nic nie kupią bo zawinęli mu cały towar i mają już pełne zamrażarki...

Nie jesteś wart uwagi kogokolwiek mały smutny człowieczku. Wierzysz w to, co ci każą. Bo od kiedy to wolność gospodarcza definiuje kapitalizm? Nikogo nie obchodzi to, które nasz kraj zajmuje miejsce w jakiejś głupiej propagandowej statystyce. Liczy się efekt. Zobacz synku jak wyglądała Rosja 20 lat temu po rozpadzie ZSRR, jak wygląda teraz. Mieli tyle czasu co my na "wolność"(my po'89, oni po '91), teraz oni znów są potęgą, a my... Chiny to już w ogóle jest ewenement, nie ma kraju, który notuje większy rozwój gospodarczy niż Chiny, globalny producent wszystkiego.

A te truskawki to myslisz ze mu z nieba spadly? Malo kosztow mial zeby je uprawiac to jeszcze ma miec tyle kosztow zeby je sprzedac? Przez taki burdel rolnictwo w Polsce lezy a ceny owocow w sezonie sa kosmiczne. Jaki sens po oplaceniu tych wszystkich haraczy sprzedac te kilka koszykow truskawek? Zeby pokryc 1/4 kosztow ktore sie ponioslo zeby w ogole stanac na takim ryneczku? Nie plac i ty.

no mnie tez przeroslo bo jak odwroce wyzysk czlowieka przez czlowieka to wyjdzie to samo

A po co? W Polsce gdzie się nie obejrzysz wszystkie produkty made in China.

Dokładnie. Bydło rozłoży sie na każdym deptaku tak, że sie przejść nie da i to nielegalnie i jeszcze sie dziwią, że są pretensje do nich

Dokladnie. Tak u nas w Zachodniopomorskim przy drodze nad morze, normalnie plaga handlarzy. Nie dosc, ze zagraza to innym bo "kupujacy" gwaltownie hamuja albo staja na polowie drogi, to jeszcze zostawiaja syf po sobie. Wogole, to w radiu Szczecin ktos gadal, ze to ma opanowane jedna babka i rozstawia za pare groszy ludzi z towarem i bije na tym nie zle pieniadze.

Albo utworzyc skupy ktore nie beda okradac rolnika (bo same musza placic rozne haracze)i wtedy kazdy rolnik bedzie mogl tam odsprzedac swoje produkty. Nie doceniacie urokow kupowania swiezych warzyw i owocow na targach tylko pryskane zagraniczne gowno z supermarketow jecie. W wiekszosci miast nie ma juz takich targow bo na ich miejsca powstaja markety. Te co jeszcze zostaly nalezy wspierac i tworzyc nowe, ale w takich cenach zeby oplacalo sie rolnikom czy sadownikom przywozic cokolwiek. Bo ilez moze kosztowac stanie na 3 m2 przez jeden dzien? Co sie niby takiego eksploatuje wtedy?

Jak zaplaci te podatki i oplaty to ile zarobi na takim koszyczku truskawek na ktory czeka sie caly rok? Te podatki bedzie musial zrzucic na klienta - ilez mozna zaplacic za koszyczek truskawek w sezonie gdy powinny byc tanie? Taniej wychodzi kupic kwasne sztuczne truskawki z Hiszpanii po sezonie niz zjesc prawdziwe polskie truskawki w czerwcu. Zagraniczne firmy maja u nas ulgi podatkowe a prosty rolnik ktory ma nienormalnie wysokie koszta produkcji i KRUS musi placic nie wiadomo ile za probe zarobienia na zycie. Do dupy z takim krajem.

@grigore, powiem ci na przykładzie mojego miasta. Jest deptak, obok jest ryneczek na którym są pawilony handlowe z warzywami owocami itp. I ludzie płacą niemałe pieniądze za wynajem ich. Plus muszą mieć działalność gospodarczą. Muszą płacić cały rok nawet jak nie handlujących. A obok ryneczku na deptaku wyłożą się handlarze sezonowi którzy nie mają działalności i nie płacą podatków. Uważasz, że to uczciwe wobec tych co mają te pawilony handlowe?

Jeśli chcą handlować to proszę bardzo, niech założą działalność gospodarczą, wynajmą sobie pawilon i handlują. Na szczęście ci z pawilonów się zbuntowali i udało im się załatwić zakaz handlu na deptaku.

Uwazam ze to niesprawiedliwe ze ci z pawilonow musza placic haracz jesli nie zarabiaja - inaczej sie tego nie da nazwac jak haracz. Ile miesiecznie placi sie ZUSu jak masz zarejsetrowana dzialalnosc i ile truskawek trzeba by na to sprzedac? To jest zlodziejstwo w bialy dzien a ty masz pretensje ze niektorych nie stac zeby placic zlodziejom to kombinuja? Dobrze robia, z czegos zyc trzeba. Skupy owocow i warzyw byly by dobrym rozwiazaniem - ale te maja takie ceny ze nie oplaca sie do nich nic przywozic tylko trzeba na wlasna reke probowac cos sprzedac.

Ale oni tak naprawdę nie muszą płacić cały rok. Tylko, że jak nie zapłacą to na ich miejsce ktoś inny wskoczy więc po prostu płacą za miejsce

I kto ponosi cala wine i konsekwencje?A no ten co sie najwiecej napracowal i na koniec dostal mandat czy grzywne do zaplacenia. Kasa trafi do budzetu a nastepnie do kelnera w "Sowie" przy okazji kolacyjki za 1400zl. A rolnikowi kamien w zeby i mandat do zaplacenia. Kasa tych co nie dostana mandatu bo zaplaca haracz trafi w to samo miejsce. To ma byc w porzadku? Ja uwazam ze rolnik powinien miec wyznaczone miejsce gdzie moglby sprzedawac swoje produkty bo robi tym przysluge ludziom z miasta.

No to niech znajdą sobie bardziej opłacalny sposób na zarabianie skoro na truskawkach nie mogą się dorobić. Kogo to obchodzi, że ich na ZUS nie stać? Sprzedawanie truskawek nie jest obowiązkowe

Jak wynajmuje budynek z pradem i woda to niech oplaci ale jak stoi przy drodze ze sloikiem jagod czy truskawek to za co ma placic? Narobil sie przy zbiorach niech cos z tego ma i tyle. Jak mozna widziec sens w takim okradaniu ludzi? I miec pretensje do tych co sie nie daja?

A gdzie ja piszę o tych co stoją przy drodze? Przecież takich się nie czepiają. Mi chodzi o tych co stoją na deptaku gdzie obok ludzie muszą płacić za pawilony a ci stoją sobie za darmo

Stoja bo nie ma miejsca albo nie stac na oplaty przez caly rok zeby w sezonie cos sprzedac. Tych co placa moze to i kluje w oczy ale pretensje kieruja w zla strone.

Jak w złą stronę? Skoro tamci stoją nielegalnie to chyba pretensje są słuszne. Tak jak powiedziałem, niech znajdą sobie bardziej dochodowy biznes. Skoro tych od pawilonów stać na wynajęcie a sprzedają to samo to wychodzi na to, że ci nielegalni wolą sobie różnice z zarobku zachować dla siebie.

No widzisz jak to trzeba miec mozg wyprany zeby okradany mial pretensje do tego co sie okrasc nie dal zamiast do zlodzieja. Jaka roznica miedzy tym co stoi przy drodze a tym co przy pawilonie stanal? Jesli ktos ma potezne przedsiebiorstwo produkcyjne liczone w setkach hektarow i oplaca mu sie wynajmowac caly rok miejscowke to co on moze wiedziec o 3 hektarowym rolniku ktory raz do roku chce cos sprzedac i na pare dni stanie na targu?

Ale żaden z nich nie ma tego wielkiego wielohektarowego pola tylko sam kupuje od hurtowników. Wiem o tym bo znam wielu z nich

Kupuja gotowe, nie musza sie narobic przy uprawie i zbiorach, nie obchodzi ich pogoda czy ceny nawozow. Maja duzo latwiej, choc tez nie za darmo. Nie porownywalbym kosztow handlowcow do rolnikow.

I właśnie dlatego, że nie obchodzi ich nic poza kupnem płacą drożej. I dlaczego mają jeszcze cierpieć przez to, że jakiś cwaniaczek rozłoży się obok nich za darmo?