Komentarze użytkownika Krasnolistka

Gdyby nie solidarność płci, napisałabym, że po imprezie też jest grubo ;)

Zostaw na noc gdzieś za miastem, to Ci jeszcze przetrzepią.

A to kradnie się do emerytury? Od kiedy?

"Problem większy na pozór niż się wydaje?" Matko, co za bełkot. To tak jakby napisać, że ona ma większy brzuch w rzeczywistości niż naprawdę.

Podobnie wyglądał u mnie asfalt po powodzi w 1997 roku. Gdyby nie komentarze, nie widziałabym tu żadnej wiochy.

Nie ma się z czego śmiać. Dysk jej wypadł, ale nadrabia miną.

W dodatku dla kretyńskiej kłótni koncertowo zastawił przejazd rowerowy.

Zamiast "wolno", wystarczy zgodnie z przepisami, a z tego nie ma obowiązku się tłumaczyć. Może i szczery, ale niekoniecznie mądry.

To nie spoiler, to trzepak!

Gdyby im dofotoszopować rolki, byłoby całkiem naturalnie.

W dodatku Kim nie ma pretensji o pogodę, tylko o sprawdzalność prognoz, a to jest różnica. Ktoś tu jest lepszy w oszołomstwie niż nasze media.

Wiedźma ple ple.

Powielając niesprawdzone informacje sam robisz z siebie wiochę, autorze. "Komornik zabrał i nie chce oddać"? Aha. Ściągnął kasę i trzyma w skarpetce. Jak wszyscy komornicy zapewne. To wierzyciel "łyknął" te pieniądze i nie chciał oddać mimo wezwania, poza tym kobieta dawno odzyskała swoją kasę. Pozew przeciwko komornikowi został umorzony dlatego, że nie on tu był złodziejem. Media piszą półprawdy, z debile łykają je jak cukierki.

Nadal nie rozumiecie, ale po takim przedstawieniu przez prasę wcale się nie dziwię, tylko ta "kretynka" trochę uwiera. Sąd w wyroku podał dane bez peselu - do niedawna normalna (choć idiotyczna) procedura. Pełne prawidłowe dane miał obowiązek podać wierzyciel we wniosku do komornika. Wierzyciel zlecił sporządzenie wniosku pełnomocnikowi - prawnikowi który dał d**py i wpisał zły pesel, ale potwierdził prawdziwość tych danych pieczątką i podpisem. To wystarczyło, żeby nadać sprawie bieg. cdn.

Na podstawie peselu i nazwiska nastąpiło zajęcie konta. Bank pieniądze przekazał komornikowi, a ten miał ustawowo cztery dni na przekazanie ich wierzycielowi, pobierając z tego kilkuprocentową opłatę i kilkadziesiąt złotych które sam poniósł na korespondencję. Wierzyciel dostał pieniądze i spłacił nimi własne długi (chyba w skarbówce, gdzieś o tym pisali). Kiedy komornik został zawiadomiony o pomyłce (powtarzam: pomyłce PEŁNOMOCNIKA!), zwrócił się do wierzyciela o zwrot pieniędzy, sam oddając tej kobiecie to co mógł, czyli pobrane przez siebie koszty. cdn

Wierzyciel niestety się nie przejął, twierdząc że pieniędzy już nie ma. Na tym etapie radziłabym się zastanowić kto tu jest złodziejem, bo niektórzy w zacietrzewieniu są głusi na fakty. Kobiecina też nie rozumiała, bo pobiegła do sądu na skargę NA KOMORNIKA, a tam usłyszała to co wyżej, czyli że powinna dochodzić praw na drodze cywilnej od WIERZYCIELA. I zapewne wygrałaby. Zamiast skorzystać z dobrej rady, poszła do prasy. Dla prasy to temat-pewniak, więc bez większej dbałości o szczegóły zrobili z tego hicior, krzywdząc w sposób oczywisty komornika, o wierzycielu i jego roli nie wspominając.

Sprawę zakończyła Izba Komornicza, która złożyła się na całą sumę i przekazała ją pani poszkodowanej, dochodzenie należności od nieuczciwego wierzyciela biorąc na siebie. Już widzę jak ktokolwiek z Was, oburzonych, oddaje kasę którą ktoś inny ukradł. A prasa (a to niespodzianka!) wtedy przeszła samą siebie, pisząc w nagłówkach "Po naszej interwencji komornik oddał pieniądze" - cyniczne zagranie, a skutki jak widać wciąż są żywe. Nie jestem komornikiem, sama nie darzę ich sympatią, ale uważam, że trzeba poznać fakty, żeby osądzać. Inaczej to zwykły lincz.

Zapruta w cztery d... pośladki.

Fakt. Te kosze bardzo niekulturalnie jedzą.

Ctrl+Z