Komentarze użytkownika homo_sapiens

No i co w tym złego, że na pieniądze z tych zbiórek idą na ratowanie ludzi? Każda organizacja charytatywna musi przeznaczać część zebranych pieniędzy na funkcjonowanie - etaty (Owsiak też musi z czegoś żyć - nie mieszka w pałacu jak arcybiskupi), lokale, media (woda, prąd itp.), pozostałe koszty działalności.

Wygoogluj sobie. Wielokrotnie to wyjaśniał.

Nie "wszystko". To, co jest złego u ich polityczno-religijnych idoli, są w stanie usprawiedliwić bez zająknięcia. Spiski i złodziejstwo widzą tylko u swoich "wrogów".

@Ingenue87 - Wręcz przeciwnie! Twoja postawa wyrażona w tym wątku to kwintesencja hipokryzji.

Z całą pewnością jesteś w tej sprawie autorytetem. A tak z ciekawości spytam, ilu dzieciom ty uratowałaś życie lub zdrowie?

"Nie ma to jak wrzucić 2 zł do puszki i przypisywać sobie zasługi ratowania ludzkiego życia." - Nie wiem, do kogo ten komentarz, bo nikt tu tak nie powiedział. Genialna logika - według niej lekarz przepisujący pacjentowi leki ratujące życie też "nie ma prawa przypisywać sobie zasług za ratowanie ludzkiego życia", bo jego "działalność" kończy się na napisaniu kilku słów na świstku papieru.

"Polactwo" w pełnej krasie - nie pomógł dziecku znajomych, to znaczy że "pajac", "przygłup" i najlepiej, żeby "w końcu skończyło się jego eldorado", żeby żadnemu innemu dziecku też nie pomógł. Pamiętam wypowiedzi Owsiaka sprzed lat, że naczelną zasadą Orkiestry nie jest wydawanie pieniędzy na leczenie konkretnych osób, tylko wspomaganie szpitali sprzętem, by z tej pomocy (pieniędzy) mogło korzystać wielu ludzi.

@jw12 - To nie jest "jego" ochrona, tylko ochrona dzieci i młodzieży, które są wolontariuszami.

Bo tylko PiS może przypier... się do innych. Tylko politycy PiS mogą wycierać sobie mordy górnolotnymi hasłami, takimi jak "prawo", "sprawiedliwość", "patriotyzm" itd.

Vacarius, ostatnim zdaniem mnie rozwaliłeś. :D

Nie wiem, czy to fejk czy nie fejk. Zastanawia mnie jedno. Prawicowcy "wiedzą", że takie zdjęcie to fejk, gdy dotyczy polityka "prawicy" - nie potrzebują żadnych dowodów czy ekspertyz, ale gdy bohaterem takiego zdjęcia jest polityk z wrogiej partii, to z góry wiadomo, że to nie fejk, tak z definicji.

Newsy w zagranicznych mediach mówią, że to był jednak dyrygent i że na widowni był Królowa holenderska. Organizator musiał się spalić ze wstydu...

A skąd Ci przyszło do głowy, że to zdjęcie zostało zrobione w Polsce?

@Ingenue - Zadawałaś to samo pytanie politykom wykorzystującym dzieci w kampaniach albo uczestnikom marszy i manifestacji prawicowych, którzy często manifestują ze swoimi dziećmi?

Masz rację - "tępe kibole" robią znacznie gorsze rzeczy. Ostatnio (bodajże w Łodzi), wychodząc z imprezy na cześć swojego klubu, pobili kilku przyjezdnych zawodników młodzieżówki, którzy mieli grać mecz i byli w "nieodpowiednich" barwach.

@montezuma - Formalnie masz rację. Ale jeśli znasz dobrze realia wojskowe, to powinieneś wiedzieć, że to silnie zhierarchizowana struktura i jeśli sygnał (oczywiście nie rozkaz) przyjdzie "z góry" do jednostki, to nie jest problemem komuś tak koło pióra robić, by sam odszedł ze służby. Na przeszkodzie może stać tylko bezpośredni przełożony, ale i na to są sposoby.

"Słuszną linie ma nasza władza."

Przykład idzie z góry: "z kasy fundacji znanego szpitala, zbierającej pieniądze na rzecz chorych dzieci, wyasygnowano 200 tysięcy euro na remont kilkusetmetrowego mieszkania byłego sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kardynała Tarcisio Bertone." Kardynał właśnie oddał 150 tys. euro.

Powiedział, że nie ma bomby, dopiero wtedy, gdy zobaczył wychodzącą orkiestrę. Tyle z Twojej teorii.

Jest to dokładnie tak samo żałosne, jak kobieta przebrana za Świętego Mikołaja, albo Święty Mikołaj wyskakujący z co drugiej reklamy i z co trzeciego sklepu. Za mojego dzieciństwa, jeszcze w PRL-u tej mikołajowej komerchy nie było. O Mikołaju wspominała jedynie rodzina, a w czasie Wigilii przychodził przebrany wujek, w zwykłym kożuchu, ze sztuczną brodą, kosturem i workiem z prezentami, nie do rozpoznania dla dziecka, dla którego to był autentyczny i JEDYNY Święty Mikołaj, jakiego widziało. To było prawdziwe przeżycie.