Komentarze użytkownika numa

Przestrzeganie najświętszych nakazów powoduje, że nie wpadasz w takie bagno. Jako rzekłem, lewactwo tworzy od lat swój system, w którym następnie z mozołem rozwiązuje te problemy, które nie występują w żadnym innym systemie.

Kolejne przeżyje 10 miesięcy, później rok, 3 lata i może już następne za 100 lat choćby, dożywać będą późnej starości (o ile ich nie dobije inny lewacki pomysł - eutanazja). Rozumiesz? Na tym ma polegać medycyna, NIE NA ZABIJANIU!!! Co by było, gdyby lewacy wcześniej zyskali wpływy i dobijali chorych na gruźlicę?

Ty uważasz dobijanie chorych za metodę leczenia?

No ale dziecko wyrywane z macicy nie cierpi?

Po prostu wyobrażam sobie co Cię czeka z takim myśleniem i nie wiem, czy Cię żałować. To Twój wybór. Każdy z nas go ma i każdy z nas sam wybiera, myśle, że jeszcze masz czas przemyśleć swoje przekonania. Zrozumiesz wtedy, że dobijanie chorych nie wynika z miłosierdzia tylko z egoizmu. Stary, chory przeszkadza, niechciane dziecko jest ciężarem, a przecież wg Waszych ideologów, najważniejsza w życiu jest ZABAWA.

To wśród pomywaczy angielskich garów PO robiła w wybory furorę.

Źródło "Interia". Dałbym link, ale wytną. Jak szybko wskoczysz, to jeszcze zdążysz poczytać. Artykuł w górnym, prawym rogu.

Przeczytaj powyżej michalng. Widzisz, że to nie imaginacje? Takie myślenie to absolutna konsekwencja wcześniejszej akceptacji dla aborcji i eutanazji.

Żyjesz lewaku bez ślubu, to czego oczekujesz? Wierności? A niby z jakiego powodu?

To lewactwo ludziom miesza we łbach. W jednym odcinku debilnego serialu jest więcej zdrady niż przez rok w średnim miasteczku. Zobacz sobie odcinek "K jak kure.two" czy jakoś tak.

Czytasz ze zrozumieniem? Nie mówię, że ślub gwarantuje wierność, ale przynajmniej masz prawo jej wymagać. A tak, to co co kaman?

Jak nie było ślubu, to jaka zdrada?

To w takim związku nie ma "róbta co chceta"? Kupy dypy się ten wasz system nie trzyma.

Na fotografii typowy elektorat ruchu palikota.

Cieszy mnie, że nie zaprzeczasz.

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę! To nie ma nic wspólnego z religią, to jest wojna!

I to nie jest ostatnie słowo.

Nie życzę sobie żeby mój kapłan musiał na rowerze jeździć. No chyba, że chce, albo w tefałenie gra.

Jak widać, samowystarczalni jesteście. Żal.

Po raz drugi to samo. Nędza intelektualna. Won do cyrku!