Komentarze użytkownika deathmind

Dzięki wielkim "hejterom" chajs na udziałach w programach, reklamach etc. robią właśnie takie kupy gnoju. Wy mu ciskacie, a on tak samo jak Rutowicz, Candy Girl, Siwiec i inne wypłochy z tego żyją. Tępe durnie - po co to nakręcać? Głupich dzieci nikt nie wychował to ja powiem jak się mówiło kiedyś: nie ruszaj g.ówna nie będzie śmierdziało. Tyle!

Nie tłumacz głupim dzieciom. Przecież to pewnie temat numer jeden na przerwach w szkole. Każdy logicznie myślący człowiek wie, że dewiantów likwiduje się poprzez ignorancję - to jest najlepsza broń, bo pokazuje im, że "cały świat" na nich leje i są nic nie znaczącymi szaraczkami jak reszta. Ten dziwoląg też miałby już depresję z powodu, że ludzie go olali, ale na moje i Twoje nieszczęście wbił się w poziom rozrywki jaki satysfakcjonuje przeciętnego polskiego przeglądacza internetu.

Stary, a jaka to musi być przyjemność zjeść 5 litrów lodów, popić dwójką coca coli i jeszcze poprawić kilogramem m&m'sów.

No a kto powiedział, że polityka to misja społeczna? Oczywiście jestem zdania, że powinna być misją społeczną, a więc nie prowadzić do grantów z wysokiej półki. Jednakże już za czasów faraonów politycy (wtedy byli nimi ówcześni duchowni) byli elitą społeczną. Podobnie otoczenie królów zwane dworem nie było przecież biednymi ludźmi, a elitą żyjącą w rozpuście. Kasa z polityki jest kosmiczna - "legalnie" dostajesz kilkanaście tys. zł co miesiąc, a jeszcze ile ukręcisz po cichu to uhuhu. Dowód? Palikot? Milioner porzuciłby biznes żeby żyć za kilkanaście tys. miesięcznie? Phi dobre sobie

@malgolina: chodziłaś kiedyś na lekcje fizyki? Nie trzeba kończyć politechniki ażeby znać prawa rządzące tym światem. Nie wiem czy wiesz, ale siedząc w aucie dalej podlegasz prawom fizyki. Załóżmy, że Twoje ciało porusza się razem z pojazdem np. 100 km/h - gdyby w razie zderzenia auto się nie zgniotło to Twoje ciało zostałoby poddane takiemu przeciążeniu, że zmieniłabyś się w worek mięsa i pogruchotanych kości, a ponadto prawdopodobnie wyrwałoby Cię razem z fotelem i wyrzuciło z auta.

Jesteś romem? Miałem kiedyś dawno temu w podstawówce kolegę cygana i jak to dzieciaki - rozmawiało się o tym i owym. Z jego teorii wynikało, że jeżeli chcesz mieć cygankę za żonę to nie dajesz jej pały do buzi, bo żaden szanujący się cygan nie całuje się z kobietą, która bierze do buzi penisa. Ponoć łatwo to poznać, bo "lachociąga" cygan całuje w policzek/szyję, ale nie w usta.

Ech i pomyśleć, że Pacino w "Taksówkarzu" irytował się tym, że wszelkie ścierwo (miał na myśli gejów i innych dewiantów, dziwki, alfonsów, murzynów itd.) wychodzi na ulice w nocy. To co powiedzieć dzisiaj kiedy wyszli z ukrycia i kręcą się po ulicach w biały dzień?

Nikt nikomu nie broni robić biznesu na charytatywności. ALE - jeżeli masz koszty "operacyjne" na poziomie połowy przychodów to chyba troszeczkę nadginasz pałę nie informując ludzi, że z ich 10 zł tylko 5 pójdzie na pomoc, a drugie 5 na "koszty" organizacji. Nie mówię, że WOŚP ma takie koszty, bo nie badałem ich, ale inna znana fundacja ma. Czemu nikt nikomu nie mówi o tym jak wydaje się datki? Bo znaczna część ludzi (tych, którym zależy żeby pomagać na serio) wolałaby po prostu zebrać pieniądze np. na jakimś ogólnym rachunku bankowym.

A co do WOŚP to afer z nimi co nie miara. Nie będę tutaj wchodzić w analizę dziwnych spółek, które pojawiają się w tle WOŚP i dziwnym stanowisk Owsiaka i jego żony jakie zajmowali/zajmują. Pytam tylko: czy "wolontariusz" potrzebuje Land Rovera Discovery za około 300 tys. zł żeby sprawnie wykonywać swoją "misję"? Jakiś czas temu (1-3 lata wstecz) spotkano Owsiaka w takim autku i wielce oburzony stwierdził, że to nie nobilitacja, bo każdy "pracujący" w terenie "wolontariusz" WOŚP ma takie auta do dyspozycji. Hm to chyba nie chodzi o niego, a o sam fakt, że

Zapomniałeś, że kusza co do zasady to broń o znacznie większej sile rażenia niż łuk. Strzała może być znacznie cięższa przez co powoduje większe obrażenia, a z bliska jest w stanie przestrzelić człowieka na wylot jeżeli jest to strzała "do zabijania", a nie do walenia w tarczę.

@Alkor: Ahm...pewnie oboje widziałeś na żywo? Stary zejdź na ziemię...nikogo nie posądzam ad personam, ale myślisz, że ludzie tutaj są 100% serio? Masa jak nie udaje innego wieku, to inną płeć albo wymyśla sobie jakieś światopoglądy. Po co? Z nudy, dla jaj, dla "fejmu" itd. Także chociaż wypowiedź Schwaba można potraktować jako żart to nie widzę powodu do irytacji skoro ani on ani Ty ani ja nie wiemy kto siedzi po drugiej stronie komputera. Jesteś w stanie mu udowodnić, że jedna z osób to kobieta? Jaki masz dowód? Hm? Nick? Deklarację użytkownika? No to mocne te dowody...

Ja już dawno się nauczyłem, że po każdej naprawie warto obejrzeć samemu obszar, nad którym pracowano i okolice. Serwisowałem się w autoryzowanych serwisach i w serwisach nieautoryzowanych, ale mających ten sam poziom obsługi (biuro z doradcami etc.) oczywiście w obu przypadkach ceny były znacznie większe niż w jakimś prostym warsztacie z paroma mechanikami. I co? Niezamocowany kabel masy, niepodłączona klima, reflektor niespasowany z karoserią, niedopięta puszka filtra itd. Zawsze robiłem to samemu chociaż potem mówili, że wystarczyło się wrócić.

Także pomijając fakt, że było im zawsze głupio to uważam, iż takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. No ale co się spodziewać jak w takich serwisach idzie się na ilość napraw...taki mechanik jeżeli ma dziennie zrobić 2 duże naprawy to raczej nie sprawdza na spokojnie czy wszystko ok, a szybko wypuszcza auto na plac i bierze kolejne. Nawet w ankietach przez telefon mówiłem im, że mi nie zależy na czasie aż tak bardzo i wolałbym żeby auto wyszło po 2 dniach sprawdzone i gotowe na 100% niż po 1 dniu wieczorem do odbioru, ale z jakimś mankamentem typu niedokręcona osłona czy coś.

Poza głupotą wkręcającego to dostrzegłem, że ta kobieta jak na telefon zaufania to ma kompetencje dość niskiego poziomu. Wyjść jak dorosły facet i pogodzić się z tym, że co się stało to się nie odstanie to każda matka potrafi powiedzieć, a tam powinien siedzieć co najmniej ktoś kto ma co najmniej wiedzę psychologiczną (domyślam się że renomowany psycholog raczej tam nie zasiada).

Słuchajcie to są firmy 1,2,3-osobowe zakładane przez młodych kapuśniaków po studiach, którzy kończą jakieś durne kierunki i zdziwieni tym, że jeszcze nie pracują w CNN czy chociaż TVN robią deal'e na yt wykorzystując łupniaków do kręcenia z nimi niby "autentycznych" przekazów z ich życia, wywiadów etc. Jedynym chyba "odkrytym" biznesem była gruba baba, która twierdziła, że jest nauczycielką i coś tam hejciła, a zrobili reveal, bo babie groźby słali, na ulicy ją zaczepiano etc. i psychicznie wysiadła.

Jeżeli ktoś nie chce takiego Bonza, Barbary czy innego cudaka oglądać to niech po prostu tego nie odpala. Te chłopaki będą to kręcić dopóki ktoś im daje zarobić więcej niż standardowy rynek pracy. Jak im oglądalność spadnie to zaraz pozamykają projekty i tyle, a wyzywanie Bonza tylko nakręca im popyt, bo coraz więcej ludzi chce obejrzeć i/lub zostawić komentarz - a w tym biznesie nieważne co mówią, byle mówili.

Jeżeli kobieta pisze o sobie, że jest pulchna to można spodziewać się dobrze wypasionej mućki z cyckami kończącymi się na wysokości miednicy. Natomiast co do kobiet, które za jakieś gadżety robią różne ciekawe rzeczy - wielka mi nowość łohoho. To jest przykre, ale jeżeli dziewczynie bez bogatych rodziców zaoferujesz 1-2 tys. zł lub równowartość w gadżetach typu telefon czy markowe ciuchy to nawet się nie zastanowi wiele jeżeli "pracą" będzie jedynie jedna czy parę nocy sexu. Dowodem są odloty przecież tam nastolatek z samej wwa to są setki...

Jak wiecie lub też nie - miał mieszane uczucia w kwestii homo i tych całych patatajców nazywanych hurtem LGBT. Jednakże w tym czy ubiegłym roku Biedroń spytany o to powiedział, że prezes się nawrócił i to się liczy. Ja myślę, że w pewnym wieku to poglądów się już nie zmienia o 180%, a co najwyżej modyfikuje, ale Januszek pokazuje, że dla koryta można chodzić do góry nogami byle bydło głosowało.

Otóż w MF wymyślili sobie, że tak jak nierzadko straż miejska/gminna - będą ustawiać limit na fotoradarze na rzeczywisty limit wynikający z oznaczenia na drodze, a więc 60 km/h będzie grozić fotką. Może to nie za duża kwota, ale ilość fotek zanim ludzie się przestawią diametralnie wzrośnie. Myk jest od dawna znany straży miejskiej/gminnej, ale jak wiecie lub też nie ciągle są z tego powodu afery i sądy raczej podchodzą po ludzku do sytuacji typu przekroczenie o 11 km/h. No to jak wmówić bydłu (czyt. społeczeństwu), że tak musi być? Trzeba rozkręcić medialny PR :)

Pewnie ostatnio widzieliście w mediach akcję, że o 10 km/h mniej ratuje życie (chodzi o to żeby w zabudowanym jeździć 50 km/h, a nie nawet 60 km/h). Może najpierw czemu jest to niedorzeczne: samochody są różne - jedne hamują lepiej inne gorzej, kierowcy są różni - jedni mają super refleks, a drudzy w razie nadzwyczajnej sytuacji po prostu walą w przeszkodę i tyle. Teraz czemu taka forsa idzie w promowanie tej akcji. Przez to co macie powyżej. C.D.