Komentarze użytkownika homo_sapiens

Pięknie pokazane miejsce kobiety w katolicyzmie: kobieta ma być podporządkowana mężczyźnie i musi zapomnieć o osobistej wolności (czy mi się zdaje, czy szariatem tu zaleciało? a może nazistowską zasadą KKK?). Tylko wtedy osiągnie "katolicką godność". W necie można znaleźć różne cytaty ojców Kościoła na temat kobiet. Wiarygodność (przynajmniej niektórych) jest dyskusyjna i można też znaleźć całe elaboraty dowodzące, jak to Kościół szanuje i zawsze szanował kobietę, choć nawet moja polonistka katoliczka uczyła, że w średniowieczu kobieta była uważana przez Kościół za byt diabelski.

Nie towar ale OBIETNICA towaru po śmierci, a do tego uszczęśliwienie klienta za życia tą obietnicą. Faktycznie to najwyższy poziom marketingu.

O to samo chciałem zapytać.

Po pierwsze nie bez powodu Benjamin Franklin wynalazł piorunochron, który instaluje się na praktycznie każdym budynku, a nawet większych jachtach. Po drugie, dzieci już w szkole w młodszych klasach uczy się (a przynajmniej kiedyś uczyło) o zasadach postępowania w czasie burzy - właśnie po to, by nie paść ofiarą pioruna. Tak więc twoje porównanie jest kompletnie chybione.

Tylko że Pinokio jako dzieciak tak walczył z komuchami jak jego dorosły wówczas szef... w dniu wprowadzenia stanu wojennego.

Jak to "kto go wybrał"? Wiadomo, że Kaczyński. Chciał kogoś bez ambicji, niezbyt lotnego umysłowo i bardzo potulnego. Miał do wyboru Dudę albo Suskiego, ale uznał, że Suski będzie się za bardzo błaźnił. Nie docenił Dudy.

Z powyższego opisu wynika, że geniusz Kaczyńskiego polega na tym, że w końcu, po 8 latach niepowodzeń, zaczął wygrywać wybory i żeby przypadkiem już więcej nie ryzykować przegraną, zaczął majstrować przy mediach, prawie wyborczym, wymiarze sprawiedliwości itd. Tylko co się działo z jego geniuszem w latach, w których przegrywał kolejne wybory?

A jeszcze tylko wytłumacz, co mają wspólnego celebryci z rządzeniem państwem.

Gruzawik - historia religii (nie tylko chrześcijańskiej) jasno pokazuje, że wierzący nigdy nie mieli problemu z karaniem za niewiarę. A ile jeszcze przy tym wymyślnych urządzeń wymyślili!

Pfff, a daj spokój, przecież to w ogóle jest jedno wielkie kuriozum: który z tysięcy bogów istnieje i miałby karać? A jak ktoś wierzy w innego boga? Albo tego samego tylko czci go w odmienny sposób niż sąsiednie plemię? I co jest wyżej oceniane: głęboka wiara przy jednoczesnej postawie życiowej sprzecznej z zasadami tej wiary (przykład: typowy fanatyk toruńskokatolicki) czy niepewna wiara pełna wątpliwości przy jednoczesnym życiu zgodnie z jej zasadami? Albo co jest wyżej oceniane: bycie najgorszą zwyrodniałą kanalią pełną wiary czy osobą altruistyczną pozbawioną wiary?

Z problemem różnych interpretacji wiele grup religijnych (kościołów, sekt itd.) na przestrzeni dziejów poradziło sobie w bardzo prosty sposób: autorów interpretacji odmiennych od oficjalnej linii (uzyskanej siłą perswazji bądź litrami przelanej krwi) należy uznać za heretyków (czy ichni zamiennik zależny od religii, kultury i języka) i eliminować fizycznie by nie siali fermentu.

Ja też poproszę o ten dowód, jeśli "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie"... Wystarczy tylko JEDEN dowód (to na wypadek, gdyby zajrzał tu osobnik, którego nicka już nie pamiętam, ale który twierdził tu na Wiocha.pl, że dowodów istnienia Boga jest całe mnóstwo... niestety w dyskusji nie podał żadnego, mimo próśb).

Gruzawik - odnośnie znaków i przekonywania - dla mnie dość zabawne jest to, że gdyby Bóg w wersji judeochrześcijańskiej istniał i zesłał dziś do Polski Jezusa, by nauczał w jego imieniu, to - jeśli miałby tenże Jezus trzymać się zasad głoszonych w ewangeliach, musiałby pogonić całą tą czarną stonkę, a to z kolei oznaczałoby, że Kościół (szczególnie ten najbardziej "bogobojny" - toruński) uznałby go za co najmniej wcielenie Szatana. Pozostaje otwarte pytanie, co stałoby się najpierw: prokuratura Zera oskarża Jezusa o obrazę uczuć religijnych katolików czy katolicy wywożą go na taczce?

Po prostu oni od wieków nie tolerują konkurencji. Podobnie z czarami, magicznymi rytuałami i okultyzmem: są złe, no chyba że to oni je odprawiają za pieniądze i pod inną nazwą: sakramentów, modlitw, egzorcyzmów itp.

To też się nie zgadza. Powinno być: TVPiS lub Kurwizja.

Zanim zaczniesz zadawać filozoficzne pytania, najpierw dokształć się w temacie kryteriów klasyfikacji płci i problemów z tożsamością płciową. I bynajmniej nie chodzi mi o dokształcanie się w tym zakresie u księdza na plebanii.

Pibi - w pewnym sensie masz rację - to wybór między perspektywą wiedzy a perspektywą ignorancji.

"Jak to jest mozliwe ze ktos moze sie czuć jednego dnia kobieta a drugiego mezczyzna? Jak to jest ze moze czuc sie kobieta i mężczyzną jednocześnie? (...) takie osoby diagnozowano jako zaburzone co do orientacji seksualnej." - i autor tych słów nazywa innych "ignorantami". Wydaje mu się, że tożsamość płciowa i orientacja seksualna to jedno i to samo. Oczywiście o płci mózgowej, hormonalnej i psychicznej też nie słyszał. Nie dziwi zatem kompletny brak empatii i próby wczucia się w sytuację osób, u których np. układ hormonalny pracuje jak u przeciwnej płci genetycznej.

Albo w sytuację osób, których mózg pracuje (na poziomie biologiczno-chemicznym) w sposób charakterystyczny dla OBU płci, "przełączając się" w zależności od sytuacji.

Ja rozumiem, że dla ciebie wszystko, czego nie usłyszałeś na katechezie to "bzdury", a słowa "nauka" czy w szczególności "seksuologia" budzą w tobie jedynie odrazę. Cóż, taki mamy klimat.