Komentarze użytkownika homo_sapiens

Martin - wyraźnie oddzieliłem wiarę od religii. Co do sensu to doprecyzuję: miałem na myśli, że wiara nie ma sensu na gruncie czysto racjonalnym. Człowiek to jednak nie tylko racjonalny rozum ale i emocje oraz atawistyczne instynkty. Z psychologicznego punktu widzenia wiara ma jak najbardziej sens, jak każda iluzja, i złudzenie, którą karmi się mózg, żeby poczuć się lepiej i bezpieczniej.

Może to pisze jakiś ruski troll ze słynnych putinowskich farm trolli z Petersburga, wrzuca swoją cyrylicę w Google Translator i wychodzi z tego taki pseudo-polski bełkot.

To jest żenujące i infantylne.

Taaak, mam takie szczere starsze małżeństwo na osiedlu. Przynajmniej raz na 2 tygodnie jak zaczną "szczerą" wymianę zdań, to całe osiedle musi okna zamykać. Ty to nazywasz szczerością, tutaj to się nazywa patologia społeczna.

Nyc - po pierwsze - ja tam nie wiem, jak się cieszą dzieci w psychiatryku (ja tam nigdy nie byłem). Po drugie - dla mnie to jakoś wcale nie jest pewne. Skąd wiesz, że NIKT z opozycji nie ma np. rodziny na wsi?

Ignacy Dec: "Głosowano między opcją katolicką i szatańską, prowadzącą do niszczenia ludzi", "Tęczowe disco na Krakowskim Przedmieściu upokorzyło polski naród", "Przez laickie media płynie fala demoralizacji. Odpowiadają za nią ludzie opętani przez szatana", Kto jest winny epidemii koronawirusa? Według biskupa Deca - lewacy, feministki i "czarne marsze", "Wyższość prawa stanowionego nad prawem bożym to błędne przekonanie", "Ekologizm i ideologia gender zagrażają rodzinie" itp. itd. Poza tym w wyborach jawnie poparł PiS i mówił wiernym, na kogo mają głosować.

Luzik! Mają to już wyćwiczone do perfekcji na Misiewiczu.

I Ty widzisz na tych zdjęciach po 7 kolorów w tych tęczach? Również we wtórnych? Imponujące! Ale to i tak kiepściutko. Współczesne technologie graficzne "widzą" tam miliony kolorów. Flaga LGBT jest symbolem tęczy. Po prostu tęczy i nie ma znaczenia, ile kolorów ma symbol, zresztą historycznie miał on 8, potem 7, a na końcu 6 kolorów. Zszokuję Cię pewnie informacja, że "orzeł biały" w polskim godle to też tylko symbol - takie zwierzę w przyrodzie nie występuje.

Nyc - rzeczywiście w kwestii "wybiórczości" i manipulacji jesteś ekspertem - wyjątkowo wybiórczo i manipulacyjnie przedstawiłeś aspekty "nieszablonowego życia", przywołując skrajnie marginalne incydenty i pomijając całą resztę. Zatrzymam się tu tylko na "deprawujących młodocianych przypadkowych widzów ruchach frykcyjnych" - sam jestem przeciwnikiem takich zachowań - z powodów estetyczno-przyzwoitościowych, ale w Polsce na szczęście się tego nie praktykuje, poza tym młodsi młodociani i tak tego nie rozumieją, a starsi (nastolatki) są już znacznie bardziej zdeprawowani niż myślisz...

... przez kolegów, internet, filmy, popkulturę, księży itp. Jeśli u nastolatków wywołuje to jakieś reakcje, to raczej śmiech i żarty. Więc nie wiem, kogo to deprawuje, może jedynie stare dewotki. Co innego wywoływanie niesmaku czy nawet oburzenia - to jak najbardziej, ale jak już wspomniałem, nie w Polsce (może z dokładnością do jakichś pojedynczych przypadków).

Zastosują Twoją wybiórczą metodę: nie uważam, żeby "wrzaskliwe żądanie przywilejów" wymagało potępiania przez kogokolwiek.

Ech, a ja naiwnie myślałem, że jednak jesteś bystrzejszy...

On nie oberwał za ubiór tylko za stawianie oporu. A teraz Piotr wyjaśnij z łaski swojej, dlaczego według ciebie powinno się bić mężczyzn ubranych w kobiece ubranie. I napisz jeszcze na jakiej podstawie tak uważasz (wyczytałeś to w Konstytucji, Biblii, Katechizmie KK, przemówieniu Putina itp.?).

Piotr - Nie wiem, co jest gorszącego w tym, że facet ubiera typowo kobiece ubranie. Czy tak samo gorszące jest, gdy kobieta ubiera się jak facet, np. gdy zakłada dżinsy, albo - o zgrozo! - krótkie spodenki? Każdą kobietę ubraną niezgodnie z oficjalnym kanonem XIX-wiecznej mody też się powinno bić, czy dotyczy to tylko mężczyzn? Co do kolejnych kroków wykolejenia - możesz mieć rację: co będziesz robił, gdy już znudzi Ci się bicie transwestytów - zaczniesz bić wegetarian, rowerzystów, ateistów? A co dalej - zaczniesz ich mordować czy wsadzać do więzień?

Przecież rok temu gadali tak samo i też było to prostowane przez niezależne media. A zatem albo są tak tępi, że tego nie ogarniają albo tak cyniczni, uważając, że to wyborcy są tak tępi. Obawiam się, że to drugie, i że mają sporo racji co do oceny intelektualnej wyborców.

Kiedy Kościół odczepi się ode mnie - czyli od Parlamentu i polityków stanowiących prawo dla WSZYSTKICH, od państwowych szkół i od również moich pieniędzy z budżetu państwa, wtedy ja odczepię się od Kościoła. A poza tym "Żyj i daj żyć innym" powiedział (prawdopodobnie) katolik po stuleciach inkwizycji, indeksu ksiąg zakazanych, krucjat i "nawracania" na jedyną słuszną wiarę ogniem i mieczem.

Nyc - świetne porównanie - z jednej strony kultura, sztuka, dziedzictwo narodowe, infrastruktura itp. a z drugiej strony obca organizacja, która od stuleci indoktrynuje naród, wciskając stare żydowskie bajki jako jedyną prawdę i pasożytuje na państwie i jego obywatelach, dając im w zamian iluzje i złudzenia, a z naukami swego guru już dawno przestała mieć cokolwiek wspólnego.

Nyc - zauważ, że to zapotrzebowanie jest w ogromnej mierze generowane w społeczeństwie przez samego dostawcę usługi. Czy naprawdę nie można na to nic poradzić? Są przykłady narodów europejskich, które nie dały się w takim stopniu otumanić (np. Czesi) lub wyleczyły się z tego otumanienia (np. Irlandczycy). Czy to zapotrzebowanie byłoby takie samo, gdyby Kościół w Polsce stracił swoją dominującą pozycję i sojusz z władzą?

Z PRL to fatalny przykład. To nie była władza namaszczona przez naród, tylko obce wrogie mocarstwo. Postawa polskiego Kościoła i Watykanu (przynajmniej za pontyfikatu JPII) była w tym okresie wyjątkowo pozytywna i zbieżna z interesem narodu polskiego. Obawiam się jednak, że było tak tylko dlatego, że to mocarstwo i jego poplecznicy w satelickich krajach byli wrogo nastawieni do religii (każdej odwołującej się do Boga). Wiele przykładów flirtowania kleru z faszystami i nazistami pokazuje, że inne formy zbrodniczego totalitaryzmu niekoniecznie muszą być dla kleru "złe".

Nyc - paradoksalnie obaj z mruczusiem macie rację. Wszystko zależy od środowiska, w którym padną dane słowa. Mruczuś i tak delikatnie to ujął. Na głębokiej zapyziałej prowincji (oczywiście nie wszędzie) wyłamanie się z religijnego schematu może prowadzić do ostracyzmu i wrogości otoczenia. Z kolei w innych kręgach przyznawanie się do religijności może powodować pogardę. Cóż, taki mamy klimat.