Komentarze użytkownika krzychu777

Swego czasu pracowałem w urzędzie skarbowym właśnie na stanowisko do spraw podatku od czynności cywilnoprawnych, więc jakieś tam pojęcie mam. I te 2 % nie jest od wartości pojazdu z umowy, tylko od wartości rynkowej owego pojazdu. Gdzie różnica? Otóż jak przychodzi człowiek z umową na 900 zł, to na 99% wiem, że jest to cena zaniżona, aby uniknąć płacenia podatku(poniżej 1 tys się nie płaci).Również przewiduję, że około 30-40 % jest właśnie fałszowanych w celu oszukania skarbówy. Dlatego jeśli dostają deklarację z samochodem który ma podejrzanie niską cenę, to urzędnik musi sprawdzić, czemu

taka niska cena. Inaczej dostanie srogi opie***.(pamiętaj. urzędnik na szczeblu niskim z chęcią przymknąłby oko na to, ale ma nad sobą starych służbistów, którzy upier**** każdego człowieka i wszelkie wartości byle tylko uzyskać dobre wyniki). Wystarczy jakoś udowodnić(dać zdjęcie uszkodzenia, lub wycenę naprawy mechanika), a będziecie mieć święty spokój. p.s. Urząd skarbowy to siedlisko nepotyzmu, cwaniactwa i znajomości ;). Jest to instytucja zepsuta do szpiku kości. Począwszy od systemu prawnego rozbudowanego do niewyobrażalnych rozmiarów. poprzez zatrudnianiu znajomych, a kończąc

na zrą***** sytuacji pracowników niskiego szczebla. I nie. W skarbówie nie zarabia się 10 tys na ręke. młody, ambitny szczylas z magistrem zarobi na umowie zlecenie minimalną krajową. Zwykły urzędnik z 20 letnim stażem zarobi około 2500. No ale oczywiście kierownictwo tu już stawki do 10 tys. Jednak to cała robota spada na młodych i najniższych szczeblem pracowników. Dokładane coraz więcej obowiązków, coraz mniej czasu, a wymagania coraz wyższe. Nie dziwcie się dlatego, że w urzędzie skarbowym pracuje osoba bez wykształcenia prawniczego, tylko inny humanista.

No i warto wspomnieć jeszcze o wrodzonej nienawiści polaków do urzędu i urzędników :P. Na prawdę w urzędzie, tak jak w społeczeństwie jest człowiek i jest "człowiek". Więc nie ma co być kucem i wszytskich wrzucaćdo jednego wora ;). A jako że miałem dosyc tej niemoralnej pracy(zakaz mówienia o czynnym żalu- dzięki temu jak się spóźnisz to mozesz uniknąć kary), braku perspektyw(wieczna umowa zlecenie za niajniższą, a ziomek kierownika po jakimś gów*** dostaje robotę), oraz traktowaniu przez ludzi(niezbyt często, ale zdażało się, że na samym starcie dostaje się

opierdol, że tylko piję kawkę w robocie(abstrahując, że nie lubię kawy, a nawet nie pijałem herbaty w pracy;). Więc zrobiłem wylot z tego bagienka bo szkoda moich nerwów. Wiem jedno, cały ten system trzeba gruuuuuuntownie przebudować. No i też idąc do urzędu staram się wybadać, czy mam do czynienia ze starą biurwą, z którą trzeba krótko, bo w końcu to jest jej obowiązek i praca, a nie łaska. Czy też człowiek który chce na prawdę pomóc. Na szczęście stare biurwy już są na wylocie coraz częściej ;)