Komentarze użytkownika deathmind

Oj czepiacie się, a Kwachu jako dwudziestoparoletni młodzieniec był wiceminsiterem sportu w PRL'u i nikt nie strajkował...Przypominają mi się słowa Michnika co do "dygnitarzy" komunistycznych, którzy cały ten okrągły stół i całą tą "transformację" realizowali tak, a nie inaczej, bo przez 2 pokolenia żyli jak pączki w maśle i w momencie zmian czują się jak szlachcic pozbawiany dobytku. Z tego powodu chcą "odstępnego". Tylko, że ja w przeciwieństwie do konkluzji Michnika - za odstępnym się NIE opowiadam.

Michnik jednak w tej wypowiedzi - którą tak w ogóle wygłosił w Sejmie za swojego posłowania - daje proste wytłumaczenie na to co dzieje się dzisiaj. Nikt z rządzących czy to dyrektorów departamentów czy samych ministrów - to nie ludzie z ulicy, nie jacyś wybitni naukowcy (chociaż mogą też nimi być), a po prostu znajomi znajomych, którzy wiodą tutaj rajskie życie tak jak wiedli ich krewni/przodkowie pół wieku temu. Najzabawniejsze jest kiedy ludzie jak de.bile wierzą w nowe twarze, nowe oblicza polityki.

Myślicie, że taki Palikot bez powodu dostał swoją partię? Jedną z metod rozwijania biznesu jest podział "przedsiębiorstwa" na poszczególne gałęzie ażeby jak najefektywniej realizować działalność w każdej branży. PO jako duża partia nie mogła sygnować ćpunów i innych dewiantów, bo musi być względnie uniwersalna. Dlatego polecono aby towarzysz Palikot odciął się od PO w radykalny sposób ażeby nikt już go z nią nie utożsamiał i aby zarazem chwycił w/w elektorat zanim ktoś inny się połasi. Trzeba myśleć samodzielnie, a nie słuchać bzdetów w tv - nawet małe dzieci umieją oszukiwać.

Prawda jest taka, że w wielu miejscach są ludzie nie z powołania, a z jakichś przyziemnych pobudek np. bo tylko tam się dostał albo ojciec kazał to poszedł. Ja mechanikiem nie jestem, ale pasjonuję się tym od nastoletnich czasów grzebania przy swoich 2-suwach i ścigaczach starszych kolegów. Do dzisiaj jestem na bieżąco z silnikami i nie robi na mnie wrażenia, że wywala mi błąd zespołu regulacyjnego wałka wydechowego, bo wiem co i jak naprawić ew. co polecić mechanikowi. Ale nierzadko widzę jak

mechanik po prostu otwiera oczy. Wymiana uszczelki pod głowicą w 3-4 letnim aucie? Jakaś głębsza analiza np. elektrozaworów zespołów regulacyjnych? Wielu mechaników po prostu na starcie mówi, że dziękuje, ale nie bierze się za to bo to technologia szatana. A winą jest ich brak ambicji i pasji, bo wiedzą tyle co ich nauczono w szkole i nie chcą się rozwijać. Nie mówię, że mechanicy to zmora tej planety, bo wbrew pozorom jest dużo niedocenionych ludzi, którzy tyrają za marne 2-3 tys. zł miesięcznie, a mogliby serwisować rajdówki.

Takie są uroki życia w bloku. Chcesz mieć z sąsiadów wrogów to sobie pisz takie pisemka. Pozwiesz ich, a czeka Cię to samo - za byle co będziesz miał wizytę policji etc. Sam mieszkałem w nowym apartamentowcu w stolicy i akurat w sezonie kiedy miałem dużo na głowie - sąsiedzi zaczęli przygotowywać sobie mieszkania. Mimo, że ogłoszenie w windzie ograniczało czas prac do godzin 8-18 to ludzie wiercili, tłukli, stukali itp. do nawet okolic 22. Bawią mnie ludzie, którzy myślą, że każdy blok to z założenia zespół cichutkich sióstr zakonnych. NIE to zbiorowisko różnych ludzi.

Jeżeli chcesz mieć anielski spokój i sobie dzidziusia usypiać w rytmie szumiącego za oknem wiatru to kup sobie dom pod miastem i tyle. Blok to to natłok ludzi na małej powierzchni i nie da się uniknąć sytuacji typu: sąsiad pasjonat imprez, sąsiad pasjonat głośnego oglądania tv po nocach, sąsiad pasjonat głośnych orgii itp. No chyba, że mieszkasz w starym komunistycznym relikcie z emerytami na pokładzie - jednakże mój znajomy ma w takim bloku co rano od 6:00 audycję Radia Maryja, więc to też nic nie zmienia.

Studiowałem na UW i na moim wydziale można było wylecieć z dużych wykładów nawet za spóźnienie (niektórzy bywali tacy rygorystyczni, że czujnie pilnowali drzwi wzrokiem). Jednakże słyszałem o innym również szanującym się wydziale gdzie nierzadko studenciki konsumują na wykładach jakby to nie było nic dziwnego. PS ani w moim ani w tamtym przypadku nie chodzi o jakieś kulturoznawstwo, politologię, polonistykę i inne patatajnie dla przyszłych bezrobotnych.

Jestem ciekawy czy robienie z siebie małpy przed kamerą, które skazuje Twoją japę na wieczne traktowanie jak mało rozwiniętego śmieszka jest warte tej forsy. Ja wiem, że ona pewnie nie zostanie księgową, prawnikiem czy chirurgiem, ale choćby chciała to z taką renomą trochę nie bardzo. Patrz przypadek Grabowskiego - kogo by teraz nie udawał dla mnie całe życie będzie kojarzył się z rasowym debilem. Pamiętam jak oburzył się na Wojewówdzkiego kiedy tamten go zapytał chyba "jak to jest grać debila w tv", ale taka prawda - ma wizerunek idioty.

Dałem Ci plusa, ale i tak masz przesrane za swoje mądrości.

No i co, polatał pod prąd i to ma być jakieś hardkorowe? Te jego BMW ma tyle z BMW wspólnego co Passat 1.9 TDi z Porsche Carrera. Typ ma pewnie odejście do setki na poziomie 10s czyli jak zwykłe rodzinne kombi z 2 litrowym dieslem, a te 140 to już chyba przedostatnie poty, więc nie wiem skąd chłopaki mają w sobie tyle radochy, bo ja usiadłbym i zapłakał nad tym, że jeżdżę autem o pospolitych osiągach, a mam się za Kena Blocka w kilkuset konnej torpedzie.

Co nie zmienia faktu, że jego zachowanie tak czy siak jest debilne.

Jaki młot hahahahahaha. Z takich to nawet mydła w ałszłic się nie powinno robić, a zutylizować każdy atom jego ciała żeby poszło prosto w chmury, a nie skażało społeczeństwo.

Pisownia fonetyczna? Ile masz lat? 10? Mi to słowo mówi całkiem wiele chociaż pejsatym nie jestem :)

Właśnie takich ździr nienawidzę. Nie chodzi już o co i za co, a o sam fakt, że babsko w złości jest w stanie zrobić wszystko. Choćby kobieta była bez winy to po takiej akcji nie ma prawa się do mnie zbliżać, bo wezwałbym policję i oskarżył o napaść (akurat nie jestem zwolennikiem bicia po mordzie nawet takiej psychopatki). A czemu? Pomyślmy logicznie - jeżeli teraz baba odwala takie cyrki to co za parę lat jeżeli np. związek się rozsypie na amen? Nóż między żebra? Od świrów najlepiej się izolować.

Górnik ma limit dolny wynagrodzenia, który jest określany procentowo względem średniego wynagrodzenia w gospodarce. Nie pamiętam ile dokładnie procent to było, ale obecnie chyba coś około 2400-2500 zł/m-c. Jednakże pracowanie głęboko pod ziemią, zwłaszcza w przodkach, to żadna frajda nawet jeżeli górnik zarabia 5 tys. zł.

Zawsze czytam skład alkoholu (bo lubię) i nigdy nie zdarzyło mi się nawet wziąć do ręki czegoś takiego. Obstawiam, że autor szukał ekonomicznego wina za mniej niż 10 zł i ma żal do świata, że to nie Chateu z winiarni Rotschildów. Nie chodzi o przesadzanie z kwotami, ale no sorry...jeżeli za 0,5 wódy buli się około 30 zł to alkohol, który leżakował co najmniej 1-2 lata wypadałoby zapłacić też coś koło tego. Dla przykładu wina z Ameryki Pd (Chilijskie, Argentyńskie itp.) są bardzo tanie i można już za dwadzieścia parę zł kupić sensowny trunek.

Dzięki za rady internetowy znawco. Ogarnięci ludzie na torze nierzadko gubią zderzak chociaż mają względnie podobny poziom trakcji no i oczyszczoną powierzchnię (mowa o piachu choćby). Typ pomyka po lasach itp. rewirach gdzie w jednym miejscu może mieć suchy rozgrzany do 80C asfalt, a za chwilę chłodny (bo w cieniu) i pokryty naniesionym piachem. Wniosek? W takich miejscach się nie DRIFTUJE.

No krętactwo, ale dwie sprawy - w przypadku zakupów jako konsument zwłaszcza przez internet mamy specjalne prawa (np. prawo do wypowiedzenia umowy w ciągu 14 dni od otrzymania towaru bez potrzeby podania argumentu, więc może się nam odwidzieć i tyle). Ponadto gwarancja nie zwalnia z odpowiedzialności za wady fizyczne lub prawne rzeczy, której to odpowiedzialności nie da się ograniczyć do 1 dnia.

Tak tak veyron2685...znałem takiego co twierdził, że się dorobił i w końcu kupi sobie rasowe BMW. Nie stać go było na nowe, ale miał około 100 tys. zł, więc jakaś 3-4 letnia 5'tka by się w tym zmieściła - deklarował oczywiście minimum R6 benzynowe, a najlepiej V8, więc moc około 300 HP. Spotkałem go niedawno. Wiesz co sobie kupił? Nową Lagunę z 2 litrowym dieslem...stary najgorszemu wrogowi bym nie życzył takiego samochodu. Oczywiście znajomy dzisiaj też już hejtuje BMW, ale co mu pozostało? W sumie się nie dziwię, bo koszty utrzymania mocnej niemieckiej limuzyny to nie to samo co rodzinnego w