Komentarze użytkownika TakaSeJa

Ja znam. Zgadza się

przeczytałam "rence" i szczenkę do tej pory z podłogi zbieram

Hybryda kobiety z mezczyzna. A co ma byc?

a jak wyglada twoja geba? Tez jakos jej na awatarze nie pokazujesz. Zbieg okolicznosci czy tchorzostwo?

co ona tak czesto piersi podnosila? Opadaly jej czy co...?

To juz wiem, czemu Lodz nie miala pieniazkow na miejskiego sylwestra

taka jak "miesiąc wolniej".

Faktycznie jestes kretyn...

"Można powiedzieć", ze nie wiem jak to skomentować, "szczerze mówiąc"

trutno powiecec scese mófionc

Za*ebista wkładka higieniczna. I jak ponętnie zza stringów zerka...

a ja się pytam; z jakiej racji rzuca jej te pieniądze i chce iść w p*zdu? Obowiązkiem kasjerki jest przyjąć pieniądze (jakich nominałów by nie były), zaś jego obowiązkiem stać przy kasie i czekać, aż ona je przeliczy.

patrząc na minusy, które otrzymałeś, z bólem stwierdzam, że honorowi ludzie pomału kończą żywota. Teraz cwaniaki są na topie, a honorowi ludzie odchodzą do lamusa. Przykre to, gdyż chyba nie o taką Polskę mój dziadek walczył...

A ja na miejscu tej kasjerki, grzecznie poprosiłabym, aby pan poczekał i zaczęła pieniążki liczyć. Z matmą w szkole miałam "na bakier" i mam zerową pamięć do cyferek, więc mogłabym to liczyć do usranej niepodległej. Jakby mi się udało "doliczyć", to prawdopodobnie okazałoby się, że "pan przyniósł za mało" i liczyłby ze mną pod okiem ochrony :D Pracowałam w Tesco i też bywałam złośliwa ;)

@mesjasz,wcześniej pracowałam w tzw."budżetówce".A do Tesco przeszłam na własne życzenie.Oceniając ludzi po "zawodzie", wystawiasz sobie nie najlepsze świadectwo.Uważasz,że lepiej być na zasiłku,niż pracować "na kasie w Tesco"?Ignorancja z Ciebie aż kipi.To Tesco było otwarte 24 h, więc licząc "po godzinach" Twoje pieniądze, jeszcze bym na tym zarobiła (praca po godzinach),lub mi te "godziny" oddali.To Ty byś stracił swój "cenny czas",bo ja bawiłabym się świetnie (mam strasznie dużo cierpliwości)

@kolaszczur-Złośliwość za złośliwość.Napisałbyś skargę,może i udzielili mi "reprymendy" przy kliencie,ale jak tylko zamknęły by się za nim drzwi,poklepaliby mnie po plecach i kazali wrócić do pracy.A po pracy pilibyśmy z dyrektorem czy kierownikiem piwo,kręcąc bekę z tego klienta.Naiwni ci,którzy robiąc zakupy w markecie uważają się "za bogów",bo "klient płaci to klient wymaga".Może zasada ta obowiązuje u prywaciarza,ale nie w hipermarketach.Tam sprzedawcy wciskają kit w "promocyjnej cenie",dopiero wtedy,gdy żaden pracownik już tego nie chce.A pracownicy

I zaznaczę jeszcze, że pisałam wyżej o układach w tym markecie, w którym ja pracowałam.Być może w innych jest nieco inaczej.Pozdrawiam

ucięło wypowiedź @kolaszczur - ...A pracownicy w tym Tesco to w 90% byli "z rodziny","krewnymi" czy "dobrymi znajomymi" jeszcze spoza pracy.Na jednym dziale pracowała matka, córka, zięć i sąsiadka.Ciężko było kogokolwiek zwolnić, bo stali za sobą murem.

wow... ale Ty pi3rdolisz....

ten koleś co prowadzi wywiad to miętka faja ;) Przy jednej "przerwie" widać jak wylewa kielicha za siebie i nie przepija browcem :) Szacun dla Grubszego za ilość wlanej w siebie gorzały.