Komentarze użytkownika zwierzak250477

Ja zawsze gdy biegam lub jeżdżę na rolkach mam przy sobie gaz. Najmocniejszy towar Sabre dostępny na polskim rynku. Gdy widzę psa biegnącego w moją stronę, jestem zawsze gotowy. Mało mnie to interesuje, czy pies jest jakimś badziewnym yorkiem czy pitbulem. Biegnie w moją stronę, szczeka i ma zęby, znaczy się że jest niebezpieczny. Nawet york jak udziabie, może zabić - wszak nie wiadomo jakie gówno wcześniej żarł i co ma ryju. Raz zdarzyło mi się użyć gazu na owczarku. Efekt genialny - pies poskładany na dobre 20 minut. Agresywny właściciel który stanął w obronie psa też. Polecam.

Nagroda Darwina - śmierć poprzez utonięcie w prezerwatywie :)

Bla bla bla.... Czy te wyliczenia obejmują wszystkie koszty pracodawcy? Czy geniusz od tej wstawki doliczył np odzież ochronną, szkolenia wewnętrzne i zewnętrzne, urlopy i zwolnienia lek, środki potrzebne do pracy takie jak laptop czy łopata, coraz częściej proponowane pakiety medyczne, multisporty czy darmowe posiłki, wachę do fury, furę itd? Pewnie nie, a to też są koszty pracy. Ogólnie rzecz ujmując, koszty pracy w PL i tak są najniższe w UE, a pewnie nawet w Chinach.

Reasumując - koszt, który ponosi pracodawca, związany z zatrudnieniem pracownika grubo przekracza ten wypisany na foto. Przykładowo, moje jedno szkolenie to 5-6 tysi. Jeśli pracodawca potrafi robić biznes i obracać kasą, to nawet takie moje szkolenia nie stanowią problemu. Wielkie firmy, które rejestrują roczny dochód na poziomie kilkunastu czy kilkudziesięciu milionów, mogą spokojnie dać więcej kasy pracownikowi.

Dlaczego więc nie dają? Bo w PL nadal nie ma tradycji upominania się o swoje. Ilu z Was udziela się w np w związkach zawodowych? Ilu z Was prosiło w tym roku o podwyżki? Ilu z Was podjęło decyzję aby np strajkować? W PL strajkują jedynie górnicy i pielęgniarki, a przecież strajk jest zupełnie NORMALNYM narzędziem do wykorzystania w trakcie negocjacji związki-pracodawca.

Nie ma czegoś takiego jak "prowodyr". Jasnym jest, że jak pojedynczy Janusz zatrudniony w warsztacie samochodowym Mariana zacznie bezmyślnie nawoływać pozostałych 10-ciu mechaników do strajku, to go Marian szybko wymieni na lepszy model. Jeśli natomiast ten sam Janusz wraz z solidarnymi kolegami powoła pewnego dnia Komitet Założycielski ZZ, opracuje statut i go uchwali, następnie złoży w sądzie KRS-W20, KRS-WF, KRS-WK, wybierze władze związkowe, a na koniec powiadmi pracodawcę o założeniu ZZ, to już może powalczyć z pracodawcą o swoje.

Jednak, do tego przynajmniej 10-ciu chłopa musi mieć jaja. I to na tyle duże, aby ich wielkość pozwalała im wykazywać się nie tylko na forum w necie czczo gadając, ale także w realu działając. Wspominana przeze mnie procedura zakładania ZZ jest prosta i można tego dokonać niemal w kilka dni. Jeśli pracodawca będzie bruździł i utrudniał, to jest jeszcze coś takiego jak Sąd Pracy (zachęcam do korzystania). Przy zakładaniu i wstępowaniu do ZZ nie ma również znaczenia forma zatrudnienia - może być nawet śmieciowa umowa zlecenia przedłużana co tydzień.

Niby tak, ale człowiek nie wbiega bezmyślnie pod nogi rolkarza lub przed rower, a piesek często - chyba, że ma smycz przyczepioną do człowieka. Sam bylem świadkiem, gdy dziewczyna jadąc rowerem po ścieżce rowerowej zderzyła się z luzem biegającym wielkim psem. Efekt? Pies połamany w połowie. Dziewczyna - podwójne złamanie prawej ręki, zmiażdżone kości prawej dłoni, poważny wstrząs mózgu pomimo kasku, siniaki, krew itp. Byłem świadkiem w sądzie na rozprawie cywilnej. Laska chciała ugrać 45 tysi odszkodowania na rehabilitację i prawdopodobnie ugrała - nie wiem na 100% bo nie czekałem na koniec.

Wnioski - puszczanie psa luzem, bez smyczy jest całkowicie nieopłacalne finansowo, bardzo niebezpieczne dla psa i bardzo niebezpieczne dla osób trzecich.

Nie przykre, a po prostu nudne. Albo innymi słowy - nie przynosi ze sobą takich emocji co piłka. Albo jeszcze innymi słowy - nie przynosi takich zysków operatorom RTV co piłka. Są dyscypliny sportowe które maja większa lub mniejszą grupę entuzjastów. Ja np uważam, że znacznie ciekawszy niż skok o tyczce czy bieg na 800, jest chociażby curling (takie suwanie czajników po lodzie). Czy ktoś słyszał cokolwiek o polskiej drużynie curlinga?

No tak też napisałem :) Ostatnio w pracy oglądaliśmy trzy godzinną transmisję z Mistrzostw Świata Curlingu w Bazylei.

No tak.. ale Katowice to faktycznie małe i ponure miasto. Laska wyraża jedynie swoją opinię.

Księga Ulicy mówi - Choćbyś trzepał dwa tygodnie, kropla zawsze wpadnie w spodnie. Biorąc tą mądrą frazę pod rozwagę, wkładki dla facetów nabierają sensu. A tak na poważnie, sam mam często mieszane uczucia lejąc do pisuaru - nie ma jak końcówki obetrzeć i kropla leci w gacie, a później majty ze słońcem do prania wrzucam.