Komentarze użytkownika Genialon

Bo Filip przyniósł pewnie sąsiadce... Wszystko przed Tobą. Nie martw się.

A teraz czujesz bul, tak?

Krewky, napisz mu jeszcze, czy ten groch może być ugotowany, bo to rozwiązałoby przynajmniej część problemu.

Gdyby to ktokolwiek inny mówilibyśmy o sabotażu. W wypadku Bronka - niestety, rzeczywistość.

A zdanie zaczyna się od wielkiej litery i kończy kropką.

Ale pokrywki na podszybiu nie ma.

Podrzucił mu ktoś parę tysiaków... Też bym chciał.

Właśnie, że wtedy najbardziej trzeba i po to jest reklama. Ty chcesz żyć, co jest zrozumiałe, więc pozwól też żyć producentowi paraleków. On też chce zarobić na chleb.

Ale te psychiczne są tylko w tytule odredakcyjnym, a w wypowiedzi nie ma. Mnie interesuje , co naprawdę powiedział, a nie to, co pisze jakiś redaktor.

Jeżeli chodzi o zrzucenie czterech kostek margaryny (1kg) ze stołu na podłogę, to nie jest.

Czyli, mówisz, jest nadzieja, że się wreszcie zamknie?

Dzięki rządom takich "wybrańców", jak Chyży Rój - dzięki niemu osobiście też.

No to się obudzili. To akurat każde dziecko wie.

Jurku, zakałapućkałeś się i sam sobie już przeczysz. PO strzela sobie w stopę regularnie i nie jest to już stopa, ale raczej rzeszoto. Komu to nie przeszkadza, jego sprawa.

Gdyby pieprzenie było karalne, to nasi władcy od wójta poprzez radnych, posłów, ministrów aż po samego prezydenta nie wyszliby z kryminału do końca życia. Zresztą, ja osobiście bym wtedy nie płakał, przeciwnie.

Pisze się: "pośrodku",to raz. Dwa - siadaj zawsze na dwóch krzesłach równocześnie, a prędzej czy później stłuczesz cztery różowe litery. Po trzecie - natura ludzka jest niezmienna od co najmniej kilku tysiącleci; historycy twierdzą, że człowiek był zawsze religijny. Współcześnie też, bo jedni wierzą w Boga, a inni wierzą, że żadnego boga, żadnej wyższej istoty nie ma. I nie istnieje najmniejszy nawet dowód na potwierdzenie którejś z tych tez, wszak ludzkie pragnienia nie są dowodami. Po czwarte - "natura nie znosi próżni", a więc...

Zauważyłeś, że jest blondynką? Niby to nic nie znaczy, ale może znaczyć.

Wy, to znaczy kto? Marsjanie?

W wypadku urzędników jest to przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej, z potrąceniem doli dla przekładającego. Urzędnik nie wytwarza dochodu narodowego, lecz przejada go. Jest, owszem, potrzebna jakaś ilość biurokratów, ale armią naszych moglibyśmy obsadzić wszystkie kraje świata i jeszcze pewnie zostałoby na drugi. A przecież mogliby zająć się czymś pożytecznym.

Co to za jeden, ten Kuźniar?