Chyba nie chodziłeś do szkoły. A jeśli nawet to nie na polski." Dopuki" łe he he

bo zamiast na polski odwiedzalem twoja mame gdy ty byles na lekcjach

tylko dzieci? i co z tego - z racji małoletności mają prawo świnić jak w melinie? wystarczy, że są głąbami bez kondycji, kawęczącymi gdy mają przejść kilometr od parkingu do atrakcji turystycznej; wyjącymi w podróży i zachowującymi się jak stado pijanych pawianów. Dla uściślenia - pracuję jako pilot wycieczek i takich, a nawet o wiele jeszcze gorszych obrazków widuję na pęczki. Takie bydło powinno się dyscypliny uczyć, a nie głaskać po główka "bo to jeszcze dzieci".Z głupich dzieci wyrosną głupi dorośli, nota bene, głupich i niewychowanych dorosłych też miałam nieprzyjemność poznać

pewnie sama za malucha świniłaś wszystko jak świnia a teraz ci wszystko zaczęło przeszkadzać boś se kieckę uświniła

nie mierz swoją miarą, nie świniłam. Jestem jeszcze z tych pokoleń, które Rodzice wychowywali, a nie tylko hodowali.

a swoje bydło w domu trzymasz zamknięte czyś jeszcze nic nie wyhodowała?

wolałabym rzeczywiście bydło hodować, przynajmniej nie byłoby obaw, że uhoduje mi się taki cep jak ty.

Nie ważne czy zapłaci ktoś 50zł czy 5000zł, ale autobus ma być sprawny technicznie, a kierowca trzeźwy.

wieslaw... oczywiście, że tak, ale czystość to cecha wyniesiona z domu. Nien wkur..bys sie jakby ci gówniarzeria zasyfiła autokar za ponad 2 miliony zlotych? a później narzekaja, że kierowca zmęczony, albo brudny, no ale sory. On po przyjeździe musi to posprzątać. Bo szlachta która zostawiła taki burdel do brudnego przecież nie wsiadzie....

czemu nagle bez błędów piszesz ? :D

długi mam prośbę nie myl wychowania bezstresowego ( cho jako takie nie istnieje) z brakiem wychowania a raczej brakiem zainteresowania się losem swoich dzieci przez rodziców

plemiona niestety tego nie mogę zrobić, ponieważ bezstresowe wychowanie to brak wychowania. W świecie zwierząt matka gani młode za złe zachowanie i to się nazywa wychowanie . Skoro "stara bądź młoda samica pozwala na wszystko młodemu i ma to we du..ie" to jest to brak zainteresowania.

i u się z tobą zgadzam w 101%

Ok. Tylko ,że to nie socjalizm a kapitalizm a oni za wycieczkę płacą ! Nie mówię tego od tak bo wiem doskonale co dzieje sie z młodzieżą. (praca 2 połowy) Powtarzam jeszcze raz wychowanie wynosi się z domu i to co robimy świadczy o Nas i naszych rodzicach. Amen.

@kawalrafala Czyli wszystkie dzieci są socjalistami, bo są na utrzymaniu rodziców i rodzice za nich płacą. Trzeba dzieci wysyłać do pracy od urodzenia, aby były przykładnymi kapitalistami.

Natomiast twój komentarz świadczy o wysokiej kulturze osobistej. LOL

"Ten pan kazal nam to wszystko zezrec" - tak by musieli mowic gdyby pojawili sie rodzice Brajanka i Angeliki :)

a dorośli myślisz że są lepsi .... co drugi jak udaje się na jakiś wyjazd to jak pies zerwany z łańcucha a potem żona z dziećmi tylko sie wstydzi

śmieci się nie oddaje

@Bru_Net: A znasz powiedzenie: znalezione, nie kradzione? Za to, że musiałem sprzątać rozlane soki, prać obrzygane fotele i podłogi, odrywać od siedzeń poprzyklejane gumy itp, mam jeszcze latać kutwa za nimi i je oddawać? Dwa, jeśli ktoś czuł się pokrzywdzony, mógł się zgłosić. Jakoś nikt nie nigdy przyszedł i nie powiedział: "Panie kierowco, przykleiłem gumę na siedzenie czy obrzygałem fotel: przepraszam". Nikt nie pokrywał kosztów sprzątania tego syfu. A ja z tatą się miałem uganiać za nimi, bo swoich rzeczy nie pilnują??? Pffff

Z ojcem sam jesteś cebulak

jamez: To dawaj. Narzygam Ci w samochodzie i zostawię jakąś pierdołę. Już widzę jak biegniesz, żeby mi oddać... Wsiadaj w autobus, przewieź 40 osób na wycieczkę, zrób kilkaset kilometrów, wróć do domu a potem po nich sprzątaj. Jest godzina 20:00 a rano autobus musi być gotowy na kolejny wyjazd. Jesteś zmęczony podróżą i jeszcze musisz cudze wydzieliny sprzątać. To jak?? Odważysz się czy Ci fajka zmiękła? Cole bym Ci w aucie rozlał na siedzenie to mordę byś darł internetowy cwaniaczku. Ktoś coś zgubił, zostawił, mógł się zgłosić do biura. Autokar często był wynajmowany dla grupy z zupełnie...

... miasta. Co mamy może jeszcze zapierniczać i szukać nie wiadomo kogo? Mądrzy jesteście sprzed kompa. Ani jeden z Was d@py by nie ruszył po sprzątaniu takiego chlewu. Skoro ktoś nie szanuje pracy kierowcy ani sprzętu, za który kierowca odpowiada, to dlaczego kierowca ma odpowiadać za to, że ktoś jest gamoń i swoich rzeczy nie pilnuje? Powtarzam 3 raz. Sierota mogła się zgłosić do biura. Nikt tego nie zrobił. Jakby przyszedł, dostałby zgubę z powrotem.

Bru_Net: Ty tak samo: Przejedziemy się. Twoim autem. Uświnię Ci całą tapicerkę z tyłu. Zrzygam się, zostawię zapalniczkę. Potem wysiądę i sobie pójdę, bo będę miał gdzieś, że musisz po mnie posprzątać i wąchać rzygowiny, odkleić gumę, wynieść wór odpadków. A potem, będę czekał aż przyniesiesz mi moją zapalniczkę. Bo jak nie, to wiesz... art KC, które przedstawiłeś... Pamiętaj o tym ;)

Skoro dzieciaki nie szanują swoich rzeczy to co, mamy się za nimi uganiać? Pierwsza i najważniejsza zasada, albo nie zostawiasz po sobie syfu, albo sprzątasz jak nasyfisz, proste i zrozumiałe, jeśli zaśmiecasz autobus to zaśmiecasz miejsce publiczne/prywatne (zależy od autobusu), więc tak jak kolega wyżej powiedział, po te rzeczy mogą się zgłosić, a praca kierowcy to jeżdżenie a nie sprzątanie, to tak samo jak bym przyszedł to Twojej pracy i Ci narobił syfu takiego, że być musiał do nocy sprzątać i bym zostawił długopis, raczej być do mnie z uśmiechem nie leciał...

W kinach jest podobnie, ludziom się nie chce wynieść, bo sprzątaczka przyjdzie i posprząta, dobra, coś typu okruchy to tak, bo ma odkurzacz od tego, ale tytki, butelki i paczki można wyrzucić chyba nie ???

Bru_Net śmieciu: Starego szukaj sobie w domu. Ja do swojego taty mam szacunek. Dwa. Nie powiedziałem, że jakiekolwiek rzeczy ktoś zachował dla siebie. To, że znalazł się fant, nie znaczy, że mam z niego korzystać. Przywłaszczasz wtedy, jeśli coś zachowujesz. Nikt się nie zgłosił przez miesiąc - szło w kosz. Jak już chcesz kogoś nazywać złodziejem, to sprawdź definicję tego słowa. Srałeś mi paragrafami. Na przywłaszczenie i kradzież jest inny paragraf. Doczytaj paragrafy. A kierowca bierze główną odpowiedzialność za dowiezienie na miejsce flechuja całego i zdrowego.

I za to bierze pieniądze. Jak sama nazwa wskazuje: kierowca a nie sprzątaczka. Wynajmujesz autokar a nie śmieciarkę. Masz przy każdym fotelu woreczek. Jak nie umiesz z niego korzystać to zwykłą mendą, fleją i cebulą jesteś Ty sam. Próbujesz się pokazać jaki to nie jesteś prawy, a w rzeczywistości sam trącisz łupinami, wyzywając od złodziei nie znając nawet definicji tego słowa. Masz flejuchu woreczek przy fotelu, to śmieci wrzucaj tam. A swoich rzeczy pilnuj sam, bo nikt za Tobą gamoniu chodził nie będzie. Pojąłeś? Zostawiłeś? To rusz d@pę i idź to sobie odbierz. Nara

Ja nigdy po sobie syfu nie zostawiam, fleją nie jestem, dla tego mnie to razi. Bru_Net, ja do twojego ojca się nie prz#ierdalam za przeroszeniem, żeby do mojego się czepiać spójrz na swojego najpierw, powiedz człowieku po co dorosłemu człowiekowi rzeczy dziecka, sam sobie zarobię, jak ktoś coś zgubi, a ja to znajdę, i to czy oddam zależy ode mnie, mój kolega znalazł jakiś telefon, znalazł osobę od tego telefonu, a su#a go od złodziei wyzywała, a powinna go po dupie całować że uczciwie oddał telefon, bo mógł by trochę przeczekać i go sprzedać i nikt by się nie dowiedział...

Zacznijmy że nie używam multikont, ale nie o to chodzi, znalezione oczywiście się oddaje, jeśli ten co zgubił wykazuje zainteresowanie, albo jeśli ten co znalazł wykazuje, przecież jak by komuś wypadł portfel to bym jak najszybciej zaniósł danej osobie, szczególnie jak bym widział że wypadł, a szczególnie rzeczy które są "rejestrowane", co mają wskazówki co do właściciela jak najbardziej się oddaje, ale to nie przez prawo, które mnie straszy że mam rzecz, której ktoś by i tak nigdy mógł nie znaleźć, ale przez czystą dobroć, bo tak to znalezione rzeczy spalę i dowodów nie ma...

risto stary pewnie po tobie di tej pory sprząta

Nie wiem po co teraz istnieje szkoła. Czasem mam wrażenie, że po to by nauczyciele mieli pracę. Ponieważ wychowawcy w szkole dzieci nie wychowują ( w domu rodzice zresztą też nie), to jak pojadą na wycieczkę są zdziwieni zachowaniem podopiecznych. Nie wiedzą jak zareagować bo boją się o poprawność polityczną, a bydełko się bawi.