Komentarze użytkownika homo_sapiens

Powiem więcej - skoro życie człowieka liczy się w tym kraju od poczęcia (chyba jedyny taki kraj na świecie), to ma to wpływ na wszystkie normy prawne dotyczące granicy wieku w stylu "dozwolone od 18 lat": udział w wyborach, prawo jazdy, odpowiedzialność karna i wiele innych. Poza tym okazuje się, że wszystkie kobiety, które poroniły lub dokonały legalnej aborcji, w pisowskiej rzeczywistości były matkami i miały dziecko przez kilka miesięcy, a to też otwiera drogę do różnych roszczeń.

P1Z1 - jak to nie używa przemocy??? Słowa to też przemoc, a ten typ ogłasza wszem i wobec, że w miejscu, w którym się znajduje, nie mają prawa przebywać określone osoby (jakkolwiek absurdalne by to było). Ciekawe, jakbyś skomentował analogiczną sytuację, tylko z transparentem "strefa wolna od ideologii katolickiej".

Nowa dyscyplina naukowa - "nauka o rodzinie"? I do jakiej pracy miałaby taka dyscyplina przygotowywać - poza pracą "naukową" na uczelni? Chyba pan minister przeczuwa rychły upadek PiSu, bo jedynym celem tej nowej dyscypliny naukowej, nieznanej w światowej nauce, będzie stworzenie nowych ciepłych posadek na katolickich uczelniach. Te posadki świetnie się przydadzą, gdy obecna władza upadnie i straci dostęp do ministerstw, urzędów i spółek skarbu państwa.

Dla Martusi i innych osób specjalnej troski zrobi się furtkę w prawie. Tak jak dla kościelnego rozwodu wujka Jacka.

@franek - słowo "religia" ma różne definicje. W szerszym sensie to również systemy filozoficzno-moralne, które wcale nie muszą odwoływać się do jakichkolwiek bóstw. W takim sensie buddyzm jest religią. No, chyba że autorów np. "Słownika Języka Polskiego" PWN też uznasz za debili.

@franek - z "Uniwersalnego Słownika Języka Polskiego" PWN: "buddyzm rel. jedna z religii światowych, oparta na naukach Buddy, (...)". A modyfikacje mogą równie dobrze odzwierciedlać prosty fakt, że znaczenie słów w języku ewoluuje z czasem. Co do definicji słowa "religia", to jest ich wiele, a Ty uczepiłeś się jednej i na niej budujesz swoje tezy, kompletnie pomijając szerszy kontekst.

I kuriozalne jest to, że w dyskusji wielu z nich apeluje: "myśl samodzielnie!", o czym można się przekonać na tym portalu.

To znaczy, że mało widziałeś. Obejrzyj sobie nagrania z radiomaryjnych spędów, gdzie pojawia się np. dziennikarz TVN. Albo uroczystości państwowe lub pogrzeby zasłużonych osób, na których pojawia się i przemawia polityk PO. Wtedy zobaczysz, do czego są zdolni zagorzali polscy katolicy.

Dyskusja z tyrotyratorrem nie ma najmniejszego sensu. On twierdzi swoje i jakikolwiek argument czy dowód na fałszywość jego tezy tłumaczy "prowokacją". Niech sobie żyje dalej w swoim urojonym świecie.

Nie oczekiwałem, że zrozumiesz, co napisałem. I proszę, nie zaskoczyłeś mnie.

To wcale nie jest takie proste. KK wmówił katolikom, że zarodek i płód = dziecko, a z tego wynika, że aborcja = morderstwo. Dorzućmy do tego niebywałą hipokryzję, wyssane z palca brednie głoszone przez setki lat przez Kościół o tym, w którym tygodniu od poczęcia "chłopiec" a w którym "dziewczynka" otrzymuje duszę (oczywiście dziewczynka znacznie później) - co pokazuje jak zmienne i pozbawione podstaw są twierdzenia Watykanu - oraz imperatyw narzucania wszystkim swoich przekonań (np. sprzeciw wobec związków partnerskich w CAŁYM społeczeństwie, a nie tylko u "swoich") i mamy to, co mamy.

Biedactwa. Gdyby urodzili się kilkadziesiąt lat wcześniej, kilkaset kilometrów na zachód, mogliby zrobić zawrotne kariery i spełniać swoje najskrytsze pragnienia np. jako strażnicy w obozach zagłady. A tak? Mogą sobie jedynie pomarzyć. Nazistowskie szumowiny.

Wniosek do TK dotyczył tylko Art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, więc TK nie mógł zająć się z własnej inicjatywy innymi punktami tego artykułu. Przedstawiciele wnioskodawców zapowiadali zresztą, że podobnie chcą skierować nowy wniosek do TK w sprawie punktu 3 (podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego). Fundamentaliści katoliccy uważają, że aborcja powinna być zakazana w KAŻDYM przypadku, ale wiedzą, że wszystkiego na raz nie załatwią z powodów politycznych.

Ale przecież pani magister ma ogromne osiągnięcia w pracy zawodowej jako sędzia! Niewielu z jej koleżanek i kolegów po fachu może pochwalić się tak wielką absencją w pracy na przestrzeni lat oraz, co ważniejsze, tak wielkim procentowym odsetkiem wydanych wyroków uchylonych następnie w apelacji z uwagami typu: "sędzia w ogóle nie zapoznał się z materiałem dowodowym". Krótko mówiąc - wybitna osobowość prawnicza, doskonale wpisująca się w kadrowe standardy PiSu i przystawek.

"Jakim *** trzeba być?" Wystarczy być "dziennikarzem" lub publicystą prawackich mediów.

Gdzie to wynika z orzeczenia??? W orzeczeniu pseudo-TK jest napisane, że kwestionowany przepis (Art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży) jest niezgodny z Konstytucją. Po wykreśleniu go z ustawy zostają 2 warunki legalnej aborcji: zagrożenie zdrowia i życia kobiety ciężarnej oraz uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. Nic więcej.

A co ma do tego bycie ochrzczonym? Jak gdyby niemowlaki mogły o tym świadomie decydować. I Ty mi nie chrzań o "moralności" katoliku. Przez 2000 lat pokazaliście, na czym polega "moralność" Wasza i Waszych pasterzy. Po szczegóły z ostatnich kilkudziesięciu lat odsyłam do oficjalnych raportów z Irlandii i Pensylwanii - to tak na początek. A co do "chamstwa", to odsyłam do wielu materiałów filmowych np. ze spędów radiomaryjnych, na których doskonale widać "kulturę" wiekowych katolików. Albo może buczenie, tupanie i gwizdanie na cmentarzu to też objaw Waszej "kultury"?

Ty mi zarzucasz wrzucanie wszystkich do jednego worka hipokryto? A wiesz, kto to napisał: "nowoczesne zycie polega na rozwiazlosci,braku moralnosci,chamstwie,itd..widac to na kazdym kroku..PiS PO i och wyborcy"? "katolik to zlo" - w którym miejscu tak napisałem? O moje dzieci ty się nie martw. A do pogrzebu w Polsce (o kremacji nie mówiąc) ksiądz nie jest konieczny.

Normalnie staram się nie używać wulgaryzmów, ale w tym wypadku nie dało się powstrzymać.

To nie "komuś się w głowie...". Taka mądrość spływa na wiernych z góry - z ust ich kapłanów, episkopatu i Watykanu.