Komentarze użytkownika MisiaPysia30

Na obojętność to pomogą nie lekcje pierwszej pomocy tylko właśnie raczej religii.

Zaldbag, od kiedy w takim razie zlepek komórek można nazywać dzieckiem? I co ma do tego Europa? Przy okazji, popracuj trochę nad interpunkcją, bo takie błędy to naprawdę w Europie nie przystoją :)

A skąd ta definicja? Możesz podać źródło?

Nazywanie zarodka "zlepkiem komórek" to bardzo oryginalny pogląd, ale tylko Twój, więc nie wciskaj go innym! Co to znaczy "jakąś tam" istotą? Człowiek rozwija się stopniowo i jest tylko jeden wyraźny punkt - zapłodnienie. Dalej już tylko miękkie przejście od jednego etapu do drugiego.

Nauka nie wie, kiedy powstaje świadomość i gdzie dokładnie się mieści, więc nie próbuj epatować wiedzą z internetu. Być może ta wątpliwa elokwencja robi wrażenie na Twoich kolegach z budowy, ale w innych sytuacjach raczej Cię ośmiesza. Określenie "zlepek komórek" nie pojawia się w pracach naukowych, to ideologiczna nowomowa rodem z podejrzanych broszurek - ale nie wątpię, że dla Ciebie to właśnie one są podręcznikami.

jeśli wiesz, kiedy pojawia się świadomość, to dostaniesz Nobla - zupełnie serio. Szyj sobie frak. Ale ja mam w nosie, kiedy pojawia się świadomość, może i po porodzie. Chodzi mi tylko o to, że nazywanie płodu "zlepkiem komórek" to żałosna propaganda. Natomiast w polskim prawie "dzieckiem" jest osobnik od poczęcia do pełnoletniości.

Uspokój się i zdystansuj się na chwilę do swoich fobii, bo zaperzasz się, bulgoczesz i stajesz się kompletnie niekomunikatywny. Protestuję przeciwko nazywaniu płodu "zlepkiem komórek", bo to idiotyczna propaganda. Zresztą nazwanie płodu jakiegokolwiek gatunku "zlepkiem komórek" też jest głupie. Co do prawa, nie chodziło mi akurat o dziedziczenie, więc Twoje zaperzanie się nie ma trochę sensu. Chodziło mi o Ustawę o rzeczniku praw dziecka: Art. 2. 1. W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności.

Tylko że ja nie użyłam sformułowania "dziecko poczęte" ani w ogóle nie użyłam tu ani razu słowa "dziecko" na określenie płodu, więc bądź łaskaw czytać, co piszą inni, a potem się buldoczyć. Nie wiem, skąd w Tobie jest tyle niesamowitej agresji. Ludzi, którzy mają inne poglądy niż Ty, rozstawiasz po kątach, poniżasz, próbujesz ośmieszać - nie próbujesz tylko zrozumieć, co naprawdę myślą. Bardzo to smutne.

Przecież to Ty nie umiesz czytać - już parę osób Ci to tu pisało. Ani razu nie nazwałam płodu dzieckiem. Polskie prawo mówi, że płód jest dzieckiem i tylko tyle napisałam. To nie znaczy wcale, że ja tak uważam. Natomiast podtrzymuję moje spostrzeżenie co do tego, że jest nadpobudliwy i agresywny oraz nie jesteś w stanie zdystansować się do swoich poglądów, co utrudnia Ci zrozumienie cudzych poglądów.

To zdjęcie jest boskie :)

Pozytywnie przekonują to mnie producenci margaryny. Ksiądz ma mnie straszyć - z to płacę.

Ma rację. Zachód nie jest w stanie przeciwdziałać terroryzmowi, więc musi się przyzwyczaić i powoli ginąć. To się zresztą już dzieje.

Za to podczas aborcji połowa uśmiercanych płodów to mężczyźni. W niektórych krajach (jak Chiny) - mniej, to fakt.

Zacofane katolstwo rodem ze średniowiecza. Aborcja jest prawem kobiety i jest bardzo cool - nie ma żadnego powodu, żeby nie mówić o niej dzieciom!!!

ambrosz, słabo szukasz. Niemiecka partia Zielonych w początkach swojej działalności domagała się legalizacji pedofilii. Daniel Cohn-Bendit, lewicowy europarlamentarzysta opisuje w swoich wspomnieniach doświadczenie pedofilskie.

Też uważam, że to dziwne. Środowiska LGBT dość jawnie popierają efebofilię, ale myślę, że to głębszy problem, niespecjalnie związany z poglądami politycznymi. Raczej z ogólną seksualizacją kultury, czemu akurat KK mocno się przeciwstawia. O ile wiem, w niemieckich przedszkolach prowadzi się edukację seksualną. Był o tym artykuł w natemat.

Źle. Nie chce mi się z Tobą dyskutować, gruzek, bo jesteś zadufkiem, więc napiszę tylko, że chętnie podróżuję i jem z dziećmi. I nie życzę sobie, żeby ktoś z moimi dziećmi dowartościowywał przyjemności seksu, więc się już zamknij, z łaski swojej.

Przestań już za mną łazić i komentować. Jesteś chamem i ograniczonym paranoikiem, w dodatku nie potrafisz formułować zrozumiałych zdań ani pojąć jakiejkolwiek myśli innej niż Twoja własna.

Marcus - wg. KK in vitro jest złe, ponieważ w trakcie tej procedury część zapłodnionych komórek jajowych ulega zniszczeniu. Możesz nie widzieć w tym nic złego, ale nie oskarżaj adwersarzy o brak logiki. Wg KK zapłodniona komórka to człowiek, wszystko jedno, czy jest w organizmie matki, czy na szkle laboratoryjnym - i nie wolno go zabijać. Mam nadzieję, że tym prostym wyjaśnieniem przywróciłam Ci spokój :)

Gruzawik, jak zwykle nie rozumiesz, ale próbujesz się mądrować. Skup się: nie chodzi o to, czy aborcja jest dobra czy zła. Dylemat marcusma polega na tym, ze uważa on stanowisko KK za niekonsekwentne. Więc mu wyjaśniłam. Z tego wyjaśnienia nie wynika, czy KK ma rację, wynika tylko, że jego stanowisko jest spójne i logiczne.