Komentarze użytkownika wojtalo

propozycją: dołożę się do firmy tyle i tyle, i biorę na siebie proporcjonalnie do mojego wkładu zobowiązania firmy, ale chcę proporcjonalnie do mojego wkładu zarabiać. Jeżeli się nie zgodzi, szukajcie innej firmy. Na pewno znajdziecie taką, w której szef nie tylko się zgodzi, ale jeszcze będzie zadowolony, że mu lżej. I przestańcie pieprzyć bzdury o wyzysku, bo pracy można zawsze poszukać innej, tylko wam się pracować nie chce tylko narzekać i obijać.

To Panie Vege zaskoczę Pana. Jestem nie wiele młodszy od Pana, zdążyłem zwiedzić kilka firm jako pracownik. Gdzie mi się nie podobało(nie tylko finansowo), stamtąd po prostu odchodziłem i szukałem czegoś innego. Nigdy nie narzekałem, że pracodawca zarabia więcej ode mnie, bo wiedziałem, że zawsze mogę sobie poszukać gdzie indziej i to on zawsze żałował. Bo zawsze mimo warunków dawałem od siebie maksimum. W końcu wyjechałem za granicę, żeby zarobić trochę więcej, wcale nie na zmywak, tylko pomyślałem już w szkole, że obcy język kiedyś mi się przyda i to wykorzystałem. Teraz od kilku lat prowadz

prowadzę własną firmę, nie było łatwo na początku ale opłaciło się. Zawsze umawiam się z pracownikiem ile dostanie i za co, i zawsze to dostaje na czas, jeżeli wywiąże się ze swoich obowiązków. Zarabiam więcej, nie martwię się czy starczy mi do przysłowiowego pierwszego, ale mam inne zmartwienia, o których Pan chyba nie słyszał sądząc po Pana wypowiedzi. Proponuję iść w moje ślady, poznać sytuację od drugiej strony a dopiero potem mądrować się o lojalkach, kosztach szkoleń i tym, ile to niby mam lat. Pracę można zmienić zawsze, ale to wymaga wysiłku, o czym większość społeczeństwa wychowana na

"czy się stoi czy się leży" nie ma zupełnie pojęcia. Wychodzę z założenia, że każdy jest kowalem swojego losu. Niestety, to właśnie umiłowana władza zamiast ułatwiać po prostu ludziom takim jak ja wszystko utrudnia. To, że w innych krajach jest inaczej wynika z 2 rzeczy: 1. Nastawienia społeczeństwa, 2. Złodziejstwa naszej władzy. Zresztą, nie ma co dyskutować z osobą, która swoje opinie kreuje na podstawie tylko własnego "punktu siedzenia". Pozdrawiam i życzę więcej zaangażowania w poprawę własnego losu.

u mnie IV piętro, blok bez windy, a ten złamas jeszcze bezczelnie domofonem do mnie dzwonił żeby go na klatkę wpuścić i mi awizo zostawiał, jak skargę p...nąłem do albo go wyrzucili albo przenieśli

nie lubię muslimów, ale przecież zdjęcia po prawej to to samo zdjęcie w innych kolorach, tak miało być czy ktoś tu szuka głupich?

co to za słowo "żenua"? kojarzy mi się z wymachiwaniem szkatułą w świetle A6 i klepiącego diesla...

"... Bydło stoi przy barierce " - a kto niby zrobił to zdjęcie?