Komentarze użytkownika abababa2

Bardziej stawiałbym na przebieranki i zapasy rodziców w stylu Lucha libre, do 9 miesiąca włącznie ;)

a mogli robić jak pisowcy: zawierzyć bezpieczeństwo kraju Maryji, modlić się, składać ofiary z młodych dziewic i tego deszczu w ogóle by nie było - inwestycje w infrastrukturę były zawsze na szarym końcu, kiedy rządziła ZłajdaczonaPrawica, w przeciwności do ich polityki religijno-narodowo-historycznej, prania kasy i robienia wałów...

Taa, jest szybszy od pędzącego pocisku, silniejszy od rozpędzonej lokomotywy i potrafi przeskoczyć najwyższy budynek... no bez jaj :). To jest tylko człowiek. Jego jedyną mocą jest planowanie, załatwianie funduszy i praca nad rozwiązaniami mogącymi ograniczyć skutki takiego kataklizmu w przyszłości i ukaranie za zaniedbania ludzi, którzy zawalili przygotowania do powodzi (rezygnacja z budowy zbiorników, ograniczenie naprawy i utrzymania wałów przeciwpowodziowych i tym podobne) albo celowo doprowadzili do niebezpiecznej sytuacji - przekopywanie wałów, spuszczanie wody bez powiadomienia (Tauron)

Więc tak: WOŚÞ co roku ma cel, na który przeznacza większość środków, ALE nie jest to Fundusz Celowy. Z definicji: Fundusz celowy to fundusz powołany na mocy ustawy, którego przychody pochodzą ze środków publicznych, a koszty są ponoszone na realizację wyodrębnionych zadań państwowych. Państwowy fundusz celowy stanowi wyodrębniony rachunek bankowy, którym dysponuje minister wskazany w ustawie tworzącej fundusz albo inny organ wskazany w tej ustawie.

Wizerunkowo, jest to dokładnie na poziomie Adriana... i dobrze, że go tam nie - cała jego aktywność pewnie sprowadzałaby się do robienia głupich fotek w "pożyczonym" kasku strażaka, zawracaniu dudy i ogólnym przeszkadzaniu służbom w ich pracy.

Co niektórzy powiedzą, że to teza z dudy, żeby tylko dowalić Adrianowi, ale wystarczy przypomnieć jak zachowywała się "elita" pisowców po wichurze w Rytlu w 2017 roku (premier Szydło, Macierewicz i Szyszko): konferencja, fotki i do domu na kogutach. Dla tych z gorszą pamięcią artykuł w internetach do wyszukana: Pospolite ruszenie ratuje sytuację po nawałnicach w Rytlu. "Gospodarska wizyta z Marsa"

Nie posądzałbym ich o takie wyrafinowane myślenie. Zwyczajnie, mieli zaplanowany festyn, to tam pojechali. To jest typowy przykład mamtowdupizmu, czyli zainteresowania dobrobytem tylko własnej dudy i ostentacyjnym olewaniem wszystkiego, co nie przynosi im zysku.

Caleanka, kilku pewnie by się znalazło, zachęconych dobrym PR, chęcią niesienia dobra (przynajmniej wg. mitologii KK) i znakomitą techniką prania mózgów, stosowaną przez tą organizację, ale oni zwykle szybko rezygnują. Ci co zostają... można im zadedykować "Żywy stąd nie wyjdzie nikt" Perfectu albo "Booty Swing" Parov Stelar ;)

wygląda jak dziecko Herr Flicka i Helgi z Allo Allo

oj młody, ciebie to chyba zrobili w trakcie jednej tury w sapera na początkującym i jeszcze im czas na papierosa został...

no i kolejny przyczepił sobie krzyżyk i uważa, że jest święty, nieomylny, a jego "misja" - lanie lewaków po mordach, jest natchniona łaską bożą... debil.

za każdym razem jak go widzę, mam wrażenie, że wygląda jak szczyl, który dorwał się do farby swojej matki i sam nieudolnie przefarbował się na blond.

Panie, z czym do ludzi? Ten to miałby problem ogarnąć codzienny plan szympansa w zoo, a co dopiero mówić o dominacji świata jak Lord V.

każdy jeden, bez wyjątku.

wszystko ładnie i pięknie, ale coś pomiędzy gumiakami i kaskiem też by się przydało. nooo chyba, że to na różaniec, na plebanii, wieczorową porą...

To były inne czasy i inne realia polityczne - teraz łatwo jest wytykać Wałęsie błędy, ale i tak zrobił dla Polski dużo pozytywnej roboty, z pokojowym przejęciem władzy i uniknięciem wojny domowej (ze wsparciem mateczki Rosji) włącznie, ale fakt: prezydentem był średnim. A Adrian, cóż... to bardziej rezydent pałacu prezydenckiego niż mąż stanu, którego za pysk trzyma poczucie winy za organizację lotu do Smoleńska, a za nabiał Kaczyński, ze swoimi teczkami, hakami i podpisami pod ustawami złożonymi niezgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem.

Ciekawe tylko co miał do niego podczepione, bo jeśli naczepę do transportu samochodów, to obstawiam, że liczył sobie też kilometrówki za każdy znajdujący się na niej ;)