczników praw obywatelskich, a także konstytucjonalistów (np. Zoll, Piotrowski, Chmaj, Rzepliński, Safjan, Łętowska, Banaszak i in.), do jej powołania doszło z naruszeniem prawa." Jej kompetencje zawodowe: notoryczne nieobecności w pracy, ogromny odsetek wyroków odrzucanych w apelacji (głównie z oceną, że sędzia P. nie przeprowadziła postępowania dowodowego) i dwa przypadki rażącego naruszenia prawa.

Co za bezczelny załgany ku.wiszon!

To podobno mit bez żadnych naukowych podstaw, choć często powtarzany.

I jak tu niby sensownie odpowiedzieć, skoro tylko oni wiedzą, ile w rzeczywistości nakradli? Przecież to, co czasem uda się ujawnić wolnym mediom, to może być wierzchołek góry lodowej.

Jestem ciekaw jak ten pustak wytłumaczy fakt, że przez 8 lat rządów PO nic takiego się nie stało.

A już szczególnie gorliwa gotowość jest do tego, by dla własnego zbawienia poświęcać innych.

Czyli od tysiąca lat niewiele się w Watykanie zmieniło. Według niezależnych dziennikarzy dziś jest z grubsza to samo. Z tą tylko różnicą, że watykański kler nie bawi się tak już w samym Watykanie tylko w okolicy, a prostytutki są głównie płci męskiej. No i papieży trzymają z daleka od tych imprez, bo ci za bardzo są na świeczniku i byłoby łatwo o skandal.