Komentarze użytkownika hetera

Nawet opis praktycznie taki sam.... żeś się postarał /154410 . A administracja- można by pomyśleć , że rasowi deb*e- nadal dodaje te twoje duble. Tylko po co? Sprezentowali ci już przecież twojego wymarzonego boga wiochy...

A teraz by się przydało stado wygłodniałych ptaszysk...

Ach, więc jeszcze kapka miodu by się przydała ;)

Z takim dużym tosterem może być problem... wystarczy jakaś linia wysokiego napięcia? :>

Ić zasysaj Lucy :P

I teraz już nie zapomni, że nieważne co robi, Bóg zawsze patrzy. :>

Jak ktoś ma chorą tarczycę to może nie przeżyć tych 7 lat bez leków tak naprawdę... ale może właśnie o to im chodzi?

Okropność, co za brutalny "atak" ....

A czy ktoś mówi, że grzeczny? Nie określałam poziomu i sensowności tego zdarzenia. Bo rzeczywiście głupie to i bezcelowe... jednak nie rozdmuchiwałabym tego jako wielki "atak". Raczej nazwałabym to prowokacją czy zaczepką.

Przyklejenie paru świstków do drzwi to dla Ciebie brutalny atak? To jakiego określenia używasz dla ciężkiego pobicia? Bo chyba tego nie równoważysz określając oba zdarzenia tymi samymi słowami? Jakby mnie ktoś coś nakleił na drzwi, to w pierwszym momencie pewnie by mnie rozbawiła głupota tych ludzi, a w następnym bym się lekko zirytowała bo musiałabym to posprzątać (a za niego zrobi to odpowiednia osoba).

Ja pierrdoole Deeee... Kto taki "atak" traktuje poważnie? Przecież to żałosne... Kto się takim czymś przejmie? Chyba tylko słaba osoba której zdanie zmienia się w zależności tego skąd wieją wiatry, która grupa jest w danej chwili większym zagrożeniem. Większość ludzi w nosie ma zdanie innych i po prostu robi swoje... gdyby to ekologowie komuś przykleili parę ulotek na drzwi to większość by sapnęła:"boże co za idiotyzm". Ale właśnie o to chodzi prawda? To nie są ekologowie tylko homosie których się nie znosi... dlatego to jest już "brutalny atak" równy pobiciu...

Ależ ja tego nie kwestionuje. To podpada pod wandalizm i tolerancji dla tego być nie może.... ale De, "brutalny atak" czy nawet samo "atak"?? Występek, akt wandalizmu- jasne, jak najbardziej. Niby znaczenie mają takie samo ale odczucia towarzyszące tym słowom są już ździebko inne. Słowa i ich użycie są ważne.

Jak Ci ktoś naklei jakąś ulotkę na drzwi to pójdziesz na policję i zgłosisz zniszczenie mienia czy wpadniesz wrzeszcząc o ataku? A jeśli wyskoczysz z atakiem to co pomyśli, powie policjant? Pewnie się spyta gdzie pana pobito, co? Ale z tego co widzę, to tobie po prostu chodzi o to by sobie na nich ponarzekać... po udowadniać, że to zuo! szatany! W sumie proszę bardzo, ale zrób to z kimś kto jest zainteresowany tematem. Ja chciałam tylko zauważyć, że użycie słowa "atak" jest lekko nieadekwatne do zaistniałej sytuacji. Zrobiłam co chciałam i na tym skończę.

Jasne, są różne odmiany ataku np. personalny, jednak luźno rzucone 'atak' kojarzy się raczej z agresywnym zachowaniem na ogół przemocą fizyczną... Ponaklejanie karteluszek będzie raczej nękaniem a nie "brutalnym ATAKIEM" (ratunku zabijają!). I nie wiem czy zauważyłaś, ale ja nie rozpatruję samego czynu, tylko słownictwo jakiego użyto do jego określenia. Nie mam zamiaru tu dywagować, pleść o tym "co by było gdyby druga strona..." BO MNIE TO NIE OBCHODZI! Chcecie? To sobie o tym porozmawiajcie... ale beze mnie, mnie interesowało tylko jedno słówko.

Fuj. >:

Uwielbiam generalizowanie. "Wszyscy się naśmiewają".. są tacy którzy się naśmiewają, co olewają i tacy, których to oburza. Jak gościu próbował rozbić żarówkę na świętym- dla kogoś- obrazie to wielkie halo było. Jednak ci sami oburzeni, zniszczenie czegoś co ma już dla kogoś innego jakieś znaczenie, uważają za całkiem w porządku... O to chodzi, nie o naśmiewanie się.

Nie obchodzić może... jednak niszczyć tylko dlatego, że nie pokrywa się to z moimi poglądami? Ja nie niszczę gablot kościelnych tylko dlatego, że to co tam się przedstawia jest dalekie od mojego światopoglądu. Te plakaty za to są notorycznie niszczone tylko dlatego, że ktoś ma odmienne przekonania, chce odebrać innym prawo do własnych... i nie zna podstawowych zasad kultury.

Przykład. Jeśli Ci ten nie pasuje to podstaw sobie tam wspomniane gablotki kościelne. I szczerze mówiąc... niespecjalnie boli mnie niszczenie tych plakatów... Jednak uważam, że powinno się tak traktować innych jak sami chcielibyśmy być traktowani. Nie chcę aby ktoś niszczył coś związanego z moimi przekonaniami więc nie niszczę czegoś co jest związane z jego. Poza tym oczywiście, że jest to zwykły wandalizm, a takowy należy tępić z zasady ;)

Jedno przedstawia światopogląd jednych drugie drugich... dziwi mnie, że nie widzisz związku. To samo z obrazem... możesz zamiast tej jakże drogocennej ikony wziąć na przykład takie z wizerunkiem Jezuska ze stoiska za 5 zł. Katolicy mają święte obrazki a ateiści takie sobie plakaty. I tak to właśnie jest, o to też chodzi...ci którzy popierają takie akty wandalizmu będą wielce oburzeni gdy strona przeciwna zrobi to samo im... ;)

Gablotki są przed kościołami :P Skoro jednak musisz mieć koniecznie coś co leży w tej samej strefie (bo widać nie wystarczy sama przeciwstawność światopoglądu- choć nie wiem dlaczego bo to przecież jest sedno sprawy) to weź na przykład święte figurki które widuje się czasem na ulicach. U mnie np jest taka na rynku.... baaaardzo daleko od najbliższego kościoła i to w dodatku na stałe.