Czy to byłe VooDoo?

Tak się składa, że jestem z Kielc i znam ludzi którzy pracowali w tej restauracji. Padła, bo właściciel, po 'rewolucji' jak restauracja miała się dobrze, sprzedał ją. nowi właściciele myśleli, że da się ciągnąć na samej sławie i zaczęli oszczędności na składnikach i pracownikach. większość zespołu odeszła, a właściciele zaczęli podnosić ceny, jedzenie było coraz gorsze, a w końcu wszystko padło, cała historia.

Byłem w jednym z lokali po Rewolucjach. I tak żur z WKŁADKĄ to żur z białą kiełbasą...a z czym ma być żur??? Pani obok oddaje mięso bo....ŚMIERDZIAŁO ale jeszcze miałem nadzieję....próżno. Ziemniaki pieczone były chyba w kilku rzutach. Część surowa a część spalona. z kotleta po wyciśnięciu 3kg frytek szło by zrobić na oleju jaki pozostał. PS. byłem u pani Magdy Gesler w restauracji na zaproszenie. Żeberko z 3 ziemniaczkami i małe piwo 2x, sałatka Cesarska 2x i.....najniższa krajowa nie straczyłaby na rachunek takie pani Magda ma ceny. Po tym najeść się poszliśmy do Maca :)

Jest też masa, która sobie świetnie radzi. Sam w kilku byłem przy okazji wizytu, przejazdu przez daną ma ejscowość.

W Bochni taka sama sytuacja była z pizzerią Odnowa (dwa tygodnie po wizycie klapa) a koszty jakie ponieśli dodatkowo właściciele w ratowanie biznesu z pomocą specjalisty bezcenne haha

Blond loki w talerzu były sanepid zamknął... ;)