tu absolutnie nie chodzi o to, czy metoda działa lub nie... To jest kwestia możliwości jakie otwiera. Mam tu na myśli inżynierię genetyczną i taśmową produkcję człowieka np. pod organy do przeszczepu (idealnie zgodne genetycznie, każdy kto jest przy kasie chętnie kupi sobie nową wątrobę). Kolejny problem moralny to to, że możemy dowolnie manipulować cechami dzieci poczętych tą metodą.

Na pewnym etapie może się okazać, że ludzie będą woleli in-vitro od "naturalnych sposobów" ze względu na to, że nie tylko minimalizuje ryzyko niepełnosprawności u dziecka (tu w razie czego robi się aborcję) ale pozwala na dobranie jego cech do czyjegoś widzimisie. Wtedy będziemy mieli populację wysokich zielonookich blondynów (czy cokolwiek będzie akurat w modzie) z zerową różnorodnością genetyczną. A do czego prowadzi brak tej różnorodności? Dlaczego kazirodztwo jest nielegalne?

Z tego powodu zgadzam się całkowicie z głosem kościoła w tej kwestii. Przy czym nie mam nic przeciwko aborcji i in-vitro. Niech sobie będą legalne. Ludzie którzy będą z tych "dobrodziejstw" korzystali wymrą w ciągu kilku pokoleń i skończy się "lewakowanie". Tak jak dawniej dziesiątkowały nas wojny i choroby tak teraz zrobi to nasza własna głupota.

Homo sapiens mnie nauczono ze oprocz Boga jest ktos jeszcze. Nie wierzysz, poszukaj w necie nt egzorcyzmow Anneliese Michel, na podstawie ktorej nakrecono film egz. emilly rose. Plus poczytaj sobie o Tatianie Bialous, nie wiem czy to prawda, ale zastanawia mnie co bybylo gdyby bylo to prawdą. Dawno temu ktos mi powiedzial - ten kto wierzy ten nie straci, ten kto nie wierzy ten moze wiele stracic.

spójrz na to z drugiej strony - mniej dzieci z wrodzonymi wadami genetycznymi, mniej rodzinnych dramatów i nakładów na leczenie i rehabilitacje ludzi, którzy na pewno nie są szczęśliwi w życiu... taki zarodek nie ma świadomości, nie ma tu mowy o zabijaniu i dlaczego miałyby nie być wybierane te zdrowe? To naturalna kolej rzeczy że ludzki umysł w końcu nauczy sie poprawiać błedy natury i udoskonali sam siebie a nie bedzie tworzyć nowe przesądy i pozwalać jedynie przypadkowi decydować o rozwoju

A tobie o co się 'rozchodzi'? BTW O chrztach dzieci poczętych metodą in vitro bzdury waść prawisz. Napiszę jeszcze raz żebyś zrozumiał: pier...sz głupoty.

raczej nie od ciebie , kołtunie

Dokładnie.

skąd ty , jajacek , wiesz że Józef nie puszczał w kanał ?

Hmmm, macie temat wart dyskusji, jeden i drugi ma rację. In vitro to zabawa w boga i ingerencja w jego kompetencje a z drugiej strony według kk zabicie życia poczętego.Jeśli nie skoczycie sobie do gardeł to była bym ciekawa przebiegu tej konwersacji.

Niestety taka rozmowa nie ma sensu bo to są tylko moje przypuszczenia nie wiem tak naprawdę co siedzi w głowach hierarchów kościoła katolickiego. Jedno jest pewne, że in vitro kłóci się z podstawowymi naukami kościoła. W Ewangelii Matuesza i Łukasza Jezus został ja wiemy poczęty za sprawą Ducha Świętego w ciele dziewicy. Dar życia pochodził więc bezpośrednio od Boga i tyczy to każdego katolika. Dziś jednak również i człowiek może doprowadzić do sytuacji kiedy dziewica nie tknięta przez mężczyznę zachodzi w ciąże. To człowiek kieruje tak naturą by doszło do zapłodnienia a nie Bóg.

Podobna sytuacja miała miejsce już w przeszłości. Dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi został ogłoszony przez Piusa IX w 1854 roku czyli tuż po śmierci Ernsta von Baer'a który w 1827 chyba odkrył komórkę jajową. Co również utrudniło teologom prace bo według nich kobieta była naczyniem w której za sprawą Bożej Łaski rodzi się życie. Doszło więc w tym momencie do konfliktu nauki z teologiom, nie pierwszego zresztą.

Każda rozmowa ma sens. Co siedzi w głowach hierarchów? Powiem CI kasa i władza nad baranami.A te barany to My,

ender masz racje ale lobbyści są wszędzie Kościół też ma swoich lobbystów w sejmie. Na in vitro robi sie kase bo to drogi zabieg tylko co w tym zlego za darmo maja to robić?. Kościół też wszystkiego nie robi za darmo. Biskupi mają wątpliwości co do kwestii moralnych nie finansowych, więc co nas obchodzą firmy prywatne?.

Od kiedy kościół postępuje zgodnie ze swoimi naukami i prawami?? Dlaczego rodzeństwo i żona Jezusa, też nie są uważani za bogów? Dlaczego chęć posiadania własnego dziecka jest sprzeczne z wolą boga, przecież jakby nie chciał, to by się takie dzieci nie rodziły.

matka natura niszczy 50-75% zarodków, i nikt nie ma pretensji. na tym polega cały myk: kiedyś za byle krzakiem bóg jakiś siedział, a postępy nauki rugują religię.

i zaszła w ciążę nie będąc mężątką

Nie przewidzieli, bo wiara im wystarczy...w to co powie kk, który z wiarą nie ma nic wspólnego, jest przykładem siedmiu grzechów głównych..