Komentarze użytkownika homo_sapiens

Koalicji PO-PSL i prezydentowi Komorowskiemu można wiele zarzucić i wiele argumentów znaleźć przeciwko nim. Spodziewałem się, że pani Dykiel inteligentnie wypunktuje najważniejsze wpadki, a tymczasem bardzo mnie zaskoczyła miernym poziomem treści i formy argumentacji. Żenada.

@Stach - wybacz, ale z troglodytami nie rozmawiam - nie ma sensu. I nie wiedziałem, że podoba mi się PO.

To ja poproszę o źródło tej wypowiedzi - jaki wywiad, wykład itp. Sam próbowałem wygooglać, ale dotarłem tylko do jakiegoś profilu na fb, który źródła nie podaje. Normalnie nie ma żadnego problemu, by szybko dotrzeć do źródła. Ciekawe czemu w tym przypadku jest inaczej.

Nawet, jeśli masz rację, to co sobie pomyśli przypadkowy "klient": "O, jaka fajna technologia, muszę skorzystać!", czy może "O k..., wychodzę."?

Kiedy wygrał Kaczyński w PKW zasiadali ci sami sędziowie (ich kadencja nie wygasa, chyba że sami zrezygnują lub przejdą na emeryturę), a więc twierdzisz, że wtedy to prezes ich "namówił" do poparcia brata?

To dlaczego w całym cywilizowanym świecie, w tym w Polsce (tak tak, wiem) wyniki wyborów zazwyczaj mniej więcej zgadzają się z sondażami? Oczywiście wykluczając przypadki kompromitujących błędów, jak przy ostatnich wyborach samorządowych. Jakość sondaży zależy od metodyki ich przeprowadzania. Tym dokładniejsze, im większa próbka (minimum 1000 osób, podczas gdy polskim sondażowniom często wystarcza 500) i im ta próbka bardziej reprezentatywna (odzwierciedlająca różne grupy społeczne - to wymaga od ankieterów wysiłku). No i dochodzi jeszcze poczucie wstydu czyli prawdomówność respondentów...

@ToRnADo - znam wiele takich osób, tak jak i znam wiele popierających Dudę. Nawet różne odnogi mojej rodziny mają różne upodobania polityczne - od lewa do prawa. Nawiasem mówiąc "popierać" to nie to samo co "głosować na" - niektórzy nie popierają jakiegoś kandydata, a są zmuszeni na niego głosować na zasadzie wyboru "mniejszego zła".

@Tofierek - "niezdecydowani", jak sama nazwa wskazuje, jeszcze nie zdecydowali, kogo poprą, jeśli w ogóle pójdą do wyborów. Grupa, o której piszesz, to po prostu przeciwnicy PiSu.

@ToRnADo - stąd, że najwyraźniej krąg Twoich znajomych nie jest reprezentatywną próbką społeczeństwa polskiego. Ewentualnie stąd, że jeśli w jakimś środowisku dominuje pewien pogląd, to dla świętego spokoju (czyli z obawy przed społecznym ostracyzmem) wielu ludzi mówi to, co środowisko od nich oczekuje, a nie to, co naprawdę myślą - "jeśli wejdziesz między wrony...". Przy urnach i tak zrobią swoje, bo póki co wybory są tajne.

Każdy ma wybór - być patriotą (w sensie pozytywistycznym a nie nacjonalistycznym) i mozolnie pracować dla dobra kraju i jego obywateli, albo pomyśleć o sobie i własnej rodzinie, pracując dla dobra kraju obcego. Wybór trudny i nie zamierzam nikogo piętnować, jednak każdy kto emigruje powiedzmy na dłużej niż dwa lata, automatycznie powinien tracić prawa wyborcze w Polsce. Obecnie Polonia może współdecydować o losach kraju i wpływać na życie ludzi tu żyjących, nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności i konsekwencji.

@spacz - a w którym miejscu napisałem cokolwiek o głosowaniu "na te same osoby" albo nie na te same? Co to ma wspólnego z moim komentarzem?

@dziurek - czyli jak ktoś np. cały urlop spędza za granicą co roku w tym samym państwie, a co za tym idzie, zostawia tam kupę kasy w sektorze usług, to z tego tytułu powinien nabyć prawa wyborcze w danym kraju? Słaby argument. Stać Cię na lepsze, tym bardziej, że są takie - jestem tego świadomy. Nie mniej jednak, uważam, że jak ktoś 30 lat Polski nie widział i podatków tu nie płacił, to nie powinien mieć wpływu na to, kto tu ma rządzić, bo potem to my "tubylcy" musimy z tym żyć a nie on.

@corvus_pl - wyobraź sobie, że kiedyś w imię tego patriotyzmu nie tylko pracowali, ale i walczyli i ginęli. Pomyślałeś, co by tu teraz było, gdyby w 1918 roku Polacy tak samo egoistycznie myśleli? Przecież mogli wyemigrować do Stanów, a oni wbrew Twojemu rozumowaniu zaczęli odbudowę kraju, który zaborcy, powstania i wojna zostawiły w żałosnym stanie. Ale z nich byli frajerzy, nie?

Największy atut Kukiza - brak politycznego zaplecza i koneksji, szybko stałby się wielkim problemem, gdyby wygrał. Bo co sam prezydent bez zaplecza w sejmie może zrobić? Jedynie wetować ustawy koalicji, bo własnej już przez parlament nie przepchnie. Komorowski co prawda mógłby coś zrobić pożytecznego dzięki inicjatywie ustawodawczej, ale jest na to zbyt leniwy. Ech, gdyby Kukiz chociaż nie był tak prawoskrętnie skrzywiony... Znowu nie ma odpowiedniego kandydata i trzeba będzie wybierać "mniejsze zło".

A jakie miał Regan? Był aktorem i świetnie zapisał się w historii jako prezydent USA (pomijając fakt, że prezydent w USA jest też de facto premierem).

Z tego co wiem, nauczycielowi w ciągu całej kariery zawodowej należy się jeden roczny płatny urlop. Nie wiem tylko, jakie dokładnie warunki musi spełniać, by go otrzymać.

Całe rzesze naiwnych mówiło to samo o Obamie, gdy po raz pierwszy startował (włącznie z komitetem Pokojowej Nagrody Nobla), a później bardzo się rozczarowali.

@Psiapsiolek - trzeba było uważać na lekcjach historii, to by nie było takiego zaskoczenia.

Ubiegłeś mnie z tym komentarzem.

Pracowałem kilka lat w czymś takim. To święta prawda. Byle awaria sieci teleinformatycznej i helpdesk jest zalewany zgłoszeniami typu "Pomocy! Nie działa mi >>fejsbuk