Komentarze użytkownika TommyAtommy

Nie żeby mi się podobały dofinansowania dla pseudoartystów, ale wizja lekarzy pracujących (zapieprzajacych za zamkniętymi drzwiami ;)) za 0 zł to kosmos.

Żeby się nie okazało, że o 6 to byłoby dwóch do wyprowadzenia i to raczej bez majtek.

Nie wiem jaką masz aparycję i wiek, ale coś czuję że on może się zgodzić.

A lusterko to mu się samo urwało? Coś czuję, że jak zauważy tego mema z rejestracją to mu szybko na wszystkie naprawy, a nawet dużo nowszy samochód wystarczy.

Ja to rozumiem, nie wiem tylko, czy wyładowywanie frustracji z ujawnianiem danych (rejestracja) to dobra droga. Jeżeli tym razem będzie miał głowę na karku lub poprosi kogoś z głową na karku o pomoc, to na następne kilka kubików drewna możesz już nie mieć. Ja wyciąłbym tę informację, a reszta się zgadza.

wp.pl -> co-zrobic-gdy-lekarz-odmawia-przyjecia-w-przychodni-prawniczka-ma-garsc-por ad

W czasie wojen nie było chorób zakaźnych przenoszonych przez ludzi? Oprócz urazów bojowych, wypadków, chorób wynikłych z niedożywienia, przemarznięcia, kontaktu z insektami, zanieczyszczoną wodą itd? Widzę że nie widzisz :)

Niestety nie. Porady telefoniczne powinny stanowić. Nie stanowią. Nie w Polsce, nie teraz. Ta sytuacja obnażyła powszechną patologię polskich medyków. Nie systemu. Ludzi. Rzecznik praw pacjenta i NFZ otrzymują tysiące skarg. Zasadnych zazwyczaj jak się okazuje. Bo medycy nie zamierzają się spotykać z pacjentami bezwzględnie wymagającymi dalszej diagnostyki i leczenia. Przynajmniej nie w ramach umowy, w której zobowiązali się to przecież robić. Odsyłają pacjentów do swoich kumpli na porady prywatne, a kumple do nich. Straszą, że jeśli pacjent zadzwoni do szpitala lub na pogotowie, to trafi na k

kwarantannę itp. Powszechne złajdaczenie polskich lekarzy wykorzystujących sytuację. Ciągnących pełną kasę z umów z NFZ po to, by na nich naganiać sobie tylko pacjentów prywatnych.

Guru, Genno pisze o ośrodkach zdrowia na podstawie doświadczeń żony pracującej na oddziale szpitalnym. A gruzawik pisze, że warunki umowy uległy zmianie, choć nie uległy - to ta sama umowa tworzona na czas dobry i zły, dzisiaj deptana przez cwaniaków. Nie wymagaj logiki.

Skoro jak twierdzisz, takie zapisy figurowały w umowach i medycy z nich dzisiaj korzystają, to warunki umowy uległy czy nie uległy zmianie, specjalisto od d*p, g*wien i zaglądania w c*py.

Genno, róbcie sobie z gruzawikiem dobrze w jakiejś lokalnej błękitnej ostrydze. Porozmawiacie w swoim stylu o d*pach i oglądaniu g*wna. Duet kompletnych wioskowych imbecyli dla których powołaniem lekarza w czasie epidemii jest realne zamknięcie gabinetu. Wy nawet śmieszni nie jesteście, prymitywy udające profesorów.

Co człowiek sieje to będzie też żąć. Słyszałeś? Siejesz g*wno zbierasz g*wno. Pracuję z ludźmi odpowiedzialnymi za ratowanie ludzkiego życia. Na przykład strażakami. Tymi z powołania, nie za pieniądze. To oni najczęściej mają pierwsi do czynienia z rozbryzgana krwią i wnętrznościami. Każdy z nich może odmówić akcji w sytuacji zagrożenia własnego życia. Do głowy by im nie przyszło robić to co aktualnie wyczyniają medycy z przychodni. Mam nadzieję, że znajdą się wkrótce lepsze uregulowania pozwalające na wykonywanie zawodów medycznych ludziom z zagranicy.

A nie sugeruje czy nawet obrazuje, że ryzyko dla medyków było większe? Co napisano.

Psychiatrę już sobie kupił.

Papka dla racjonalistycznego z nazwy betonu, którego i tak nie trzeba do niczego przekonywać, bo ma poglądy ugruntowane na wieki wieków bez względu na fakty. Bzdura goni bzdurę, a wszystko czytane z niezachwianą pewnością siebie. Nauki Jezusa są piękne, ale kościół jest od nich daleko. Skoro kościół jest daleko a w zasadzie kler, to Biblia nie może pochodzić od Boga, bo kler musiałby ja stosować. Ani krzty zastanowienia, że kościół katolicki może tworem kompletnie niezwiązanym z Bogiem, w zasadzie jemu przeciwnym.

Jezus musiał nauczać o reinkarnacji. Skoro nie ma tego w NT to znaczy że został sfałszowany. Otóż Jezus nie musiał niczego nauczać. Poza prawdą, skoro był synem bożym. Jeżeli nauka o reinkarnacji nie jest prawdziwa, to Jezus jej nie nauczał. A nauczał o zmartwychwstaniu. I pokazywał na czym polega. Przywracał życie ludziom,. którzy znowu byli tymi samymi ludźmi. Co stoi w sprzeczności z reinkarnacją.

I wreszcie: Skoro nie ma w NT tego, co uważam za słuszne to musiał zostać sfałszowany podczas przepisywania. Tyle że mamy fragmenty ewangelii z początków 2 wieku i jakoś tych zmian nie widać. Generalnie szkoda słuchać, pomieszanie rozsądku z fanatycznie promowanymi bzdurami. I jeszcze jedno: On twierdzi, że w Polsce nie można badać Biblii bo zajmuje się tym tylko kler. Dajcie mi jego adres to mu wyśle parę egzemplarzy i niech bada do upadłego.

Ponoć jesteś przeciwny argumentom ad personam wiecznie srajacy na szachownicę ptaszku. Ale jak się ma wiedzę na poziomie antyteistycznego betonu z głównym źródłem informacji czerpanym z z fanatycznych serwisów internetowych to się uważa że NT ma 1700 lat.

Przepraszam. "Niecałe 1700 lat". ;)