Komentarze użytkownika TommyAtommy

Genno, za prymitywne uważasz, gdy na pytania o to jak się pojawiliśmy ktoś odpowiada: Dzieło stwórcze kropka. A gdy paru naukowców mówi mogło nie być przyczyn kropka to Cię satysfakcjonuje?

Argumenty? A co z argumentami innych naukowców? Tych którzy zachwycają się uporządkowaniem wszechświata, jego zadziwiającą przyjaznością dla życia na ziemii itp? Tych którzy jakoś nie są przekonani ani Hawkingiem ani Dawkinsem?

Dysonans poznawczy? Niektórzy twierdzą, że mieli z tym problem, gdy byli ateistami. I że zniknął, gdy dopuścili możliwości, które wcześniej odrzucali. W ogóle zauważam, że dość często bywa, że ludzie, którzy nic nie wiedzą są religijni, potem gdy wiedzą trochę stają się ateistami, a gdy wiedzą już naprawdę dużo, znów wierzą. Oczywiście już inaczej. Nie odnosze tego do Ciebie rzecz jasna, bo Ty wiesz bardzo dużo. Ale trochę mnie niepokoi to lekceważenie, z jakim się odnosisz do czynnych wierzących naukowców, z których niektórzy są na przykład noblistami. Trochę jednak nie ta szarża.

Ejże ejże. Ludzie, którzy osiągnęli w świecie nauki naprawdę dużo to nie zawsze staruszkowie stojący jedną nogą w grobie. Nie trywializujmy. Co do religii, uważam, że większość z nich wyrządziła ludzkości ogromną szkodę. Ale znam też ludzi, którzy zaczęli troszczyć się o rodziny, odrzucili rasowe uprzedzenia, pozbyli się niszczących nałogów, przestali rozwiązywać problemy przemocą czy też choćby zaczęli czytać, zastanawiać się nad sobą i się rozwijać tylko i wyłącznie za sprawą religii (nie mylić z klepaniem pustych religijnych formułek w kosciolach lub w szkole).

To prawda. Jeśli religia jest oparta na fundamencie miłości, będzie oddziaływać w ten właśnie sposób. Czyli rozwinięcie miłości do żony o dzieci, uznanie każdego człowieka niezależnie od rasy, języka, narodowości za bliźniego, którego należy kochać itd musi przynieść pozytywny efekt. Widzisz, tego właśnie może uczyć religia. W praktyce widać, że nie każda oczywiście. Ale nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka i nie potępiamy ich w czambuł.

Genno, tak jak medycyna nie sprowadza się do doświadczeń dra Mengele a antropologia do dostarczania dowodów na wyższość rasy panów, tak religia nie sprowadza się do tego, co o niej wiesz lub wydaje Ci się że wiesz. Pozdrawiam

Moje życie nie sprowadza się do wybranych lub przegranych w duskusjach na forach. Jest mi to zupełnie obojętne. Po prostu pokazałem Ci przykłady pozytywnego oddziaływania religii wynikającego z krzewienia miłości, napisałem, że znam takich ludzi, a więc to nie teoria. Napisałeś, że nie ma takich religii. Na dzisiaj nie ma sensu tego kontynuować. Niepotrzebnie bierzesz to tak osobiście i do tego wchodzisz w obraźliwy ton. Masz takie doświadczenia i taki zasób wiedzy? OK,. nie zmienię tego. Przynajmniej nie dzisiaj. Dobrej nocy.

Nawet sobie nie wyobrażasz, jak ograniczona jest moja absorpcja. Myślę, że zrobisz dobrze, gdy swój cenny wykład zostawisz dla kogoś innego. Wygrałeś.

Nie tych? A dlaczego nie tych? Bo przez 1000 lat katolickiego bełkotu jesteś nauczony, że obłuda jest ok? Ksiądz jest w porządku i w mordę nie powinien dostać nawet jak gwałci dzieci bo robi to po cichu na plebanii, a jakiś tam tranwestyta powinien być najlepiej zakatowany, bo zrobił sobię makijaż i włożył szpilki?

I co ma do tego "nie widzisz"? Widzę i razi mnie to. Razi to mnie, moje dzieci i moją żonę. Ale zbyt wiele ludzi straciło życie, by inni moglie być wolni w granicach prawa, by to lekceważyć. Naucz się tego, bo może któregoś dnia ktoś stwierdi, że to Ty jesteś inny i zatłucze pod byłe pretekstem.

Nycticorac, których zboczonych parad? Tych na placach Watykanu, gdzie kardynałowie i biskupi wychodzą zobaczyć, którego klechy jeszcze nie mieli w łóżku? Czy im podobnych w Polsce? Przy okazji każdego kościelnego święta? Bo od dawna większość tzw. powołań kapłańskich oznacza tylko dewiacyjną chuć, którą najbezpieczniej zaspokajac w ramach wspólnoty zboczeńców gdzieś w seminarium lub w zakonie?

Przełóżmy to na język konkretów. Równość w traktowaniu? OK. Czyli na miejscu tego transwestyty na filmie mógłby być np Jędraszewski. Znany ze swoich wypowiedzi anty LGBT, ale również z krycia występków Poetza, a to pewnie wierzchołek góry lodowej. Cała reszta przebiega tak samo. To oczywiste, że nie pozwala się dotykać policjantowi, dalej akcja policjanta, Jędraszewski pada na podłogę. Może przeżyje, może nie. Rozumiem, że zwolennicy tępienia skrzywień biją brawo, a Ty sam piszesz, że to wreszcie normalny kraj itp? Tak to ma wyglądać? To jest powrót do normalności?

Nie odwracaj kota ogonem i nie rozwadniaj tematu. To o czym Ty piszesz jest gdybaniem. To o czym ja piszę jest faktem. Jędraszewski brał udział u umacnianiu kościelnej machiny ukrywania i usprawiedliwiania dewiacji. Czy jesteś za tym, żeby został potraktowany dokładnie tak, jak człowiek z tego filmu?

Przestępstwo? Jakie przestępstwo? Transseksualizm jest przestępstwem? Kibicujecie temu co się stało z tego jednego jedynego powodu, iż ten człowiek jest transseksualny, co uraża waszą katolicką moralność. Jędraszewski krył człowieka wykorzystującego seksualnie kleryków. To nie przestępstwo, byli powyżej 15 roku życia (choc są tu wątpliwości czy nie nadużywał mechanizmu zależności więc może jednak). Czy to nie uraża waszego poczucia katolickiej moralności? A jeśli uraża to czy powinien być potraktowany tak samo? Bo chyba jednak to Ty nie zrozumiałeś lub nie chcesz zrozumieć.

Czy dzisiaj żeby zostać ateistą trzeba być durniem większym niż polskokatolicki chłop pańszczyźniany? A kim był chociażby eunuch etiopski, dworzanin opisany w księdze Dziejów Apostolskich? Dla nissinow vel caleanek Etiopczycy są podobni do Norwegów?

W kwestii stosunków dyplomatycznych jedno jest pewne: Watykan był pierwszy. Reichskonkordat został zawarty 20 lipca 1933 i odegrał ogromną rolę w umocnieniu władzy dyktatorskiej Hitlera oraz stanowił wzór dla wielu innych państw.

Stephen Hawking był bez wątpienia błyskotliwym fizykiem, ale też człowiekiem bardzo zarozumiałym, obiecującym znacznie więcej niż wiedział i był w stanie osiągnąć i ogarnąć. Tak było z jego teorią wszystkiego, którą miała zostać przez niego opracowana do końca XX wieku, a potem nieco później, ale poza przechwałkami jakoś nie mamy nic. To się dobrze komponuje z wkładaniem czegoś między bajki.

Nie piszę o fizyce kwantowej jako takiej tylko o "teorii wszystkiego", czyli teorii, która miała w jednolity sposób opisać istotę wszechświata i która nigdy nie powstała. Nie muszę tego "wiedzieć lepiej", to zdaje się dość powszechnie znany fakt.

Ps. Nawet tak maluczki człowiek jak ja wie, że świat nauki wydał nieco więcej wybitnych jednostek niż Hawking i Dawkins i wcale nie jest tak jednorodny w opiniach na temat świata i sposobu jego powstania jak raczy to sugerować zestawienie memów na wiocha.pl.