LOL, serio? Nie kumasz all inclusive? No, ziomek, jeśli patrzysz przez pryzmat "mama sama i tak poda obiad i driny", to spoko, ale dorośli zwykle muszą to sami zrobić. Ba! Zwykle opłaca się wziąć all invlusive nawet codziennie gdzieś jadąc - taniej wychodzi dzień all-a niż kupować alko, picie, jedzenie, przygryzki odzielnie. Poza tym, cały temat jest raczej nie do ludzi "jadących na all-a", tylko dla sebastianów/januszy, którzy jadą na drugą stronę Polski, żeby tam robić wieś i zachowywać się ja murzyn w supermarkecie. Takich idiotów nikt nigdzie na świecie nie potrzebuj

W sumie tak. Jeżeli ktoś wyjechał żeby chlać to równie dobrze mógł siedzieć w domu. Wycieczki są by coś przeżyć, czegoś się dowiedzieć oczywiście wódeczka z kumplami wieczorkiem spoko ale nie rozumiem ludzi którzy biorą wakacje all inclusive i leżą cały dzień w hamaku pijąc driny albo piwo. Po co płacisz za coś co możesz mieć w domu?

thyr, dzięki ale nie wcinaj się jeśli jest to zbędne

I na marzy zaoszczędzisz bo z zaznajomionej meliny taniej

Przypomni może ktoś nazwisko tego Pana na zdjęciu? Będę wdzięczna :)

Każdy ma Swoich idoli!

Świadomość, że sąsiedzi nie będą gadać o tym jak się nachlałeś i co zrobiłeś..bo są daleko stąd. Zresztą ja na kacu we Władysławowie jakiś bardziej żywy byłem po całonocnej imprezie niż zwykle

nie wiem co ludzie widzą w tych wakacjach. weźmy na przykład Międzyzdroje: Zimno, oceanarium sklecone z paru akwariów wielkości garnka, planetarium gorzej niż złe, promenada gwiazd...hmm nic niezwykłego nad czym możnaby się pokłonic, ogólnie ujnia. Trzeba jeszcze za to zapłacic. Faktycznie lepiej napic sie wódy w domu

Może i tak, ale nad jeziorkiem czy w górach nawet kac łagodniej traktuje człowieka. A nawet jak boli głowa, to mały klinik wypity na balkonie z widokiem na Czerwone Wierchy lepiej smakuje niż na Ursynowie.

Tylko biedak żebrak yebsny tak myśli