Komentarze użytkownika TakaJednaM

Jeszcze raz ci powtarzam: nie ty będziesz decydował, czy moje wartości są mądre czy nie. Muszę jednak przyznać, że trochę mnie przekonałeś. W zasadzie to gotowa byłam uznać, że to wszystko jedno, czy moje dzieci chodzą na religię do szkoły czy do kościoła. Ale po tej dyskusji uważam, że obecny system jest lepszy. Dzięki niemu nawet dzieci osób takich jak ty muszą chodzić na jakieś lekcje, na przykład etyki, gdzie będzie się je uczyć szacunku dla innych i dla ich przekonań.

Jesteś okropnie nietolerancyjni i fanatycznie zacietrzewiony. Przestań obrażać innych, bo nikogo w ten sposób nie przekonasz, a twoje plucie jadem budzi zażenowanie.

Bardzo podobna sytuacja była u babci znajomej chłopaka sąsiadki wujka przyjaciela mojej koleżanki z poprzedniej pracy.

Świetna wrzuta. Ujawnia mało znany fakt, że katole uważają chodzenie do kościoła za obowiązek.

Ustawa nie ma wprowadzać dobrowolności: to nie dzieci decydują, tylko rodzice za dzieci, więc i tak jest przymus. Pisałam ci też gdzie indziej, że nie wszystkie dzici można szczepić (głównie z powodu obniżonej odporności). Jeśli nie możesz zaszczepić swojego dziecka, to może ono zarazić się dlatego, że inni rodzice dziecka zaszczepić nie chcieli.

Skup się: decyzje dotyczące twojego dziecka mają konsekwencje także dla innych dzieci. Dlatego to nie jest wyłącznie twoja sprawa.

Nie każde dziecko można zaszczepić. Czasem są przeciwwskazania. Wtedy dziecko nieszczepione przez widzimisię rodziców może zarazić takie, którego nie można było zaszczepić. Nieszczepienie własnego dziecka może więc wyrządzić krzywdę innym.

Nie każde dziecko można zaszczepić, czasem są przeciwwskazania medyczne związane z brakiem odporności. Nieszczepienie dziecka przez widzimisię rodziców krzywdzi je - co ci tu nie pasuje? Czego nie rozumiesz?

Znane przypadki: w Nowej Soli małżeństwo bestialsko zamordowane przez tłum, bo nie chciało ochrzcić dziecka. W Strzyżowie spalono dom rodzinie, w której dzieci nie chodziły na religię. W Kolbuszowej mężczyzna rozdarty końmi przez sąsiadów, bo powiedział "dziś na mszę nie idę". A to tylko garść przykładów z ubiegłego tygodnia.

Jasne, wszyscy wiemy. Wystarczy spojrzeć, ile szyderczych memów wrzucają tu katole. Posuwają się nawet do tego, że inne światopoglądy nazywają nienormalnymi. Nietolerancyjni debile, nie?

Brawo!!! Zaczynasz myśleć. Trwaj w tym, a dojdziesz do wspaniałych rezultatów.

Na razie zrobiła tak w Korei Północnej.

W sumie gratuluję wpisu. Nawet niezła gramatyka, niewiele błędów językowych, bez rusycyzmów... Nieźle was przygotowują, dobra maskirowka.

Najlepszy jest punkt 12 w "Ewolucji". Ale jest skuteczny sposób na takie debilizmy - nazywa sie matura.

Polecam lekturę raportu amerykańskiego departamentu edukacji z roku 2004 na temat pedofilii wśród nauczycieli.

Popieram. To tak jakby mężczyzna był ginekologiem - można się posikać ze śmiechu. PS fajny nick.

Skoro można być ginekologiem, nie mając miesiączki, to czy można udzielać nauk przedmałżeńskich, nie będąc małżonkiem? To jest wymarzony temat debaty między bubkiem a gruzawikiem.

Czym się różni praktyka księdza w kwestii żony od praktyki ginekologa-mężczyzny w kwestii upławów? Albo od praktyki zdrowego onkologa w kwestii raka?

Identycznie jest w poradnictwie przedmałżeńskim. Daje się pewne rady i obserwuje ich skuteczność, a jeśli są nieskuteczne, to się je modyfikuje. Niezmienny jest tylko cel tych rad (szczęśliwe małżeństwo), tak samo jak w medycynie (dobre zdrowie).