Komentarze użytkownika homo_sapiens

Na szczęście nikogo jeszcze nie pogryzła...

To, że Żyd, to akurat najmniej ważne. W końcu mieliśmy królów z Litwy, Francji, Szwecji czy z Niemiec. Ale tych królów wybierała polska szlachta. A tego kto wybrał i kiedy? I jeszcze ważniejsze pytanie: czy sam zainteresowany wyraził wolę rządzenia tym krajem (albo jakimkolwiek innym)?

Oni przecież pracują "dla idei"...

No cóż, osobę pozostającą w cieniu formalnie rządzących, ale sprawującą rzeczywistą władzę, określa się mianem "szarej eminencji".

Karczewski odebrał sobie moralne prawo, by nazywać się lekarzem.

Jarek - wspaniale, że opanowałeś już kurs interpunkcji w zdaniu prostym i czujesz się na siłach, by pouczać innych. Zanim przejdziesz do studiowania zdań złożonych, dam małą wskazówkę: przecinek stawiamy przed "że", "żebym" oraz w tym konkretnym przypadku przed "gdzie". A kursu stawiania kropek na końcu zdania czemu nie zaliczyłeś?

polkowski - wciskasz swoją fanatyczno-katolicką propagandę XX w. Wiesz, co to jest monopol (i nie chodzi tu o sklep monopolowy)? Kościół zakładał, bo na wielu obszarach średniowiecznej Europy Kościół miał pełnię władzy świeckiej, odpowiadającą władzy książęcej. "Rozwój rolnictwa to zasługa Kościoła" - wspaniały dowcip! Rolnictwo rozwijało się od czasów starożytnych. A Kościół, faktycznie, miał w tym swój skromny udział (i interes!), jako że był właścicielem ogromnych połaci ziemi (i właścicielem zamieszkujących ją chłopów pańszczyźnianych).

Co do nauki, to NIE KOŚCIÓŁ miał wkład w naukę, tylko uczeni, którzy byli duchownymi; dokonania Kopernika to dokonania Kopernika a nie Kościoła. A byli duchownymi, bo w pewnych czasach inaczej nie mogliby uprawiać nauki! Oczywiście mogli bez przeszkód rozwijać tylko te obszary nauki, które nie stały w sprzeczności z doktryną KK. W krajach islamskich w średniowieczu znacznie lepiej rozwijała się nauka niż w chrześcijańskiej Europie. Potem trend się odwrócił z tego samego powodu - Europa stopniowo wyzwalała się spod wpływów duchowieństwa, kraje islamskie coraz bardziej się jej podporządkowywały.

Co do kłamania - pokaż mi cytat, w którym "odbieram zasługi Kościołowi w rozwój Europy". Jeśli tego nie zrobisz, to sam jesteś łgarzem. Oczywiste jest, że Kościół - mając taką władzę i bogactwo, jaką przez wieki miał w Europie - musiał mieć jakiś wkład w jej rozwój. "(...) nie byłoby UE bez takich katolików jak..." - nie byłoby tylu wojen religijnych przez ostatnie 2000 lat, gdyby Kościół (nie tylko katolicki) zwracał większą uwagę na nauki Chrystusa zamiast żądzę władzy i pieniędzy.

Po pierwsze w polskim (i nie tylko polskim) systemie politycznym kandydat niezależny od partii nie ma szans nie tylko wygrać, ale nawet realnie zaistnieć jako kandydat. Po drugie, jeśli nie ma na kogo głosować, to SPEŁNIAJĄC OBYWATELSKI OBOWIĄZEK, idzie się na wybory i wrzuca pustą kartę (ewentualnie z wszystkimi kandydatami zaznaczonymi, jeśli ktoś się boi kantów). Wówczas pokazujemy, że nie mamy wyborów (i losów kraju) w du.ie, tylko żaden kandydat nie spełnia naszych oczekiwań. Jeśli takich głosów będzie odpowiednio dużo, to być może politycy wyciągną z tego konstruktywne wnioski...

Na razie fake, ale nie chwal dnia przed zachodem słońca. Zresztą KK dostałby od pisowskiego rządu rekompensaty bez jakichkolwiek żądań.

Nie usprawiedliwiam. Potępiam, szczególnie w czasach wszechogarniających kłamstw, półprawd i manipulacji produkowanych przez zawodowych trolli i hejterów (nie tylko w Polsce).

Dlaczego prawacy, gdy mówią o historii, to praktycznie zawsze mają na myśli tylko te fragmenty, które im pasują, a całkowicie pomijają pozostałe? Z początku kler zakładał, bo miał monopol łamany stopniowo przez coraz bardziej niezależne mieszczaństwo i władze świeckie. Uniwersytet Jagielloński został założony przez Kazimierza Wielkiego. Historia przedchrześcijańskiej Grecji i Rzymu dowodzi, że Kościół nie był potrzebny do rozwoju nauki. Kościół, podobnie jak później islam, blokował rozwój medycyny, filozofii, fizyki (filozofii naturalnej), astronomii, biologii - z powodów doktrynalnych.

Andrzej - dziękuję za Twój merytoryczny komentarz, który tak wiele wnosi do dyskusji. Pod naporem przytoczonych przez Ciebie historycznych faktów i fachowych argumentów pozostaje jedynie zapłakać z zażenowania.

A czy ja Ci czegoś zabraniam??? Nie wiem tylko, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że Twój komentarz, pozbawiony jakiejkolwiek merytorycznej treści i sprostowania podanych przeze mnie RZEKOMO nieprawdziwych faktów, sprowadza się do znanego z piaskownicy tekstu: "a ty to jesteś gupi!".

Bez komentarza.

Wyobraźmy sobie, że w dzisiejszych czasach rząd (jakikolwiek) wprowadza w Polsce jedną religię państwową - islam i zaczyna masowo przebudowywać kościoły na meczety, ściągając z Iranu muzułmańskich duchownych. Tak mniej więcej musiało to wyglądać dla ówczesnych pogańskich Polan. Totalna zdrada tradycji i religii przodków. Mimo wszystko z geopolitycznego punktu widzenia to nie była wcale głupia decyzja. Zresztą pewnie i tak by Cesarstwo do spółki z Czechami zaprowadziło u nas chrześcijaństwo ogniem i mieczem, jak Krzyżacy i Kawalerowie Mieczowi zrobili później w Prusach i Inflantach.

A tak na marginesie, skoro bardzo często słychać i widać (choćby tu, na Wiocha.pl), jak ludzie wierzący nazywają osoby LGBT "zboczeńcami" (i jeszcze gorzej) - wbrew stanowisku współczesnej medycyny - to może ja zacznę nazywać osoby wierzące (dotyczy jakiejkolwiek religii poza religią Latającego Potwora Spaghetti) osobami chorymi psychicznie. Kompetencji medycznych co prawda nie posiadam, ale przecież to nie stanowi problemu.

Gordon, a co to jest norma i jak ją zdefiniujesz? Jako przeciętne zachowanie w danej populacji? Jako coś, co występuje w naturze również poza gatunkiem ludzkim? Jeszcze inaczej? I wiesz chyba, że osobnicy hetero uprawiają seks nie tylko w celach prokreacyjnych? Ad.2: na tym właśnie, mniej więcej, polega agnostycyzm, czyli (najbliższa mi) idea, która głosi, że nie da się wykazać ani istnienia ani nieistnienia Boga. Wnioski z tego założenia mogą być różne (różne nurty agnostycyzmu). Więc przyjmuję, że wierzący mogą mieć rację, choć to mało prawdopodobne, by to akurat katolicy tą rację mieli.

Przy takiej definicji "normy" małżeństwo bezdzietne (np. z powodów medycznych) czy single albo pary wychowujące dzieci adoptowane to taka sama anormalność jak homoseksualiści. Idźmy dalej tym tropem: a co z ryzykowaniem życia dla przyjemności (np. himalaizm) albo ratowania obcych ludzi? To dopiero anormalne zachowanie, sprzeczne z naturalnym instynktem samozachowawczym i ideą przedłużania gatunku! Nauka uważa obecnie homoseksualizm za uwarunkowany genetycznie, podobnie jak kolor włosów. Czy więc rudzi też są anormalni?