Komentarze użytkownika johno

Bo to zdjęcia z otwarcia tych marketów a nie świąteczne zakupy.

Mówi się czasem, że na na każdym cmentarzu są pola dla tych, co mieli pierwszeństwo... Na drodze panuje zasada ograniczonego zaufania. To że ja postępuję zgodnie z przepisami nie oznacza, że wszyscy inni też tak postąpią. A te "barany" nawet się nie obejrzały, weszli na przejście nie patrząc na nic i to jeszcze w taką paskudną pogodę. Osobiście wolę ustąpić niż być martwy.

Na pewno się odezwie...

Dokładnie. Kupiłem Forda Mondeo 2.0 w dieslu. Miał niecałe 3 lata i rzeczywisty przebieg prawie 240 tys km. Tyle że w stanie jak polski salonowy po 80 tys. Inne drogi, inne paliwo.

Ona niebrzydka, spragniona, klawisz był pod ręką...

Fobia to strach. A ona się raczej różowego nie boi. Raczej miałeś na myśli pinkomanię, jeśli już...

Dopaść i mu tą żyletką rowa przedłużyć...

Jakiś pedał to wrzucił.

Żeby zostać porazony musisz zamknąć obwód przez siebie, np złapać druga ręką za kran, albo stać w marnie izolowany obuwiu na wilgotnym podłożu. W suchym pomieszczeniu złapanie za samą fazę niczym złym się nie skończy.

Tak martin. Chyba że mieszkasz w kurnej chacie i dywan leży na klepisku. Wracaj do szkoły i nie siej fermentu.

Spoko, teraz po zmianie przepisów dotyczących nadawania imion, dopiero zacznie się cyrk...

Mam dzisiaj drętwy dzień. Wszyscy do mnie dzwonią z jakimiś problemami. Łeb mnie boli, chory jestem. I nagle - pyk! Jest pozytyw!! Strasznie mi ten filmik humor poprawił :)

Super pomysł. Szczególnie w kontekście tego, że większość "ochroniarzy" to emeryci, renciści i inwalidzi.

Fajnie prawisz, ale w kilku miejscach są pewne nieścisłości. VAT to właściwie podatek przedsiębiorców, nie konsumentów. Kiedy wprowadzano VAT, uznano że pewna część ceny towaru będzie takim właśnie podatkiem, zwanym też podatkiem od wartości dodanej. Czyli jeśli coś przed wprowadzeniem VAT kosztowało powiedzmy 100 zł, to po wprowadzeniu VAT dalej kosztowało 100 zł. Konsument wtedy odczuwa VAT, kiedy rząd podnosi jego stawkę - przedsiębiorca naturalnie zrzuca podwyżkę na konsumenta. Po drugie - do państwa nie trafi 2886 zł a zaledwie około 126 zł - tyle zapłaci przedsiębiorca.

Patrząc na tego pasiaka pod spodem i dechy na twarzy nasuwa mi się jeden tytuł: Ucieczka z obozu koncentracyjnego.

Nie, to cytat z monologu Smolenia.

W ZUSie nie orzeka się niepełnosprawności, a zdolność do pracy. Brak nogi nie powoduje, że ktoś staje się niezdolnym.

To miłość aut...

I tak samo jest, jak studia są płatne. Płacisz, to cię trzymają i przepuszczają dalej, bo dalej będziesz płacił. Narobiło się prywatnych uczelni z idiotycznymi kierunkami, albo takimi, po których zwyczajnie nie ma pracy. Kiedyś wmówiono społeczeństwu, że trzeba się kształcić, polikwidowano szkoły zawodowe i dzisiam mamy tego efekt. I dlatego magistry kopią rowy i sprzedają frytki w McDonaldzie.

Bo studiujesz na uczelni państwowej. Na prywatnej póki płacisz czesne, będziesz przechodził(a). Poza tym są kierunki, typu politologia, czy niegdyś bardzo popularne zarządzanie i marketing (zwane też magistrem od niczego),po których w zawodzie pracy nie ma. Sam fakt bycia magistrem nic nie znaczy. I później właśnie takie "magistry" bujają się po Mackach albo kasach w Tesco. Najlepiej to podsumował przed laty Mleczko na jednym ze swoich rysunków: "Jestem magister. Dla przyjaciół Megi"