Komentarze użytkownika homo_sapiens

Typowa arogancja katolików, wyrażana również przez wielu biskupów - że jakoby tylko chrześcijaństwo (szczególnie katolicyzm oczywiście) jest jedynym źródłem moralności.

Moralność wywodzi się z tego, że człowiek jest istotą stadną i kiedyś zaczął tworzyć większe społeczności. Religia była jednym z możliwych źródeł kształtowania zbiorowej moralności, podobnie jak pierwsze kodeksy prawne czy wcześniej zwyczajowe prawa plemienne.

"Nie ma tu lepszego wytłumaczenia niż istnienie Boga stwórcy" - ależ są inne wytłumaczenia, tylko nie tak atrakcyjne z punktu widzenia ograniczonego ludzkiego mózgu. "A ludziom bez Boga wcale nie żyje się tak dobrze" - czy z bogiem czy bez, ludzie mają generalnie te same problemy. Jednym pomaga ksiądz i modlitwa, innym psycholog lub psychiatra. Choć tu akurat symetrii nie ma, bo pobożni też chodzą do psychiatry. Modlitwa leków nie zastąpi.

Pani Senyszyn nie jest z mojej bajki, ale z tą jej wypowiedzią całkowicie się zgadzam.

Zazwyczaj boga odnajdują dwie kategorie ludzi: 1 - indoktrynowane od małego dzieci, które po prostu wierzą w to, co im dorośli wmawiają i 2 - ludzie starsi, których perspektywa nieodległej śmierci napawa takim strachem popadnięcia w niebyt, że są gotowi uwierzyć we wszystko, co tylko da im nadzieję na ciąg dalszy. Do tego dochodzą pojedyncze osoby, które doświadczyły czegoś niewytłumaczalnego, więc uznały a priori, że musiała to być boska interwencja.

... i nazywająca to wszystko razem - chrześcijaństwem.

Ale on nie pozwala o sobie zapomnieć.

Według Eurostatu Polska jest jednym spośród krajów UE, które przyjęły w ostatnich latach największą ilość imigrantów.

Morawieckiego nie ma już sensu podejrzewać o kłamstwa i manipulacje. Robił to już tyle razy, że teraz należy to po prostu z góry założyć!

Żeby mieć jakiś wpływ na inne kraje potrzeba realnej siły państwa (nieważne czy w wojsku, surowcach, kapitale itd. byle by jakaś była). Pod tym względem jesteśmy słabi. Potęgą jesteśmy jedynie pod względem liczby księży katolickich. Ale taką słabość może zniwelować do pewnego stopnia skuteczna i kompetentna dyplomacja. Tymczasem zarówno za czasów Fotygi, Waszczykowskiego i obecnie polska (pisowska) dyplomacja już nawet nie leży i kwiczy. Ona pracuje tylko i wyłącznie na użytek elektoratu: jedyne co robi, to obraża sąsiadów, by pokazać, że "wstaliśmy z kolan".

Problem w tym, że dla elektoratu PiS to wszystko nie ma znaczenia. Dla jednej części liczy się urojone przekonanie, że oto "wstaliśmy z kolan" oraz sojusz z Kościołem, a dla drugiej części liczy się 500+. A choćby kraj się walił i palił, to dla pierwszych winna będzie zawsze opozycja, a dla drugich... "dawać następne 500 zł zanim wszystko runie!".

Tylko prymitywni zakompleksieni przełożeni (niestety w Polsce wielu takich). Ci mądrzejsi potrafią wykorzystać takiego podwładnego dla dobra firmy / instytucji i jeszcze podczepić się pod jego sukcesy.

A gdzie dokładnie wzrosła nasz pozycja międzynarodowa dzięki PiSowi? Wśród pingwinów na Antarktydzie czy w San Escobar?

W sensie historycznym tak - obie skrajne ideologie prowadziły do zbrodniczych rządów. Ale już w dzisiejszej Polsce symetrii nie ma - agresja i przemoc dominuje po jednej stronie i nie jest to strona lewicowa.

Nie pisałem ani o PiS ani o PO. Polska scena polityczna nie kończy się na tych partiach, szczególnie na krańcach spektrum partyjnego.

No to ja RZucam, bo przy czymś takim nie tańczyłem.

Jesteś pięknym przykładem hipokryty: "naukowcy za krótko żyją i za mało wiedzą o istnieniu planety ziemi", ale za to Ty żyjesz wystarczająco długo i wiesz wystarczająco dużo, by stwierdzić, że "tutaj inne czynniki mają znaczenie na to jaki mamy klimat". Brawo!

Idiotyczne porównanie, bo nikt tej dziewczynie nie daje do obliczenia procesów atmosferycznych czy klimatycznych. Dziewczyna mówi tylko głośno to co cicho mówią naukowcy. Tym bardziej absurdalne słowa, że padają z ust DZIENNIKARZA. "Na Uniwersytecie w Kolonii studiował socjologię, gospodarkę narodową, prawo, statystykę i psychologię społeczną, lecz nie ukończył studiów. (...) Jest autorem książek poświęconych kulturze żydowskiej, historii Żydów w Niemczech, (...)". Jakim prawem pisał o historii Żydów, skoro nie skończył (ani nawet nie zaczął) studiów historycznych? Co za hipokryta!

A na temat masz coś do powiedzenia, czy tylko "pajacem" umiesz rzucić?

Masz rację - o reszcie nie mów, bo widać, że nie masz w ogóle pojęcia, o co chodzi.