O tyle, o ile... W starych lekturach szkolnych można było zauważyć że tak budowano kamienice dla biedoty. "Wielka płyta" jaka była, taka była, ale budowano je liniowo, zwykle w odpowiednio dużej odległości od siebie, tak, aby każdy miał świtało słoneczne w oknach. Czyżbyśmy wracali do początków XX wieku?

Sama mieszkałam w czymś takim, tyle że za oknem był rozsypujący się, stary, ceglany mur. Koszmar. Człowiek nie mógł normalnie wstać z łóżka wypoczęty, bo jak się rano budził, to jego organizm myślał, że wciąż jest noc i trzeba dalej spać.

Przede wszystkim trzeba być idiotą, żeby coś takiego zaprojektować, bo wiadomo, że nikt tego nie kupi. Mieszkania, zwłaszcza w dużych miastach, kosztują kupę kasy i jak już ktoś wydaje tę kupę kasy (często biorąc kredyt), to chce mieć coś porządnego, a nie byle pieczarę. Koło mnie jest nowe osiedle, oddane do użytku już dobre 3 lata temu. Budynków chyba z 15 z czego jeden w kształcie litery U. Wszystkie mieszkania sprzedane poza tymi wewnątrz budynku U. Normalka...

i do sąsiadki można skoczyć ;)

Za daleko, taki delikwent wyląduje na glebie :P

czyli... wyjde na balkon, może poglądam tv od sąsiada.