Komentarze użytkownika malgolina

Gdzie Pan tam i ona ;)

Nikt nie wie, dopóki sam tego nie doświadczy. Posłowie widać nie mają do czynienia z takimi nieszczęściami. Dla nich liczy się cyfra w statystyce urodzeń.

Amen. Łączę się z wami w bólu, panowie :)

No proszę, ktoś mnie nazwał niewdzięczną, zadufaną w sobie egoistką po jednym zdaniu. To nie jest dla mnie śmieszne, po prostu śmieszna (albo i nie) jest ta wojna płci. Jak dla mnie podział ról jest oczywisty, kobieta to słabsza płeć, a mężczyzna jest panem domu.

Ja dawno temu usłyszałam, że skoro ja jestem kobietą, to mam zająć się domem, gotowaniem, sprzątaniem, itp. No to się zajmowałam, usługiwałam. Lubię jak mi mężczyzna otwiera drzwi, ale miejca w autobusie nie musi mi ustępować, nie wymagam od facetów wiele, sama potrafię wynieść śmieci, przynieść torby z zakupami, wytapetować ściany, pomalować, wbić gwóźdź, zawiesić rolety, itd. Mama wychowała nas sama, nie było okazji wykorzystywać facetów ;)

Lubeeelskie, masz takie zdanie o kobietach z jakiego powodu, własne doświadczenia? Generalizujesz i wrzucasz nas wszystkie do jednego wora. Egoiści są zarówno wśród mężczyzn i kobiet. Zgadzam się co do sytuacji ojców i przyznawania im opieki, ale po swoim przypadku wiem, że dla ojca mojego dziecka byłaby sytuacja niewygodna, gdyby on musiał się zająć dzieckiem. Mimo tego, że pracowaliśmy razem, wyłącznie ja zajmowałam się domem, dzieckiem i wszystkimi pozostałymi sprawami. Pracę miał lekką, ale wychodził z założenia, że to ja jestem kobietą i do kobiety należy ogarnianie domu i zajmowanie się

dzieckiem. Nie uważam się lepszą od mężczyzn, nigdy tak nie mówiłam, a Ty z góry zakładasz, że tak jest. Napisałam głupi komentarz, wybacz. Ale to nie jest idealny portal do toczenia podobnych dyskusji, nie rozpiszesz się tak jakbyś chciał powiedzieć, sam widzisz, ile jedno zdanie wywołało Twoich komentarzy.

Oczywiście, że tak, ja z tym problemu nie miałam. A co jeśli oboje pracują, a i tak jedno musi w całości również w domu "pracować"?

Lubielskie, po części się z Tobą zgadzam, ale nie bierzesz pod uwagę rzeczy najważniejszej, że ludzie są różni, kobiety również, a to, że masz do czynienia wyłącznie z egoistkami, nie uprawnia Cię do nazywania tak wszystkich kobiet na świecie. Znam kobietę, która żeruje na facetach, siedzi w domu i nie pracuje, znam kobietę, która siedziała domu, ale obiadu nie ugotowała, bo po koleżankach chodziła i kawkę piły, potem gotowała "zupy z paczki" kiedy mąż wrócił z pracy. Znam również kobietę, która nie dość, że pracuje fizycznie,to i jeszcze w domu robiła, mąż po pracy właśnie siedział

przed tv z piwem w ręku. Umiejętność rozróżniania zachowań sprawia, że potrafi się skrytykować zachowania własnej płci, nie tylko przeciwnej. Ja nie jestem egoistką, bo daję więcej niż biorę, a Ty tego nie widzisz. Nie stawiam mężczyzn pod jedną kreską, bo oceniam na podstawie każdego człowieka z osobna. Przepraszam, że zapytam, wkroczę na teren prywatny, ale czy swojej mamie też tak byś powiedział o kobietach?

Luizo, czasem lubię, choć kolega Lubelskie widać bardziej lubi ;)

Gruzawik, nasze mamy są z pokolenia, które ogólnie miało ciężko. Powiedz mi, czy wolałbyś, aby to kobieta była Twoim podnóżkiem? Czy może lepiej jest kiedy związek oparty jest na partnerstwie i wzajemnej pomocy, na dopełnianiu się, dbaniu o siebie, okazywaniu drobnych czułości, trosce?

Zasadnicze pytanie: Dlaczego zostajecie w związku skoro z czasem szukacie innej? Narzekacie tak na baby, dlaczego więc z nimi jesteście? Nie lepiej skakać z kwiatka na kwiatek, mieć kilka samic, zmieniać na inną kiedy jedna się znudzi albo zacznie od was wymagać?

A jeśli w związku nie ma dzieci a facet żyje z kobietą w konkubinacie? Układ z profesjonalistką tańszy, ale bardziej ryzykowny, w końcu profesjonalistka jest używana przez setki innych samców ;)

Szacunek dla Ciebie, że wziąłeś tą samą po naprawie, a nie wymieniłeś na nowszy model. Nie przeszkadza panom to, że mimo, że mają gumki, i tak zaglądają tam, gdzie zaglądało setki innych?

W sumie to pytanie należy skierować do pań i panów, gdzie faktycznie tak jest. Ja na nie nie odpowiem, nie mam w tym temacie doświadczenia ;) Nawiązując do tego co piszesz wcześniej, to że jesteśmy na takim etapie postrzegania, wynika z uwarukowań genetycznych. Każda z nas walczy inaczej, niekórzy walczą tylko o siebie, niektórzy o innych, ale to odbywa się nie na protestach i wygłaszanych szumnie hasłach, a w domu, w gronie najbliższych, w rodzinie, codziennie dając dowody swojego poświęcenia albo wymagania. Nie możesz tak z góry generalizować kogoś kogo nie znasz i nie obserwujesz jego życia

nie widzisz tych drobnych gestów oddania albo poniżania. Nie przyjmujesz do wiadomosci, że każdy może być egoistą, niezależnie od płci.

Ale to mężczyźni mają władzę, wystarczy spojrzeć na pierwszy lepszy przykład: polityka. Kobiety wywalczyły jakiś status dla siebie (Twoim zdaniem pewnie za daleko to poszło), to może mężczyźni zaczną walczyć o swoje prawa mając więcej do powiedzenia? Co dla was robimy? Ja nie robię dla was wszystkich, ja robię coś dla jednego mężczyzny, bo to on jest dla mnie najważniejszy.

Luiza, ruszamy do boju!

Ale to politycy uchwalają prawo, które obowiązuje dla kobiet. To politycy chcą zmusić kobiety do rodzenia warzyw