@kojotek - wspolczuje ale taka Twoja biologiczna rola dla zachowania gatunku. Jezeli jestes w wieku plodnym to znosisz jaja co miesiac i czekaja na zaplodnienie...Czyli spermie. (to sie nazywa w jezyku potocznym i literaturze "miloscia") Prawda jest ze to kobiety sa bardziej odporne na bol. Mezczyzni tylko tego nie pokazuja...

@nissan szczerze to to wszystko zależy od organizmu człowieka a nie od tego czy jest to kobieta czy mężczyzna, w ogóle nie wiem po co są te bezsensowne spory. Czy nie można żyć w zgodzie i miłości ? :-D

Miało być @nissin ach ta autokorekta :-D

"Kobieca odporność na ból jest ściśle powiązana ze stężeniem estrogenów we krwi. Kiedy poziom estrogenów jest wysoki, uwalniane są bowiem endorfiny, które „zagłuszają” sygnały bólowe docierające do mózgu. Natomiast kiedy estrogenów jest mało, odczucia bólowe są znacznie silniejsze." - czyli wszystko jest relatywne i kazdy ma racje...

To, że mężczyźni są mniej odporni na ból jest zwykłym stereotypem obalonym już dawno temu. Poczytaj sobie przykładowo o badaniach przeprowadzonych na Uniwersytecie Stanforda, gdzie badaniom zostało poddanych ok 70 000 kobiet i mężczyzn. Kobiety są mniej odporne na ból i gorzej go odczuwają niż mężczyźni. Możesz poczytać również o badaniach Kenneth przedstawionych w Psychosomatic Medicine, które również jednoznacznie mówią o wyższej tolerancji na ból u mężczyzn. Jest wiele artykułów na ten temat. Nie trzeba zresztą nawet badań by to zaobserwować.

Bo teraz jest moda dzielenia narodu i wymyslanie "wspolnych wrogow" przez prezesa i PiS, dla osiagniecia wlasnej wladzy absolutnej, przez tego "mentalnego karla" z problemami psychicznymi.

oj tam, oj tam - a dowody masz, że ona taka święta była? A no właśnie, to tylko ich opinia. :p

@@halunia - najstarsi ludzie tak mowia do dzis... To napewno prawda. Klamstwo powtarzane sto razy, staje sie prawda. Katole tak maja...

najstarsi ludzie mówią też, że dzieci bocian przynosi :D

@halunia - ale kobiety wiedza lepiej i nazywaja to "owocem milosci".

nie każda babka tak powie, a znajdą się natomiast oszołomy pewnej frakcji, którzy będąc płci męskiej, dochodzą do takich wniosków na trzeźwo. Dla mnie dziecko to dziecko - jasne, że "mamy skarb", rozpieszczony na maxa, ale nie popadajmy w skrajności :D

@halunia - kobieta ma rodzic!!! Tak oceniaja ja inne kobiety i spoleczenstwo, podobnie jak blicy i rodzina. Sama kobieta uwaza sie za ulomna, nie rodzac. SAMICA MA RODZIC!

No natury nie przeskoczysz, dopóki facet nie będzie zdolny do zajścia w ciąże, to pozostaje to domeną kobiety. A z przyrodą nie ma co walczyć, bo i tak postawi na swoim. Można się oczywiście sprzeciwić i nie rodzić dzieci - i też sie prywatny mały świat nie zawali. Mojego świata nie zburzyło to, że to ja byłam w ciąży i że ja urodziłam dziecko - a nie mąż. Po to natura wymyśliła 2 plcie i taki system przedłużania gatunku.

Jak również wtedy, kiedy trzeba wziąć L4 na wspólne dziecko, kiedy trzeba obiad zrobić, gacie wyprać, kinderbal dla dzieciaków ogarnąć, święta przygotować, na wywiadówkę do szkoły iść, w szpitalu z dzieciakiem zostać, pozmywać po obiedzie, pościel zmienić, posprzątać, koszulę wyprasować, pranie zrobić i użyć magii, żeby nie zafarbowało, zrobić córce fryzurę do szkoły, kanapki przygotować - i takie tam inne magiczne sztuczki, które według facetów, to dzieją się same, bez niczyjego udziału, bo oni zazwyczaj do tego ręki nie przykładają. Takie tam równouprawnienie.

@halunia - jakie jest marzenie kazdej kobiety? Mozesz zgadywac 100 razy... Bobanio.

@halunia - sama chcialas....

no oświeć mnie - marna ze mnie wróżka

No widzisz, dlatego całe te przepychanki są bez sensu. Bowiem nie chodzi o to, żeby sobie wzajemnie udowadniać, kto jest lepszy i kto ma rację, kto więcej może, kto więcej pracuje - a o wzajemny szacunek i uznanie, że i facet i kobita to po prostu człowiek, ze wszystkimi prawami wynikającymi z bycia człowiekiem po prostu. Wkurza mnie odmawianie praw i godności ludzkiej - ale zawsze byłam daleka od idei feministek, które pchają kobiety do czołgów, bo mają prawo.

chcesz równouprawnień to jak masz ładne cycki to bez podkoszulki chodź

@paweł - a dlaczego tylko wtedy, jak ładne? równouprawnienie polegalby na tym, że każda by tak chodziła. Nie powiesz mi, że każdy facet 50+ chodzący bez koszulki ma ładny tors i że ładnie wygląda. Zazwyczaj w tym wieku to brzuch obwisły, że lustrzyca się pojawia, więc wiesz.

zieluna estetyka się liczy

no wlasnie - a podstarzały amigo z brzuszkiem to jest estetyczny?? :p

tego minusa to pewnie żona mi dała :P

@iksswo - to nie do końca tak. Organizm męski o organizm kobiecy różnią się pod względem odporności na ból. To czysty atawizm, czysta fizjologia - zero ideologii. Kobieta jest stworzona do porodu - poród zazwyczaj jest bolesny i rozciągnięty w czasie - zatem kobieta ma większą odporność na ból długofalowy. Ale gorzej znosi ból nagły pod wpływem nagłego urazu - uderzenia, złamania. Za to lepiej od faceta zniesie ból brzucha czy ból zęba, który będzie pojawiał sie stopniowo i trwał nawet dłuższy czas. Dlatego mówi się, że kobiety są bardziej odporne na ból. Czyli taka sytuacja -

facet i kobieta zostaną nagle postrzeleni - to facet zniesie to lepiej od kobiety. Ale jak zachorują na grypę i oboje z nich dopadnie gorączka 40 stopni, nasilająca się stopniowo - to lepiej zniesie to kobieta. I dlatego mówi się, że facet potrafi umierać na katar mając 37 "gorączki", jęczy, że umiera i życzy sobie koc i herbatę do łóżka i bierze zwolnienie - a kobieta przy 39 odbiera dzieci z przedszkola, robi im obiad po powrocie do domu i dopiero wieczorem ma czas chorować. To nie znaczy, że mniej ja boli - ona ma zakodowane, że ona to musi wytrzymać, bo nikt za nią obowiązków nie

wykona. A gdyby stwierdziła, że nie da rady i wzięłaby L4 - to przecież musiałaby się w pracy liczyć, że jest tylko leniwą babą i że symuluje. Co innego facet. Dlaczego kobiety wrzeszczą podczas porodu - odpowiedź jest prosta - bo to ból nie do opisania. Jak się kiedyś pokuszono o wyodrębnienie pewnej skali bólu, to doprecyzowano, że jest to najsilniejszy rodzaj fizjologicznego bólu, porównywalny do odrywania kończyny żywcem. Tak więc tego - no zapewniam, że gdyby facetowi zaaplikować taki poziom bólu, z pewnością darłby się identycznie. Kanałowe lecznie zęba bez znieczulenia to

niewiele w porównaniu z porodem. Z czego kanałówka trwa około 1,5 godziny - a poród czasami i 20 godzin. Odporność psychiczna to też czysty atawizm. Kobiety generalnie nie są bardziej odporne psychicznie - kobiety, jak udowodniono, są po prostu bardziej odpowiedzialne i empatyczne, mniej egoistyczne. Tu się odnoszę akurat do samobójstw. Facet, który popełnia samobójstwo, ma w dupie to, co się stanie z jego małymi dziećmi. Jemu jest źle - no to znajduje rozwiązanie. Albo alkoholizm - też go nie obchodzi, że jak przepije wypłatę, to jego dzieci nie będą miały co jeść. Jemu się wyłącza w mózgu te

ten obszar. Widzi wtedy tylko siebie. Widzi problem - reaguje, nie analizuje całego otoczenia. Czysty atawizm z czasów pierwotnych, kiedy to samce polowały na mamuty i stali z dzidą oko w oko z mamutem. Kobieta natomiast ma inny mózg i u niej nie wyłacza się obszar odpowiedzialności za potomstwo, nawet w obliczu problemu. Ona widzi problem - ale najpierw myśli, potem reaguje. Czyli analizuje - jak się zabije, to kto się zajmie moim potomstwem? Jak przepiję całą wyplatę - to co będą jadły moje dzieci? Walczy więc z problemem na tyle, na ile umie. To własnie odpowiedzialnośc za dzieci i empati

empatia sprawiają, że ona uwzględnia też inne czynniki poza sobą i problemem. U faceta jest tylko on - problem. U kobiety jest ona - problem - otoczenie zależne od niej. Dlatego faceci częściej popełniają samobójstwa od kobiet - ale kobiety częściej na skutek problemów ładują w psychiatryku od mężczyzn. Obie płcie mają podobną odporność psychiczna na problemy - ale u kobiet dochodzi ten dodatkowy czynnik. Dlatego mężczyźni porzucający rodzinę z małymi dziećmi sa kilkunastokrotnie częstszym zjawiskiem od kobiet porzucających małe dzieci. Takie statystyki. Czysty atawizm.

Czy kobiety potrafią prowadzić wojny? No raczej nie, bo kobiety są wprawdzie bardziej impulsywne od facetów, ale jeżeli chodzi o walkę, mają słomiany zapał. To również czysty atawizm. Kobieta w początkach do walki stawała jedynie w obliczu bezpośredniego ataku, a tym samym bezpośredniego zagrożenia swojego lub potomstwa. I albo ten atak odparła i odniosła zwycięstwo - albo nie odparła i przegrała. Ale bez względu na wynik - był to zawsze szybki zryw, instynktowny, odruchowy. A potem adrenalina opadała, bo jak by sie nie zakończyło - atak ustępował. Jak przeżyła ona i potomstwo - sukces.

Ja nie dała rady i jedno z jej dzieci zostało pożarte - porażka. Ale walczyć już nie trzeba było. Inaczej niż z facetem, który musiał regularnie tropić mamuta, obrać strategię, skupić się na upolowaniu go i robić to własnie bez emocji, nastawiając sie nawet na dłuższą walkę. Dlatego kobiety z reguły nie toczą wojen. One byłby w stanie wziąć karabin, zabić tego, kto je wkurzył, na tym koniec - tak by uznały. Ale opracowywanie strategii, co, jak, kiedy - zbędna sprawa. Natomiast "argument", ze jakoby facet ma na barkach cała cywilizację, potraktuję jako żart, bo nawet nie ma się do cze

Nie chce być szowinista bo kobiety są dla mężczyzn największym motywatorwm co nie zmienia faktu ze generalnie kobieta to słaba istota i tego miała się tyczyc moja wypowiedź, natomiast Pani praca magisterska jest z pewnością Pani opinia a nie prawda bądźmy też poważni z tą gorączką 37 czy bólem zęba bo jak do tej pory nie spotkałem kobiety która nie lykala by apapu A moja żona to juz definicja bólu odpadajacego paznokcia

Ps. Żaden prawdziwy facet nie płacze z byle bólu, na wojnie rwali sie do bitwy mimo oderwanych nóg, pewien rycerz w pewnym okresie czasu walczył mając wbitych kilkanaście strzał, ból to jedno a godność i honor to zazwyczaj sprawa o której kobiety nie mają pojęcia z kilkoma wyjątkami i to jest to co pozwoliło przetrwać gestapowskie tortury ludzi którzy nie zdradzali co do porodu to dla wielu kobiet bol rowny jest piardnieciu dlatego kobieta potrafi rodzić ale mdleje ze szpilka pod paznokciem

Nie takie dramaty świat widział i nie takie zobaczy, więc staraj się tym nie przejmować. Baba na państwówce to inny świat...

To, że mężczyźni są mniej odporni na ból jest zwykłym stereotypem obalonym już dawno temu. Poczytaj sobie przykładowo o badaniach przeprowadzonych na Uniwersytecie Stanforda, gdzie badaniom zostało poddanych ok 70 000 kobiet i mężczyzn. Kobiety są mniej odporne na ból i gorzej go odczuwają niż mężczyźni. Możesz poczytać również o badaniach Kenneth przedstawionych w Psychosomatic Medicine, które również jednoznacznie mówią o wyższej tolerancji na ból mężczyzn. Jest wiele artykułów na ten temat. Nie trzeba zresztą nawet badań by to zaobserwować.

wstrząsową terapię