no co ty... jak mogło być za mało dodatków, spalona, oregano też raczej w każdej znajdziesz... i coś o tym że ta pizza to resztki ze stołu... albo żądanie nowej pizzy... myślisz czasem? szlachty nie ma żeby mogła sobie cisnąć chamów. Wychowanie lvl hard. Nie płacz konsumencie.

i takie małe wtrącenie. Jak by była tak wadliwa pizza jak pani musiała napisać - sądząc po odpowiedzi... to by już dawno pizzeria nie istniała

Skad wiesz ze ja oszukali? Moze to zwykla upierdliwa maruda. Nie zmienia to faktu ze klienta nie pisze sie, ze jest zalosny.

ukradli dodatki, dodali złe oregano, wrzucili resztki, spalili a na koniec była zimna... xD

Jasne, dobrze napisali, w sensie tak jak można odpowiedzieć koledze albo znajomemu, jednak klienta traktuje się inaczej a takie odpowiedzi w socjal mediach to strzał w kolano. Żeby była jasność, nie popieram tej kobiety, nie znam sprawy, nie ma to kompletnie znaczenia, ktoś z obsługi klienta nie powinien zwyczajnie takich odpowiedzi dawać i tyle.

Klient nasz pan... Zawsze ma racje. Uslugodawca jest od wysluchiwania zali i rozwiazywaniu problemow. Nie odszczekiwania sie klientowi. Kazdego moze poniesc, kazdy klient zasluguje na szanse zeby ochlonac. Im wiecej kwiatow zapylisz, tym wiecej miodu zbierzesz. Jednak obawiam sie ze w PL postawa pracownika restauracji moze wzbudzic poklask.

może wasz :) to schylaj się przed niemcem bo z euro jedzie xD

Jak eksperci od social mediów wyjmą kij z doopy to zobaczą że kto zamawiał wie czy kradną dodatki. Każdy był też świadkiem w REALU dla odmiany klienta który awanturował się o kolor jabłka, ilość maku na bułce czy zawartość cukru w cukrze. Dla mnie inne "hasełko" tu pasuje niże "klient - pan"... "Ta pani - klient psychoterapeuty" bo pizzeria to nie kącik zwierzeń że w życiu jej się nie powodzi. Ludzie. Wy chyba sami zalewacie sprzedawców w kiosku żalami o smutnym życiu że uważacie że oni są od rozwiązywania waszych problemów